Ze względu na ograniczony zasięg elektryków, tj. konieczność relatywnie częstego ładowania baterii, co może trwać nawet kilkadziesiąt minut, ich mobilność staje się ograniczona. Trudno bowiem nie zauważyć, że wizyta na stacji benzynowej i zalanie baku wraz z opłacaniem rachunku trwa zazwyczaj nie dłużej niż kilka minut. W przypadku ładowania elektrycznego pojazdu mówimy natomiast o nieco większej liczbie komplikacji.
Czytaj też: Kolej wodorowa? Nasi sąsiedzi wywiesili białą flagę
A co by było, gdyby dało się ładować akumulatory w czasie jazdy? Z taką propozycją wychodzą Izraelczycy powiązani ze startupem Electreon. To właśnie oni wymyślili bardzo ciekawe rozwiązanie, polegające na rozkładaniu na drogach instalacji pozwalających na ładowanie indukcyjne. Na podobnej zasadzie, choć w zupełnie innej skali, ładuje się na przykład smartfony.
O ile jednak pozostające w bezruchu urządzenie, ułożone na powierzchni ładującej, wydaje się całkiem sensowne, tak sprawa poruszającego się auta mogłaby być nieco bardziej skomplikowana. Według przedstawicieli Electreon zmartwienia są bezpodstawne. Jak wynika z udostępnionych informacji, izraelski startup rozmieści bezprzewodowy elektryczny system drogowy na dwukilometrowym odcinku autostrady A10 na południowy zachód od Paryża.
Twórcy tej technologii zamierzają zaprezentować ją właśnie we Francji, choć realizują swoje projekty także w innych krajach Starego Kontynentu, między innymi w Szwecji, Niemczech i Włoszech, a nawet za oceanem – w Stanach Zjednoczonych. Wśród ostatnich nowinek mówią o zwiększonej zdolności przesyłu mocy, implementacji dodatkowego oprogramowania do monitorowania w czasie rzeczywistym oraz architektury przeznaczonej do gęstych korytarzy ruchu na drogach publicznych.
Ładowanie elektryków w czasie jazdy ma być testowane na 2-kilometrowym odcinku autostrady A10 na południowy zachód od Paryża
Poza mającym około dwóch kilometrów długości odcinkiem autostrady, na którym możliwe będzie ładowanie elektryków w czasie jazdy, w planach jest też rozmieszczenie stacji ładowania bezprzewodowego. Z zapewnień wynika, jakoby taka infrastruktura była kompatybilna z różnymi typami i klasami pojazdów. Na pierwszym etapie całego przedsięwzięcia w grę ma wchodzić ładowanie komercyjnych flot pojazdów elektrycznych, lecz ostatecznie chodzi o stworzenie elektrycznego systemu drogowego pozwalającego na ładowanie elektryków w czasie jazdy na wszystkich głównych drogach we Francji.
Czytaj też: Ten region jest potęgą energetyczną. Odkryto, że może tu powstać aż 1800 elektrowni, ale jakich?
Wszystko po to, by choć zbliżyć się do wyznaczonych celów z zakresu polityki klimatycznej. Ograniczanie emisji dwutlenku węgla do atmosfery wydaje się koniecznością, jeśli ludzkość zamierza powstrzymać dalsze postępowanie zmian klimatu. Jako że transport drogowy odpowiada za zauważalną część produkcji gazów cieplarnianych wiązanych z działalnością człowieka, to elektryfikacja naziemnej floty pojazdów wydaje się sensownym rozwiązaniem. O ile uda się w międzyczasie zwalczyć problemy, z jakimi zmagają się elektryczne samochody.