W okresie od kwietnia 1888 do lutego 1891 roku doszło do zabójstw 11 kobiet, których śmierć wydawała się powiązana z jednym człowiekiem, czyli zabójcą o pseudonimie Jack The Ripper. Wymienia się tzw. pięć kanoniczych ofiar: Mary Ann Nichols, Annie Chapman, Elizabeth Stride, Catherine Eddowes i Mary Jane Kelly (wszystkie zginęły w 1888 roku). Zapewne było ich więcej, choć nie ma pewności, czy za wszystkimi stała jedna osoba, czy może z czasem do akcji wkroczyli naśladowcy.
Czytaj też: Cesarstwo Rzymskie musiało upaść. Znamy powód
Lata mijały, kolejni potencjalni sprawcy przewijali się przez kartoteki, ale śledztwo i tak stało w miejscu. Ostatecznie, mimo wytypowania kilku solidnych podejrzanych, nie udało się jednoznacznie stwierdzić, kto stał za brutalnymi morderstwami z końcówki XIX wieku. Teraz, około 130 lat później, z prawdopodobnym rozwiązaniem zagadki przychodzi Sarah Bax Horton, czyli praprawnuczka policjanta biorącego udział w pierwotnym śledztwie.
Kto więc był słynnym Kubą Rozpruwaczem? Zdaniem Horton, jego prawdziwa tożsamość to Hyam Hyams. Mężczyzna mieszkał w okolicach, w których dochodziło do morderstw i ze względu na fakt, że zajmował się produkcją cygar, zdecydowanie potrafił używać noża. Cierpiał na epilepsję i miał problemy z alkoholem. Trafił nawet do szpitala psychiatrycznego, a jego stan pogorszył się szczególnie w konsekwencji wypadku, przez który stracił zdolność do wykonywania swojej pracy. Oskarżał również swoją żonę o zdrady, aż ostatecznie został aresztowany za atak na małżonkę oraz własną matkę.
Kuba Rozpruwacz był odpowiedzialny za co najmniej 5 morderstw. Jego ofiarami padły kobiety, którym poderżnął gardła
Skąd jednak przekonanie, że to właśnie Hyams stał za morderstwami? Chodzi przede wszystkim o zeznania świadków, które pokrywają się z dokumentacją medyczną mężczyzny. Według osób przebywających na miejscu zabójstw, w okolicy był wtedy widziany mężczyzna po trzydziestce ze sztywną ręką i poruszający się w nieregularny sposób, ze zgiętymi kolanami. To o tyle istotne, że Hyams, który miał ponad 30 lat, w 1888 roku doznał urazu, po którym stracił możliwość zginania lewego ramienia oraz prostowania obu kolan.
Co więcej, okres, w którym dochodziło do morderstw, pokrywa się ze znaczącymi wydarzeniami z życia domniemanego zabójcy. Chodzi przede wszystkim o wspomniany wypadek oraz długi pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Zgodne z opisami świadków wydają się też dane na temat wzrostu i wagi mężczyzny. Według Horton, Hyams mógł zdecydować się na wejście na kryminalną ścieżkę na skutek problemów psychicznych połączonych z alkoholizmem oraz wypadkiem, który uniemożliwił mu pracę.
Czytaj też: W 1556 roku miał miejsce najbardziej zabójczy dzień w historii ludzkości. Co się wtedy wydarzyło?
Za ofiary obierał kobiety, którym podrzynał gardła i bezcześcił zwłoki, przy których później zostawiał notatki. Sam nadał sobie również słynny pseudonim. W 1889 roku trafił do Colney Hatch Lunatic Asylum, gdzie przebywał aż do swojej śmierci w 1913 roku. Biorąc pod uwagę daty śmierci wspomnianych pięciu kanonicznych ofiar, wydaje się prawdopodobne, że to właśnie on odpowiadał za te morderstwa. Oznaczałoby to, iż kolejne ofiary zginęły z rąk kogoś innego. Dlaczego na rozwiązanie zagadki musieliśmy czekać tak długo? Prawdopodobnie Hyams, mimo znajdowania się na długiej liście potencjalnych sprawców, został błędnie zidentyfikowany. W efekcie śledczy mogli wziąć pod uwagę dane dotyczące innego człowieka, które nie zgadzały się z opisami świadków. W takich okolicznościach przypadek sprawił, iż prawdziwy Kuba Rozpruwacz nigdy nie poniósł kary za swoje czyny.