Pociski hipersoniczne są powszechnie uważane za broń nowej generacji. Ich wykorzystanie pozwala osiągnąć zupełnie nowe cele, choć koszty związane z rozwojem i eksploatacją nie są małe. Przed pociskami hipersonicznymi trudniej się bronić, bo poruszają się inaczej niż konwencjonalne rakiety balistyczne. Mogą przemieszczać się na niskich wysokościach, manewrować, a przy tym poruszać się nawet z 15-krotnością prędkości dźwięku.
Czytaj też: Nowe pociski US Navy zniszczą okręty przeciwników z hipersoniczną prędkością
Eksperci od dawna uważają, że pociski hipersoniczne mogą zmienić rozkład sił wśród światowych armii, a Amerykanie nalegają, by się w nie zaopatrzyć jak najszybciej. Pociski Mako, których nazwa pochodzi od ostronosa atlantyckiego (mako), najszybszego rekina w oceanach, zostały zaproponowane Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych przez Lockheed Martin 7 lat temu, a teraz oficjalnie je pokazano.
Rick Loy, starszy menedżer programu Missile and Fire Control Lockheed Martin, mówi:
Dla Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych jest to wielozadaniowy system o dużych możliwościach, charakteryzujący się dużą wytrzymałością i przystępny cenowo. Używając jednego systemu uzbrojenia, który jest już gotowy, można oznaczyć wiele celów.
Pociski Mako “gotowe” do lotu i produkcji
Mako nie były projektowane jako broń Hypersonic Air Launched Offensive Anti-Surface (HALO), którego celem jest zapewnienie wysokiej klasy zdolności przeciwokrętowych samolotom F/A-18E/F Super Hornet. Zamiast tego, Mako były pierwotną propozycją firmy Lockheed Martin na program Stand In Attack Weapon (SiAW), czyli broń przeciwradiolokacyjną, pozwalającą na uderzenie w obiekty przeciwnika tworzące sieć przeciwdziałającą dostępowi/blokadę obszaru.
Czytaj też: Historyczny test amerykańskiej broni przyszłości. Cztery pociski w akcji
Podczas gdy Lockheed Martin otrzymał na przestrzeni ostatnich lat kilka kontraktów w ramach programów SiAW, m.in. kontrakt o wartości 18 mln dol. w lutym zeszłego roku, Northrop Grumman ostatecznie wygrał program, zdobywając pełną pulę o wartości 705 mln dol. Ale pociski Lockheed Martin zrobiły takie wrażenie, że postanowiono je wykorzystać w innym programie (po odpowiedniej modyfikacji).
Mimo, że pociski hipersoniczne Mako są “gotowe” (nie wiadomo, co to dokładnie oznacza), nie wiadomo o nich zbyt wiele. Na podstawie szczątkowych danych wywnioskowano, że system będzie miał prędkość co najmniej 5 Machów i że przeszedł szereg ważnych testów. Rakiety Mako są kompatybilne z każdym samolotem wyposażonym w 30-calowe węzły uzbrojenia jak BRU-32.
Mako pokazany na targach Sea Air Space (SAS) 2024 był zamontowany na F-35, F-22, F-16, F-15 i F-18. System można umieścić wewnętrznie w F-35, po jednym w każdej wnęce. Podobnie, jak widać podczas prezentacji skierowanej do Marynarki Wojennej USA na konferencji SAS 2024, Mako można wystrzeliwać z samolotów obsługiwanych przez lotniskowce. Rick Loy powiedział nawet, że “nic nie stoi na przeszkodzie by wystrzelić tę broń z powierzchni, ziemi, a nawet pod powierzchnią”, co wskazuje na możliwość przyszłych platform startowych Mako poza samolotami.
Niewykluczone, że pociski Mako nie będą ekskluzywnie dostępne dla US Navy, a firma Lockheed Martin wypatruje zagranicznych inwestorów. Pokazanie Mako na SAS 2024 ma wzbudzić zainteresowanie tym rodzajem broni i umożliwić jej dalszy rozwój. Ale gdyby była taka potrzeba, pociski są gotowe do wejścia do służby i produkcji choćby zaraz.