Malownicze terytorium położone na wodach Oceanu Spokojnego znajduje się około trzech tysięcy kilometrów od Nowej Zelandii. Ta część Pacyfiku jest rzecz jasna stosunkowo słabo poznana, dlatego nie powinno dziwić, że jeśli coś ukrywało się przed wulkanologami, to znaleziono to właśnie tam.
Czytaj też: Niepokojące odkrycie w Yellowstone. Naukowcy znaleźli coś, czego nigdy wcześniej nie widzieli
Autorzy przełomowych badań w tej sprawie mówią o szeregu relatywnie młodych podwodnych wulkanów, z których część wydaje się wykazywać oznaki aktywności. Jak dodają, jeśli faktycznie tak jest, to emitowane w ich okolicach ciepło może warunkować istnienie unikalnego ekosystemu, być może zamieszkiwanego przez rzadko spotykane (albo wręcz nieznane) gatunki.
Dotychczasowe działania miały na celu stworzenie jak najdokładniejszej mapy dna morskiego w okolicach Wysp Cooka. Na przyszłość zaplanowano natomiast zebranie próbek, których analizy powinny zapewnić szczegółowy wgląd w panującą tam sytuację. Sam archipelag powstał przed milionami lat, a tamtejsza aktywność tektoniczna sprzyjała utworzeniu podwodnych wulkanów obserwowanych współcześnie.
Te mogą w pewnym momencie przyjąć zupełnie inną formę, wynurzając się na powierzchnię za sprawą częstych erupcji. Powstaną wtedy wyspy wulkaniczne, które będzie się dało dostrzec z powietrza, a nie tylko za sprawą mapowania dna morskiego. Siedliskiem tych najmłodszych wulkanów wydają się wyspy Rarotonga i Aitutaki. Najmłodsze z ich fragmentów mają 1,2 miliona lat, co pod względem geologicznym można określić mianem wieku niemowlęcego.
Poszukiwania prowadzone w okolicach Wysp Cooka potwierdziły głosy z ubiegłego roku. Teraz naukowcy będą chcieli zebrać próbki, aby przekonać się, czy faktycznie mają do czynienia z podwodnymi wulkanami i czy są one aktywne
Jeśli zaś chodzi o tamtejsze podwodne wulkany, to sugestie wskazujące na ich istnienie pojawiły się w ubiegłym roku. Naukowcy kierowali się w tym przypadku detekcją zaskakująco młodych skał, datowanych na około 670 tysięcy lat. Zlokalizowane około 60 kilometrów od Rarotonga zostały uznane za najmłodsze skały wulkaniczne odkryte do tej pory na Wyspach Cooka.
Czytaj też: Unia otworzy nowe kopalnie. Europa chce się odwrócić od Chin i to w zaskakująco krótkim czasie
Z czasem pojawiły się głosy wskazujące na istnienie znacznie bardziej rozległego łańcucha wulkanicznego. Takie podwodne obiekty stały się celem ekspedycji ARTEX 2025. Jej uczestnicy postanowili stworzyć kompleksową mapę dna w okolicy wyspy Rarotonga. W takich okolicznościach natknęli się na wiele mniejszych struktur, takich jak wulkan o wysokości 1 kilometra, który został nazwany Pepe. Mimo to sami zainteresowani wstrzymują się od ferowania ostatecznych wyroków. Będą chcieli zebrać próbki, a następnie poddać je ekspertyzom, które wykażą, czy faktycznie chodzi o struktury wulkaniczne. A jeśli tak, to czy w ostatnim czasie w ich obrębie zachodziła jakakolwiek aktywność.