Otyłość jest chorobą przewlekłą, która dotyczy ponad 20 proc. ludzi na całym świecie. Głównym czynnikiem sprzyjającym jej rozwojowi jest niewłaściwe odżywianie i brak aktywności fizycznej. Szacuje się, że w Polsce problem nadprogramowych kilogramów dotyczy 62 proc. mężczyzn i 46 proc. kobiet, co jest alarmujące, bo dane te systematycznie rosną.
Czytaj też: Ozempic z dodatkowym pozytywnym efektem
Walka ze zrzuceniem wagi jest żmudna i nierzadko wymaga sięgnięcia po farmakoterapię. Ozempic to lek przeznaczony dla diabetyków, który zawiera semaglutyd (analog ludzkiego GLP-1) regulujący wydzielanie hormonów trzustki oraz spowalniający opróżnianie żołądka, a więc i zmniejszający apetyt. “Skutkiem ubocznym” jest chudnięcie, więc wiele osób błędnie uważa go za “lek na otyłość”. Popularność Ozempiku w leczeniu otyłości promują gwiazdy Hollywood, które prezentują swoje spektakularne efekty metamorfoz na zdjęciach w mediach społecznościowych.
Wkrótce na rynku może pojawić się “prawdziwy” lek GLP-1 skierowany stricte do zwalczania otyłości. Naukowcy z University of Copenhagen testują na myszach terapię, która wpływa na plastyczność mózgu i wydaje się bardzo skuteczna. Szczegóły opisano w czasopiśmie Nature.
Prof. Christoffer Clemmensenn z Novo Nordisk Foundation Center for Basic Metabolic Research mówi:
Uważam, że leki dostępne na rynku są pierwszą generacją leków odchudzających. Teraz opracowaliśmy nowy rodzaj leku, który wydaje się znacznie skuteczniejszy od wszystkich stosowanych do tej pory terapii.
Lek na odchudzanie jak koń trojański
Obecne leki GLP-1 naśladują naturalną reakcję hormonalną po jedzeniu, sygnalizując “sytość” i spowalniając opróżnianie żołądka. GLP-1 można wykorzystać jako “konia trojańskiego” do przemycenia określonych cząsteczek przez barierę krew-mózg, do centrum kontroli apetytu, aby zablokować białko receptora NMDA.
Czytaj też: Już wiemy, co otyłość robi z naszymi komórkami. Nie jest to przyjemny widok
Receptor NMDA (N-metylo-D-asparaginowy) wzbudził już zainteresowanie badaczy ze względu na jego zdolność do wspomagania zmiany połączeń mózgowych w celu wspomagania uczenia się i zapamiętywania. W przeciwieństwie do terapii, które są obecnie dostępne na rynku, takie podejście mogłoby wykorzystać plastyczność mózgu do utrwalania nowych ścieżek w ośrodku apetytu, które na dodatek pozostaną niezmienione długo po zakończeniu leczenia.
Dr Jonas Petersen wyjaśnia:
To, co jest spektakularne na poziomie komórkowym w nowym leku, to fakt, że łączy on GLP-1 i cząsteczki blokujące receptor NMDA. Wykorzystuje GLP-1 jako konia trojańskiego do przemycania tych małych cząsteczek wyłącznie do neuronów wpływających na kontrolę apetytu. Bez GLP-1 cząsteczki ukierunkowane na receptor NMDA wpływałyby na cały mózg i dlatego byłyby niespecyficzne.
Testowanie nowego leku na odchudzanie znajduje się wciąż w fazie przedklinicznej, która ogranicza się do użycia komórek i na zwierząt laboratoryjnych. Następnym krokiem są badania kliniczne z udziałem ludzi.
Badania na myszach wykazały działania niepożądane podobne do tych, których doświadczają pacjenci przyjmujący dostępne obecnie na rynku leki odchudzające, w tym nudności. Ponieważ jednak lek jest tak skuteczny, być może uda się w przyszłości obniżyć dawkę i złagodzić w ten sposób niektóre skutki uboczne.
Prof. Christoffer Clemmensenn dodaje:
Wiemy już, że leki na bazie GLP-1 mogą prowadzić do utraty wagi. Cząsteczka, którą przyłączyliśmy do GLP-1, wpływa na tzw. układ neuroprzekaźników glutaminergicznych i faktycznie, inne badania z udziałem ludzi sugerują, że ta rodzina związków ma znaczny potencjał odchudzania. Interesujący jest efekt, jaki uzyskujemy, gdy połączymy te dwa związki w jeden lek.
Według ostrożnych szacunków, może minąć 7-8 lat, zanim lek będzie dostępny na rynku. Więcej o postępach w jego badaniach klinicznych można przeczytać tutaj.