Kto naprawdę zabił Cezara? NIE TEN Brutus

Przez wieki za zamordowanie Juliusza Cezara obwiniano Marka Juniusza Brutusa. Okazuje się jednak, że głównym winowajcą mógł być inny… Brutus!

Dante umieścił Kasjusza i Brutusa w paszczy Lucyfera. Gorszą karę niż zabójcy Cezara otrzymać mógł już tylko Judasz. Parę wieków później Szekspir uczynił z Brutusa postać tragiczną, która nad wszelkie inne więzi wybrała walkę o wolność. Od końca XVIII wieku ten wizerunek inspirował kolejne pokolenia rozgorączkowanych, oczytanych w Szekspirze i pisarzach antycznych rewolucjonistów. Tę wizję wchłonęła rodząca się wówczas kultura masowa. Wydaje się, że próba targnięcia się na ten posągowy wizerunek jest jeszcze bardziej zuchwała niż samo zabicie Cezara. Tymczasem robi to – przy pewnych mankamentach i uproszczeniach  – popularny historyk Barry Strauss w wydanej Oktawian (późniejszy cesarz August) – wnuk siostry Cezara, usynowiony przez dyktatora na mocy testamentu. Wraz z Antoniuszem i Markiem Emiliuszem Lepidusem zawiąże tzw. drugi triumwirat. Zwycięstwo nad Antoniuszem uczyni z niego pierwszego cesarza Rzymu. Marek Antoniusz  – w czasie id marcowych sprawował konsulat u boku Cezara. Wraz z Oktawianem doprowadził do ostatecznej klęski zwolenników republiki w bitwie pod Filippi. Związany z Kleopatrą, ostatecznie przegra w walce o władzę z Oktawianem. w tym roku książce „The Death of Caesar”. Autor spróbował odświeżyć pewne zapomniane kulisy wydarzeń z 15 marca 44 r. p.n.e. Co się wówczas stało?

GŁÓWNI OSKARŻENI

Marek Juniusz Brutus – w czasie wojny domowej stronnik Pompejusza; po jego klęsce przeszedł na stronę Cezara. Przyrodni siostrzeniec Katona Młodszego, mąż jego córki Porcji. Jego matka była kochanką Cezara. Zapamiętany jako jeden z dwóch głównych organizatorów spisku.

Gajusz Kasjusz Longinus  – w czasie wojny domowej po stronie Pompejusza. Zapamiętany jako jeden z dwóch głównych organizatorów spisku.

Decymus Juniusz Brutus  – przyjaciel i sojusznik Cezara, który w idy marcowe odegrał kluczową rolę w jego zabójstwie. Współcześnie zapomniany. 

Gajusz Treboniusz  – w trakcie wojny domowej stronnik Cezara. Jeszcze przed idami marcowymi próbował zawiązać spisek przeciw dyktatorowi.

OSKARŻYCIELE

Oktawian (późniejszy cesarz August) – wnuk siostry Cezara, usynowiony przez dyktatora na mocy testamentu. Wraz z Antoniuszem i Markiem Emiliuszem Lepidusem zawiąże tzw. drugi triumwirat. Zwycięstwo nad Antoniuszem uczyni z niego pierwszego cesarza Rzymu.

Marek Antoniusz  – w czasie id marcowych sprawował konsulat u boku Cezara. Wraz z Oktawianem doprowadził do ostatecznej klęski zwolenników republiki w bitwie pod Filippi. Związany z Kleopatrą, ostatecznie przegra w walce o władzę z Oktawianem.

