Leczenie psychotropami bywa gorsze od choroby

Dlaczego niektórzy pacjenci psychiatryczni przestają brać leki? Nie dlatego, że nie chcą wyzdrowieć. Powodem są najczęściej niepożądane skutki uboczne terapii
Leczenie psychotropami bywa gorsze od choroby

Nietrudno jednak o poważniejsze dolegliwości, zwłaszcza gdy zażywamy leki psychotropowe. Lista ich działań niepożądanych jest długa i zawiera m.in. przyrost masy ciała, spadek apetytu, zmienność nastroju, senność, zaburzenia libido i problemy z koncentracją. Dlatego powrót do zdrowia po chorobie psychicznej jest tak trudny – choć jej objawy stopniowo ustępują, pacjenci muszą radzić sobie z dolegliwościami wywoływanymi przez terapię. „Skupienie na celu, systematyczność, wytrwałość, duża tolerancja na frustrację i umiejętność odłożenia gratyfikacji pomagają w regularnym braniu leków” – zauważa psycholog mgr Agnieszka Lipińska. Jeśli nie mamy takich cech charakteru, przetrwanie terapii może być dla nas nie lada wyzwaniem.

„Najbardziej uciążliwe, zwłaszcza dla mężczyzn, są zaburzenia seksualne, jakie występują podczas zażywania leków, i to one są główną przyczyną przerwania terapii” – mówi Agnieszka Lipińska.

Jak zgłosić działanie niepożądane?

Należy to do obowiązków lekarza, ale warto pamiętać, że my sami też możemy wysłać zgłoszenie. Najprostsza metoda to skorzystanie ze strony internetowej www.urpl.gov.pl – znajdziemy tam formularz wraz ze wskazówkami. Co dzieje się po wysłaniu zgłoszenia? „Przekazane informacje są oceniane przez urząd lub producenta pod kątem istnienia związku przyczynowo-skutkowego między lekiem a reakcją niepożądaną. Następnie trafiają do baz danych prowadzonych przez Unię Europejską i Światową Organizację Zdrowia” — tłumaczy Wojciech Łuszczyna, rzecznik Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

 

Edukacja to podstawa

Takie działania niepożądane utrzymują się stale np. u około jednej trzeciej osób przyjmujących leki przeciwdepresyjne z grupy SSRI. W takiej sytuacji kluczowa jest edukacja pacjenta. Lekarz powinien mu wytłumaczyć, jakie skutki uboczne mogą się pojawić i jak sobie z nimi radzić.

„Zbliżenia seksualne można zaplanować z wyprzedzeniem. Nie jest to może zbyt romantyczne, ale pomaga. Tego dnia pacjent nie bierze leku. Zażywa go dopiero po stosunku w pełnej bądź okrojonej dawce, zgodnie z zaleceniami lekarza, a następnego dnia wraca do normalnego trybu terapii” – wyjaśnia dr Anna Bondyra, specjalista psychiatra, lekarz Centrum Medycznego VeritaMed w Warszawie oraz platformy wideo-konsultacyjnej Telemedi.co. Można też stosować suplementy albo leki wspomagające. „Przydatny okazuje się chociażby sildenafil, powszechnie znany jako viagra” – mówi dr Bondyra.

W przypadku zaburzeń koncentracji, na które tak często uskarżają się osoby przyjmujące silne leki, najlepiej uzbroić się w cierpliwość. W miarę leczenia sytuacja się poprawia, a po pewnym czasie – zwykle jest to 6–9 miesięcy – psychiatrzy zaczynają przepisywać mniejsze dawki leku.

 

Terapeuta na ratunek

Z badań wynika, że w części przypadków psychoterapia jest równie skuteczna, co leki psychotropowe. Jednak jej zastosowanie jest szersze, ponieważ może pomóc także pacjentom zmagającym się z dotkliwymi skutkami ubocznymi leczenia – niezależnie od choroby, na którą cierpią. Wsparcie psychologa lub psychoterapeuty jest szczególnie ważne, gdy dotykają nas zmiany nastroju i samopoczucia.

