Adrzej Domański potwierdził na antenie radiowej Trójki, że Koalicja Obywatelska będzie dążyła do podniesienia kwoty wolnej od podatku. Skok ma być znaczny – z 30 do 60 tysięcy złotych. Jeśli reforma zostanie wprowadzona zgodnie z założeniami, podatku dochodowego nie zapłacą osoby zarabiające nawet około 6080 złotych brutto miesięcznie.
Przy obecnej stawce podatku dochodowego na wysokości 12 proc. dla dochodów 30-120 tys. zł reforma może przynieść oszczędność wysokości nawet 7200 złotych rocznie. Co więcej, kwota wolna od podatku ma obowiązywać nie tylko osoby zatrudnione na umowę o pracę, ale wszystkich rozliczających się według skali podatkowej. Osoby pracujące na innych umowach cywilnoprawnych, przedsiębiorcy, emeryci i renciści także skorzystają na reformie.
Czytaj też: PIT 2024. Musisz zapłacić podatek? Możesz to zrobić kartą i Blikiem
Kwota wolna od podatku a rynek pracy
Reforma będzie miała szerokie implikacje na rynku pracy. Nie zmieni się wysokość składek ZUS, ale będzie miała wpływ na całkowitą wysokość netto wynagrodzenia pracownika. Według specjalistów może to być dobra motywacja do pracy dla osób o niskich i średnich dochodach. Przy tym pracodawcy nie będą musieli podnosić wynagrodzenia brutto, by zaoferować pracownikom atrakcyjne warunki.
Specjaliści widzą w reformie zastrzyk energii w szczególności dla branży handlu detalicznego, gdzie miesięczne wynagrodzenia często mieszczą się w przedziale objętym reformą. Wpływ wyższej kwoty wolnej od podatku da się odczuć także w mniejszych miejscowościach, gdzie króluje sektor handlowy i niektóre usługi. Zmiana powinna pozytywnie wpłynąć na motywację pracowników i zmniejszyć rotację.
Oczywiście pracodawcy będą musieli wprowadzić sporo zmian na własną rękę. Przede wszystkim będą musieli przeliczyć całkowite koszty wynagrodzeń w swoich budżetach. Zapewne przyjdą też zmiany w komunikacji wynagrodzeń, korzyści dodatkowych dla pracowników i w rekrutacji. Niemniej Minister finansów roztoczył przed nami atrakcyjną perspektywę.
Czytaj też: PIT 2024. Jak odliczyć internet od podatku? Fiskus wyjaśnia detale
Straci za to budżet państwa. Dochody z podatku PIT zmniejszą się o ponad 50 miliardów złotych. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podało 52 mld zł, wiceminister finansów Jarosław Neneman – 56 mld zł. Czy Polskę na to stać? To już trudniejszy temat. W innej rozmowie Ryszard Petru przyznał, że kraj da sobie radę, jeśli uda się zejść z deficytem budżetowym o jeden punkt procentowy rocznie, tak żeby za dwa lata – na koniec kadencji rządu – wynosił on 3 proc. PKB.
Minister Domański ujawnił, że resort finansów rozważa wdrożenie reformy jeszcze w 2026 roku i sam jest za przyspieszeniem jej wdrożenia. Niemniej najpierw projekt ustawy musi trafić na biurko premiera, a potem zostanie poddany konsultacjom. Kadencja obecnego rządu trwa do roku 2027, a rok wyborczy to ostateczny termin wprowadzenia reformy podnoszącej kwotę wolną od podatku do 60 tysięcy złotych.