ZBRODNIA…

Sztylety były dobrze skryte pod tunikami. Na wypadek niepomyślnego rozwoju sytuacji na rozkazy czekali rozstawieni w pobliżu gladiatorzy. Gdy jednak Cezar spóźniał się do portyku Pompejusza, gdzie tego dnia zebrał się senat, spiskowcy musieli wymieniać między sobą nerwowe spojrzenia. Całe miasto huczało od plotek o planowanym zamachu. Dożywotni dyktator miał za kilka dni ruszyć na wschód. Szeptano, że na okazję wojny z Partami ma przyjąć tytuł królewski  – rzecz w oczach Rzymian niedopuszczalna. Trudno powiedzieć, czy spiskowcy dawali posłuch podobnym plotkom. Jedno jest pewne, nie mogli już dłużej zwlekać. Gdyby Cezar znalazł się wśród lojalnych żołnierzy, zabójstwo i zapanowanie nad sytuacją byłyby trudniejsze. A zamachowcy nie byli samobójcami, tylko politykami z krwi i kości.

Atmosfera niepewności w końcu się rozwiała. Cezar zjawił się i zajął miejsce. Wówczas otoczyli go spiskowcy, a pewnie też i zwykli petenci. Gdy nadszedł stosowny moment, Kwintus Tyliusz Cymber ściągnął Cezarowi togę z ramion, co było umówionym znakiem do mordu. Wówczas spiskowcy sięgnęli po sztylety i rzucili się do ataku.

Nie mając ani jak się bronić, ani jak uciekać, Cezar zasłonił twarz togą. Po serii ciosów pogromca Galów padł nieżywy przed piedestałem pomnika swojego wielkiego rywala Pompejusza.

 

DOWODY

Lekarz Antystiusz, który dokonał oględzin zwłok, naliczył dwadzieścia trzy rany, z których tylko jedna wydała się mu poważna. Chociaż Plutarch stwierdza, że Cezar przeszedł przez ręce wszystkich spiskowców, bo „każdy z nich był zobowiązany przyłożyć rękę do ofiary i umoczyć ją w jej krwi”, to nie jest to prawdą. Wiemy, że jeden z najważniejszych członków sprzysiężenia Gajusz Treboniusz znajdował się na zewnątrz  – miał zatrzymać Marka Antoniu-sza. Plutarch podąża za pewnym stereotypem właściwym dla swoich czasów. W oczach starożytnych wszelkie niejawne związki między obywatelami były podejrzane. Na temat spisków (ale też np. sekt religijnych) powtarzano pogłoski o rytualnych morderstwach, których wspólne dokonanie miało stanowić gwarancję, że nikt nie wyłamie się ze sprzysiężenia.

Tymczasem w przypadku zamachu na Cezara było odwrotnie. Zabójstwo miało zostać dokonane jawnie. Stanowiło cel spisku, a nie jego akt fundacyjny. Dwadzieścia trzy rany na ciele dyktatora należy tłumaczyć inaczej niż grecki historyk. Spiskowcy pragnęli dzielić sławę cezarobójców, tak jak dzielili ryzyko w wypadku niepowodzenia. Zamachowcy mieli różnorodne motywacje, a poza dość mętnym hasłem przywrócenia republiki nie dysponowali jednolitym programem politycznym. Każdy poniekąd grał na siebie. Co ciekawe, spiskowcy nie przykładali większej wagi do tego, kto zada pierwszy cios. Jeśli źródła w ogóle podają taką informację, wymieniają Publiusza Serwiliusza Kaskę  – postać w spisku wcale nie najważniejszą. Współwinnych było na pewno więcej niż ran na ciele. Ilu – trudno powiedzieć. Żaden starożytny autor nie po-daje pełnej listy uczestników sprzysiężenia. Możemy za to spekulować, co nimi kierowało.

ZNAKI, PRZEPOWIADAJĄCE ŚMIERĆ JULIUSZA CEZARA

Przepowiednie Wieszczono Cezarowi, że będzie szczególnie zagrożny w okresie kończącym się idami marcowymi. „Idy marcowe nadeszły, ale jeszcze nie minęły”  – miał powiedzieć haruspik (kapłan wróżący z wnętrzności zwie-rząt) Spurynna, kiedy Cezar ignorując niepomyślne ofiary wszedł do kurii.  Odkryto grobowiec założyciela Kapui. Miała na nim znajdować się tablica głosząca, że gdy kości spoczywającego w nim Kapysa zostaną znalezione, zginie potomek Jula (tj. Cezar).

