O szczegółach całej sprawy badacze piszą na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences. Jak wyjaśniają, udało im się udokumentować przypadek kwazikryształu powstałego podczas przypadkowego wyładowania elektrycznego. Do znaleziska doszło na terenie wydmy piaskowej.
Czytaj też: Prawdziwy gigant na polskim wybrzeżu. Okaz inwazyjnego gatunku znaleziony w Gdańsku
Czym w ogóle są kwazikryształy? Wbrew pozorom nie chodzi o materiały zapewniające paranormalne moce, lecz o szczególne ułożenie atomów tworzących ciało stałe. W efekcie utworzona struktura, choć z pozoru może wydać się regularna, w rzeczywistości okazuje się niepowtarzalna. Ich właściwości są szczególnie przydatne w odniesieniu do produkcji czujników podczerwieni, magazynowania wodoru czy też powłok przeciwkorozyjnych.
Jak na razie udawało się znaleźć tego typu formy w meteorytach i pozostałościach po wybuchach jądrowych. Niedawne znalezisko jest jednak szczególne, ponieważ dotyczy efektów wyładowania elektrycznego. Analizy znalezionego obiektu wykazały, iż ma on dwunastokątna strukturę. Taka budowa jest rzadko spotykana, co tylko dodało znalezisku wyjątkowości.
Jeszcze ciekawiej zrobiło się, gdy naukowcy próbowali zrozumieć, w jakich okolicznościach utworzył się ten kwazikryształ. Inspekcja w miejscu zdarzenia wykazała, iż pobliska linia energetyczna spadła na wydmę, prawdopodobnie na skutek uderzenia pioruna. W myśl głęboko rozważanego scenariusza doszło do przepięcia elektrycznego pochodzącego z linii energetycznej bądź pioruna, co doprowadziło do powstania kwazikryształu.
Kwazikryształy tylko pozornie mają regularną strukturę
W toku tych wydarzeń powstał nie tylko kwazikryształ, ale również fulguryt, zwany czasami piorunowcem. Ta druga nazwa zapewne przywodzi wam na myśl jej pochodzenie. Gdyby jednak tak się nie stało, to wystarczy dodać, iż tego typu obiektu tworzą się właśnie na skutek silnych wyładowań elektrycznych.
Czytaj też: Umieścili kamerę pod lodem Antarktydy. Oto, co nagrali
Obserwacje z użyciem mikroskopu elektronowego doprowadziły członków zespołu do wniosku, że mają do czynienia z fragmentami szkła z dwutlenku krzemu. Ich obecność sugeruje, iż temperatura wygenerowana w czasie wyładowania musiała wynieść co najmniej 1710 stopni Celsjusza. Poza tym kwazikryształ pochodził z obszaru przejściowego pomiędzy stopem aluminium a szkłem krzemianowym. Nigdy wcześniej nie widziano składu takiego jak w tym przypadku. Dalsze ustalenia powinny ułatwić pozyskiwanie kwazikryształów w warunkach laboratoryjnych.