„Psychoterapia to proces, którego zadaniem jest dokonanie u pacjenta zmiany sposobu myślenia, przeżywania czy zachowania, który wywołuje cierpienie” – tłumaczy psycholog Aleksandra Jezierska. Najlepiej udokumentowano działanie terapii poznawczo-behawioralnej (CBT). Może ona pomóc m.in. w zwiększeniu motywacji chorego do kontynuowania leczenia. „Jest to o tyle ważne, że pacjenci próbujący uniknąć działań niepożądanych nierzadko na własną rękę zmieniają dawki i porę przyjmowania lekarstw. A to może doprowadzić do nowych komplikacji” – dodaje Aleksandra Jezierska.

Tu znów pojawia się aspekt edukacyjny. Pacjent powinien rozmawiać otwarcie z lekarzem o swoich obawach i oczekiwaniach jeszcze przed rozpoczęciem terapii. Jeśli będzie miał do niego zaufanie, poinformuje go także o problemach, które występują w trakcie leczenia. „Najczęstsza przyczyna niestosowania się do zaleceń lekarza to brak właściwej komunikacji z pacjentem” – ocenia mgr Edyta Naglarska-Ryko, psycholog i psychoterapeuta psychodynamiczny w Klinice Psychologiczno-Psychiatrycznej Psychomedic.pl.

Kiedy ulotka leku może wprowadzać w błąd?

Od odkrycia nowej cząsteczki chemicznej do wprowadzenia bazującego na niej leku do sprzedaży mija przeciętnie 10–15 lat. W tym czasie prowadzone są wieloetapowe próby i badania kliniczne. „Bardzo dokładnie bada się wystąpienie objawów ubocznych. Potem powstaje ich szczegółowa lista, którą możemy znaleźć na ulotce leku” – podkreśla dr Anna Bondyra, specjalista psychiatra i lekarz Centrum Medycznego VeritaMed w Warszawie. Choć testy trwają długo, czasami pojawiają się skutki uboczne, które nie zostały wcześniej opisane. Dlaczego? W badaniach klinicznych stanowiących podstawę dopuszczenia leku do obrotu biorą udział wyselekcjonowani pacjenci. Nie ma wśród nich osób cierpiących na kilka chorób jednocześnie albo z nietypowym przebiegiem schorzenia. „Z zasady badania te nie obejmują dzieci, kobiet w ciąży czy osób w podeszłym wieku – o ile nie bada się leków przeznaczonych dla tych właśnie grup” – zauważa Wojciech Łuszczyna, rzecznik Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Część niepożądanych działań leków występuje bardzo rzadko lub po długim czasie stosowania. Do ich wykrycia niezbędna jest wieloletnia obserwacja. Oczywiście gdy ich istnienie zostanie potwierdzone, zmieniane są informacje na ulotce dołączanej do leku. Może też dojść do wycofania go z rynku, jeśli skutki uboczne są bardzo  poważne.

 

Nie ma leku bez wad

Postęp medycyny daje nam nadzieję na to, że leki będą nie tylko coraz skuteczniejsze, ale też coraz bezpieczniejsze. „Ten proces to ciągłe dążenie do sytuacji optymalnej, która jednak nie wydaje się w 100 proc. osiągalna” – uważa dr n.med. Krzysztof Staniszewski, psychiatra z Kliniki PsychologicznoPsychiatrycznej PsychoMedic.pl. Każdy lek zawiera substancję czynną wpływającą na nasz organizm – często znacznie szerzej, niż byśmy tego chcieli. Np. leki stosowane w psychiatrii często wpływają na poziom neuroprzekaźników nie tylko w mózgu. „Trójpierścieniowe antydepresanty działają także na tzw. układ cholinergiczny. Dlatego mogą zaburzać działanie jelit, pęcherza moczowego, stan nawilżenia błon śluzowych czy zdolność oka do akomodacji” – wylicza dr Staniszewski.

Na pewno jednak efekty uboczne działania leków są dziś mniej dotkliwe niż w latach 50. czy 60. XX wieku. „Starsza generacja leków antypsychotycznych, stosowanych np. w leczeniu schizofrenii, wywoływała zaburzenia ruchu mięśni – usztywnienie i drżenia – a także »otępienie«. Nowa generacja nie daje takich efektów niepożądanych” – mówi dr Anna Bondyra. Z drugiej strony nie ma się co oszukiwać – objawów ubocznych nie sposób wyeliminować do końca. Mają je zarówno klasyczne leki, jak i preparaty ziołowe czy suplementy diety.