Sny W nocy poprzedzającej idy Kalpurnia, żona Cezara, miała złowróżbne sny. Samemu Cezarowi miało śnić się, że ściska prawicę Jowisza.

Zdarzenia Zbroja Marsa w domu Cezara zaczęła nocą zgrzytać. Jako zły znak odebrano też nagłe, gwałtowne otworzenie się drzwi sypialni w noc poprzedzającą zamach.

Zwierzęta Konie, które Cezar poświęcił bogu rzeki Rubikon (której przekroczenie rozpoczęło wojnę domową), odmawiały jedzenia i płakały.

Znaki Gdy Cezar spóźniał się na posiedzenie senatu, służący wyniósł jego krzesło, sądząc, że nie będzie tam potrzebne.

MOTYWY

Mikołaj z Damaszku, historyk piszący w czasach Augusta, z pewną przesadą stwierdził, że spiskowcy zazdrościli Cezarowi sukcesów. Wiemy, że w miesiącach poprzedzających zamach zachowanie zwycięzcy i nowe zaszczyty dla niego budziły niesmak. Swetoniusz stwierdza, że „pozwalał także przyznawać sobie zaszczyty wręcz nadludzkie: złote krzesło w kurii i w sądzie, wóz procesyjny i nosze dla swego posągu podczas uroczystości cyrkowych, świątynie, ołtarze, posągi własne obok boskich (…) i jeden miesiąc zgodził się nazwać od swego imienia”. Nie da się ukryć, że sprzeciw wobec jego jedynowładczych, może nawet monarchicznych, zapędów odegrał rolę w oczach każdego, kto przystąpił do sprzysiężenia.

 

Nie należy zapominać, że Cezar dopiero co wygrał wojnę domową. Wśród jego zabójców znajdowali się ci, którzy walczyli po stronie Pompejusza. Wobec pokonanych dyktator był ostentacyjnie łaskawy, a niektórzy czuli się tą łaskawością upokorzeni. Co więcej, niezależnie od własnego losu każdy miał wśród rodziny czy przyjaciół osobę, która straciła majątek lub znalazła się na wygnaniu. Wreszcie  – dla większości dawnych pompejańczyków droga do kariery w nowej rzeczywistości była zamknięta. Co ciekawe jednak – jak miał później powiedzieć Seneka – w spisku przeciwko Cezarowi brało udział więcej jego przyjaciół niż wrogów. Wśród cezarian motywy przystąpienia do spisku były bardziej skomplikowane. Część nie doczekała się spełnienia ambicji albo mściła się za afronty. Przykładowo Minucjusz Bazyliusz nie otrzymał zarządu prowincji po tym jak pełnił urząd pretora. Na namiestnictwie można było się nieźle dorobić, więc dyktator chciał wynagrodzić mu tę stratę obdarowując go znaczną sumą. To nie wystarczyło – Minucjusz w idy marcowe i tak udał się do senatu ze sztyletem.

O przystąpieniu do sprzysiężenia decydowały też względy rodzinne. W wojnie domowej podziały często przebiegały w poprzek familii. Brat wspomnianego Cymbra znalazł się na wygnaniu. Ten zaś, nie mogąc przekonać Cezara do jego odwołania, dołączył do spisku. Ponadto – jak zauważa Barry Strauss – było coś takiego w Cezarze, co zrażało do niego ludzi z jego otoczenia. Jeden z najwybitniejszych dowódców w czasie wojny galijskiej Tytus Labienus po wybuchu wojny domowej opowiedział się po stronie Pompejusza. Na licznym skaptowaniu cezarian zależeć musiało i organizatorom zamachu, który miał zostać odebrany jako wyzwolenie republiki od tyrana, a nie akt zemsty pokonanych. O tym, że ten zamiar przynajmniej częściowo się udał, świadczy legenda, która otoczyła jego organizatorów. Pytanie tylko, czy rzeczywiście tych, których powinna. 

