Analizę z powyższym wnioskiem opublikowano w czasopiśmie “British Journal of Clinical Pharmacology”. Badanie powstało na podstawie zestawienia zbioru blisko 40 tys. diagnoz pacjentek leczonych w Australii na wymienione wyżej typy raka (od 2003 do 2013 roku) z wpisami z baz danych o skuteczności leków i zgonach, czyli Pharmaceutical Benefits Scheme oraz National Death Index.
Jak czytamy w informacji dla prasy, u kobiet objętych badaniem jeszcze przed wykryciem u nich choroby nowotworowej przepisywano leki obniżające poziom stężenia tłuszczy we krwi (statyny). Okazało się, że z im większą regularnością brały swoje lekarstwa w roku następującym po diagnozie raka, tym mniejsze było prawdopodobieństwo, że ów rak je zabije.
Zdaniem naukowców pojawiła się sugestia, że leki przeciwcholesterolowe mogą mieć przeciwnowotworowe właściwości. – Jeżeli ta odwrotna zależność względem przestrzegania zapisanej przez lekarza dawki zostanie potwierdzona, środki obniżające cholesterol, a szczególnie statyny mogą zostać dodane do terapii uzupełniającej w celu poprawy prognozy pacjenta – stwierdziła współautorka badania, Jia-Li Feng z australijskiego instytutu badań medycznych QIMR Berghofer.
Jak czytamy w “British Journal of Clinical Pharmacology”, zmniejszone ryzyko śmierci z powodu raka było bardziej wyraźne w przypadku pań pilnujących się brania statyn lipofilnych niż hydrofilnych. Także w przypadku melanomy zmniejszenie ryzyka choć zaistniało, było statystycznie nieistotne. Badacze dodają, że w przypadku pacjentek z rakiem piersi na zmniejszenie ryzyka nie wpływał fakt, czy dodatkowo przechodziły one terapię hormonalną.