Jak na razie przeprowadzono ogólne oględziny miejsca, w którym znajduje się potencjalna łódź. Naukowcy szacują, że ma ona od 6 do 9 metrów długości. Wkrótce przedstawiciele Uniwersytetu w Nottingham zajmą się analizą fragmentów drewna i gleby otaczających łódź. Wyniki powinny wyjaśnić, kto i kiedy mógł ją zbudować.
Czytaj też: Przybyli, zobaczyli, przywieźli zwierzęta. Wikingowie mieli zaskakujących towarzyszy
Znalezisko nie jest szczególnie nowe, ponieważ obiekt ten został częściowo odsłonięty już w 1938 roku. Wtedy jednak robotnicy odpowiedzialni za dostrzeżenie łodzi ponownie ją przykryli. Być może sprawa zostałaby na zawsze zapomniana, gdyby nie fakt, iż jeden z pracowników zrobił szkice i szczegółowe notatki poświęcone lokalizacji łodzi. Uwieczniony na rysunkach sposób nakładania się na siebie desek przywodził na myśl wykorzystanie tzw. poszycia zakładkowego.
Wikingowie często budowali łodzie wykorzystując metodę poszycia zakładkowego
Taka metoda była szczególnie powszechna wśród wikingów, choć nigdy nie wyprzedziła pod względem popularności poszycia stykowego. Długi na 6 do 9 metrów statek mógł być wykorzystywany w formie łodzie transportowej bądź rybackiej. Co istotne, zachował się w dobrym stanie dzięki składowi okolicznej gleby. Ta jest na tyle nieprzyjazna dla organizmów rozkładających drewno, że deski okazały się niemal nienaruszone.
Kolejną poszlakę w tej sprawie stanowi wysoki odsetek ludzi pochodzenia nordyckiego na terenie, na którym dokonano znaleziska. Skany radarowe wykazały, że statek nadal wydaje się znajdować w miejscu, w którym niemal 100 lat wcześniej dostrzegli go robotnicy. Archeolodzy zamierzają wykonać około 100 wąskich otworów sięgających na głębokość około 3 metrów. Za ich sprawą będą mogli pobrać małe próbki drewna i gleby. Takie podejście będzie bezpieczniejsze dla samej łodzi, która w innych okolicznościach mogłaby być narażona na uszkodzenia.
Czytaj też: Posąg rzymskiego cesarza znaleziony w rynsztoku. Tak „boskiego” wizerunku władcy jeszcze nie było
Jak przyznaje Dominga Devitt z Wirral Archaeology Community Interest Company, zainteresowanie tym ukrytym obiektem ciągnęło się od lat i w zasadzie od samego początku sugerowano, że łódź może pamiętać czasy wikingów. Nigdy nie przeprowadzono jednak szeroko zakrojonego, archeologicznego śledztwa, które dostarczyłoby odpowiedzi na kilka pytań. Teraz powinno się to zmienić.