OSTATNIE SŁOWA

Kasjusz Dio twierdził, że zaatakowany Cezar niczego nie powiedział.  Według Swetoniusza, gdy Cymber zerwał mu togę, Cezar miał krzyknąć:

– Ista quidem uis est! („Cóż to, gwałtu się dopuszczasz?”). Zaatakowany, miał już milczeć.

– Starożytni autorzy raczej nie dowierzają wersji, zgodnie z którą zaatakowany przez Brutusa Cezar miał powiedzieć po grecku: Kai sy, teknon? („I ty, dziecię?”), ale przekazują tę tradycję. Powyższe zdanie bywa niekiedy cytowane po łacinie jako Tu quoque, fili mi?

– U Szekspira w dramacie „Juliusz Cezar” (1599 r.) poja-wia się słynne Et tu, Brute? (I ty, Brutusie?). Jest to falsyfikat popularny w epoce nowożytnej.  Zdanie bywa podawane w for-mie rozbudowanej jako Et tu, Brute, contra me? (I ty, Brutusie, przeciwko mnie?).

I TY BRUTUSIE?

Pamięć potomnych najsilniej związała z zamachem na Cezara Marka Juniusza Brutusa. Pochodził z rodu wywodzącego się od Lucjusza Juniusza Brutusa, pierwszego konsula republiki, człowieka, który miał oswobodzić Rzym od władzy królewskiej. Już to miało według antycznych anegdot predestynować nowego Brutusa do spiskowania przeciw Cezarowi. „Stale wołali za nim, wykrzykując Brutusie, Brutusie! i dodając jeszcze »Trzeba nam kolejnego Brutusa«. Wreszcie na posągu tego dawnego Brutusa napisali »Szkoda, że nie żyjesz!«, zaś na trybunale tego żywego (…) »Brutusie, ty śpisz?« oraz »Nie jesteś Brutusem«. Takie oto naciski przekonały Brutusa do zaatakowania Cezara, którego oponentem, tak naprawdę, był już od samego początku, aczkolwiek później przyjął od niego dobrodziejstwa i zaszczyty” – pisał Kasjusz Dio. I faktycznie w wojnie domowej Brutus stanął najpierw po stronie Pompejusza, ale po klęsce swojego stronnictwa pod Farsalos zmienił stronę. Dzięki temu był namiestnikiem strategicznej Galii Cisalpejskiej, a potem pretorem miejskim.

Pewien nieprzyjemny zgrzyt pomiędzy nim a dyktatorem wywołał ślub z Porcją. Nowa żona była córką Katona Młodszego (którego zresztą Brutus był siostrzeńcem). Ten zaś po śmierci Pompejusza był jednym z liderów walk z Cezarem. Po przegranej bitwie pod Tapsus (46 r. p.n.e.) nie chciał skapitulować przed Cezarem i popełnił samobójstwo. Związek z Porcją nie uczynił z Brutusa od razu zajadłego wroga dyktatora, na pewno jednak stopniowo umacniał go w sprzeciwie. Córka Katona obok nienawiści do dyktatora słynęła z inteligencji i odwagi, a jej heroiczna wytrzymałość na ból (istotna wobec ewentualnych tortur) miała podobno sprawić, że jako jedyna kobieta została dopuszczona do wiedzy o spisku. Dla odmiany matka Brutusa Serwilia była dawną kochanką Cezara i wszystko, co o niej wiemy, świadczy, że do końca zachowała dla niego sympatię.

Drugi z przywódców spisku miał nienawiść do tyranów przejawiać już od dziecka. Gajusz Kasjusz Longinus, uwieczniony wraz z Brutusem na dnie Dantejskiego piekła, pochodził ze znacznej rodziny, był odrobinę starszy od Brutusa i wcześnie odznaczył się jako wybitny dowódca. Uratował sytuację Rzymian po klęsce Krassusa w bitwie z Partami (53 r. p.n.e.), a w trakcie wojny domowej zręcznie kierował pompejańską flotą. Kasjusz miał być jedną z nielicznych osób, które w okresie poprzedzającym marcowe idy otwarcie występowały przeciw zaszczytom przyznawanym Cezarowi. Ile w tym prawdy, a ile późniejszej legendy – trudno orzec. Co ciekawe, złe języki wspominały o romansie Cezara z żoną Kasjusza Tertią (notabene siostrą Brutusa).

Żeby zawiązać spisek, obaj panowie musieli się pogodzić. Jeszcze rok wcześniej obydwaj rywalizowali o stanowisko pretora miejskiego. Otrzymał je Brutus, choć to Kasjusz wydawał się bardziej odpowiednim kandydatem. Jak doszło do pojednania, nie wiemy, ale być może pomogły w tym wspomniane koligacje rodzinne. Obaj mieli przeszło 40 lat, nie byli młodzieńcami, jak się ich niekiedy przedstawia. Zdawali sobie sprawę, że rządy Cezara, mimo jego przychylności, do pewnego stopnia ograniczają ich kariery. A mieli już spore doświadczenie wojskowe i administracyjne, znali arkana władzy, byli świetnie wykształceni, a nawet przejawiali pewne skłonności do filozofii. Wydawali się urodzonymi liderami spisku. Jego członków werbowali wspólnie, przy czym dla bezpieczeństwa spotyka-no się w domach prywatnych, do tego nigdy całą grupą. Wobec znacznej liczby zaangażowanych osób (co najmniej kilkadziesiąt) zakłada się, że do zawiązania spisku doszło nie dalej jak kilka tygodni przed zamachem. Inaczej trudno byłoby utrzymać całą rzecz w tajemnicy.

 

Czy jednak możemy zupełnie zaufać tej rekonstrukcji? Może zupełnie inna dwójka powinna zostać uznana za twórców tego sprzysiężenia? Gdyby Cezar rzeczywiście wygłosił słynne „I ty, Brutusie, przeciwko mnie?”, twierdząco mógłby odpowiedzieć mu jeszcze jeden Brutus.

I TY TEŻ, BRUTUSIE…

Tym drugim Brutusem był Decymus Juniusz Brutus Albinus, który służył pod Ceza-rem od czasów wojen galijskich. Chociaż historyk Kasjusz Dio sądzi, że spisek to pomysł Brutusa i Kasjusza, dodaje jednak: „nie ma sensu podawać tu pełnej ich [tj. spiskowców] listy, zwłaszcza że mógłbym przez to kogoś znużyć, ale nie mogę pominąć Treboniusza i Decymusa Brutusa (…)”. Widać, że na przełomie II i III w., kiedy powstawały „Historie rzymskie” Diona, wciąż pamiętano o kluczowej roli tej dwójki. Roli, którą możemy częściowo odtworzyć na podstawie tego, co wiemy o przebiegu zamachu. Treboniusz w idy marcowe odwrócił uwagę Marka Antoniusza. Motywy jego działania są nieznane, ale już latem poprzedniego roku próbował zawiązać spisek przeciwko Cezarowi. I usiłował namówić do tego nie byle kogo, lecz właśnie Marka Antoniusza! Być może fakt, że ów przeżył idy marcowe, wynika z jakichś kalkulacji spiskowców.

Zupełnie niejasne pozostają motywy Decymusa. Starożytne źródła milczą na ten temat. Tymczasem wydaje się, że w idy marcowe grał pierwsze skrzypce. To właśnie do niego należał oddział gladiatorów stanowiący wsparcie spiskowców. Jak podaje Swetoniusz, gdy Cezar długo nie zjawiał się w senacie, Decymus miał udać się do jego domu i przekonać dyktatora, „by nie sprawił zawodu licznie zebranym senatorom i już od dawna go oczekującym”. Według niego skłonił także Cezara do zignorowania niepomyślnych znaków przed wejściem do senatu. Jak słusznie zauważa Barry Strauss, jeśli ktoś ze spiskowców mógł uchodzić za przyjaciela Cezara, to właśnie Decymus. Ucztował z dyktatorem w dniu poprzedzają-cym idy, nie przypadkiem też znalazł się wśród osób zapisanych w jego testamencie. A jednak nie żałował Cezarowi ciosu sztyletem. Jeśli któryś ze spiskowców zasłużył na umieszczenie na dnie piekła w paszczy Lucyfera  – to właśnie on. Także dalszy rozwój sytuacji wskazuje pośrednio, kto w oczach współczesnych był bardziej winny. Już w pierwszych dniach kwietnia Decymus został zmuszony do opuszczenia miasta, gdy niechęć wobec cezarobójców stała się powszechna. Brutus i Kasjusz, chyba odrobinę mniej zagrożeni, wyruszyli na wschód dopiero w połowie miesiąca, gdy nowa wojna domowa wydała się nieuchronna. Czy Decymus był ini-cjatorem zamachu, trudno stwierdzić. Może dążący do usunięcia Cezara spiskowcy spotkali się w pół drogi. Niezależnie od stopnia winy, kara spotkała Decymusa bardzo szybko.

PRZYCHODZI CEZAR DO LEKARZA

Cezar słynął z tężyzny fizycznej i męstwa. Tymczasem w późniejszym okresie zaczął uskarżać się na narastającą słabość. Dwóch lekarzy z Londynu spróbowało wyjaśnić, co było jej przyczyną.

Antyczni historycy Swetoniusz, Appian i Plutarch wspominali, że boski Juliusz uskarżał się na słabość członków, zawroty i bóle głowy. Miał zemdleć podczas kampanii w Hiszpanii w 46 roku, a także podczas bitwy pod Tapsus w dzisiejszej Tunezji. Co więcej, kiedy senatorowie chcieli go uhonorować, nie powstał, jak było w zwyczaju, czym rozsierdził arystokratów. Tłumaczył się później, że poczuł słabość w członkach i po prostu nie był w stanie się ruszyć. Z kolei podczas jednej z przemów Cycerona jego ciało miało drżeć, a z dłoni wypadły mu dokumenty. Według Plutarcha diagnoza mogła być tylko jedna: epilepsja – choroba, za którą – jak wierzyli starożytni – odpowiadali bogowie. Tej tezy zasadniczo nie kwestionowali naukowcy, od czasu do czasu dorzucając nową teorię – od choroby Menire’a  przez malarię po syfilis. 

W kwietniu 2015 roku dr Francesco M. Galassi i Hutan Ashrafian z Imperial College w Londynie w „Journal of Neurological Sciences” zaproponowali inne rozwiązanie. Epilepsja zazwyczaj nie pojawia się w życiu tak późno – przekonują (o ile, oczywiście, autorzy starożytni nie pominęli ataków z dzieciństwa jako nieistotnych). Objawy Cezara jak ulał pasują do przemijających ataków niedokrwiennych. W skrócie: Juliusz doznawał miniudarów – tkanka nerwowa nie była dostatecznie natleniania przez kilkakilkanaście minut.

Później Cezar wracał do formy. W mózgu pozostawały jednak trwałe zmiany. To według naukowców mogło tłumaczyć zmianę charakteru Cezara i napady depresji, o których wspominali historycy. Co więcej, choroba mogła być dziedziczna. Pliniusz Starszy pisał, że ojciec Cezara i jego inny krewny padli martwi, gdy pochylili się, by zawiązać buty. Niewykluczone, że przyczyną ich śmierci był właśnie udar.

…I KARA

Po chaosie pierwszych dni władza znalazła się w rękach Marka Antoniusza, który obok zabitego dyktatora był drugim konsulem. Nie spróbował walnej rozprawy ze spiskowcami. Na mocy kompromisu uznano zarządzenia Cezara za dalej obowiązujące, natomiast jego mordercy mieli nie być ścigani. Jednak z dnia na dzień opinia publiczna była coraz bardziej wrogo do nich nastawiona. Spiskowcy chyba nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Decymus udał się na północ, do Galii Cisalpejskiej – strategicznej prowincji, którą miał zarządzać. Można z niej było kontrolować sytuację w Italii. Nic dziwnego, że także Marek Antoniusz zapragnął objąć nad nią zarząd po zakończeniu konsulatu. Na początku 43 r. p.n.e. rozpoczął oblężenie Mutiny, w której schronił się Decymus.

W tym czasie na scenie pojawił się nowy gracz. Oktawian, wnuk siostry Cezara, został adoptowany przez dyktatora w testamencie. Karierę zaczął od głoszenia haseł zemsty, by w wyniku skomplikowanej gry interesów znaleźć się pod Mutiną jako… sprzymierzeniec Decymusa! Antoniusz wycofał się po kilku starciach, ale republikanie się przeliczyli. Decymus w pojedynkę ruszył w pościg za pokonanym Antoniuszem. W tym czasie Oktawian, któremu senat odmówił przyznania konsulatu, ruszył na Rzym. Decymus znalazł się w pułapce. Spróbował przedrzeć się do Macedonii, gdzie stacjonował Brutus, ale został złapany i zginął w niejasnych okolicznościach. Kasjusz Dio podaje, że „gdy właśnie miano go zgładzić, zaczął rozpaczliwie lamentować i użalać się (…)”. Na ten widok jego przyjaciel Helwiusz popełnił samobójstwo, by dać stare-mu towarzyszowi wzór postępowania. „Wobec tego Decymus także zakończył swój żywot” – pisze historyk. To i tak najbardziej honorowa opowieść o zgonie Decymusa. Według Seneki tymczasem „(…) mając być straconym starał się odwlec chwilę zgonu i oddalił się dla opróż-nienia żołądka, a gdy go przywołano na śmierć i kazano nadstawić kark powiedział: »Nadsta-wię, bylebym tak mógł żyć!« (…). Omal nie do-dał: »Żyć nawet pod władztwem Antoniusza«”. W ten czy w inny sposób, w połowie września 43 roku p.n.e. zginął jeden z najważniejszych zabójców Cezara. Czemu zapamiętano go w tak negatywny sposób?

 

ŚWIADKOWIE

Umniejszenie roli Decymusa nie jest nowatorstwem Szekspira czy innych nowożytnych autorów. Tendencje te widać już w źródłach starożytnych. Niejasne okoliczności śmierci dały podstawę różnym, prawdopodobnie krzywdzącym tę postać pogłoskom o niegodnym zachowaniu. Cezarianie musieli z radością podkreślać jego haniebny koniec; gdy tymczasem dla zwolenników republiki nie nadawał się szczególnie na ikonę walki o wolność. Był cezarianinem, poza tym poległ przed ostateczną porażką obrońców republiki w bitwie pod Filippi, która zbudowała legendę Brutusa i Kasjusza. Ci dwaj w trakcie pierwszego stulecia istnienia cesarstwa w oczach opozycyjnych senatorów stali się filozofami, wzorami cnót moralnych i nieomal męczennikami za wolność. O ile dla Seneki śmierć Decymusa jest wzorem niegodnej śmierci, o tyle Kasjusz stawiany jest za wzór wstrzemięźliwości, jako ten który przez całe życie miał pić wyłącznie wodę!

Z legendą Brutusa i Kasjusza liczono się. Na stare lata Oktawian, już jako cesarz August, w wolnym czasie układał literacką odpowiedź na Brutusową pochwałę Katona. Za panowania Tyberiusza spalono pisma Kremucjusza Kordusa, gdyż ten opozycyjny historyk za bardzo wychwalał w swoim dziele Brutusa i Kasjusza. Stara prawda głosi, że historię piszą zwycięzcy. Zwycięstwo nad Decymusem, tak jak inne sukcesy Antoniusza, zostało umniejszone. A to wymagało kolejnej degradacji zabójcy Cezara.

KALENDARIUM

  • 60 – Porozumienie między Cezarem, Pompejuszem i Krassusem, zwane potocznie pierwszym triumwiratem. Trzej potentaci dzielą się wpływami w republice.
  • 58–50 – Cezar podbija Galię.
  • 53 – Krassus ginie w bitwie z Partami pod Karrami.
  • 49 – Wobec porozumienia Pompejusza z optymatami (elitą senatorską), nie mając gwarancji na bezpieczny powrót do Rzymu, Cezar przekracza Rubikon. Początek wojny domowej.
  • 48 – Bitwa pod Farsalos. Pokonany Pompejusz ucieka do Egiptu, gdzie zostaje zamordowany na rozkaz Ptolemeusza XIII.
  • 47 – Korzystając z zaangażowania Cezara w sprawy wewnętrzne Egiptu oraz walki z królem bosporańskim Farnacesem, pompejanie szykują nową armię w Afryce. Wspiera ich Juba, król Numidii.
  • 46 – Bitwa pod Tapsus. Zwycięstwo Cezara. Juba, Scypion Metellus i Katon Młodszy popełniają samobójstwo. Numidia staje się prowincją rzymską. Gnejusz i Sekstus, synowie Pompejusza, uciekają do Hiszpanii, gdzie przygotowują kolejną armię.
  • 45 – Bitwa pod Mundą. Klęska ostatnich wojsk pompejańskich. Gnejusz Pompejusz Młodszy zostaje stracony niedługo po bitwie. Jego brat ukrywa się.
  • 14.02.44 – Cezar zostaje dożywotnim dyktatorem.
  • 15.03.44 – Śmierć Cezara.
  • 44 – Oktawian zostaje  adoptowany przez Cezara  w testamencie. 
  • 43 – Walki pod Mutiną, Oktawian wspiera Decymusa w walce  z Markiem Antoniuszem. Nie otrzymawszy konsulatu, zmienia stronę i rusza na Rzym. Tymczasem ginie Decymus. Porozumienie w Bononii między Oktawianem, Markiem Antoniuszem i Lepidusem  (tzw. drugi triumwirat). Sekstus Pompejusz zajmuje Sycylię.
  • 42 – Bitwa pod Filippi. Klęska cezarobójców, śmierć Kasjusza  i Brutusa.
  • 37-36 – Oktawian pokonuje  Sekstusa Pompejusza oraz eliminuje z gry o władzę Lepidusa.
  • 31 – Bitwa pod Akcjum i klęska Marka Antoniusza.
  • 30 – Antoniusz i Kleopatra popełniają samobójstwo. Oktawian zostaje jedynym władcą Rzymu.

 

Niedługo po klęsce Decymusa doszło do porozumienia pomiędzy wodzami cezarian. Oktawian, Marek Antoniusz i Lepidus zawiązali tzw. drugi triumwirat. W tym czasie Kasjusz i Brutus koncentrowali siły w Grecji. Do rozstrzygnięcia doszło w październiku 42 r. p.n.e. Pierwsza bitwa pod Filippi była pełna chaosu. Brutus zwyciężył na swoim odcinku Oktawiana, Kasjusz przegrał z oddziałami Marka Antoniusza. Nie chcąc dostać się do niewoli, Kasjusz kazał się zabić swojemu niewolnikowi. Brutus z trudem pozbierał resztki oddziałów Kasjusza. Obie armie obozowały naprzeciwko siebie prawie 3 tygodnie.

Bojąc się o morale swych żołnierzy, Brutus zdecydował się w końcu zaatakować. Jego wojsko zostało rozbite. Ostatni obrońca republiki popełnił samobójstwo tak jak Kasjusz. Prawdopodobnie wszyscy zamachowcy, o ile nie zginęli w ten czy w inny sposób wcześniej, polegli pod Filippi lub odebrali sobie życie w następstwie tej klęski. „Żaden z morderców nie przeżył Cezara dłużej niż trzy lata i nie zginął śmiercią naturalną” – pisał Swetoniusz. W ten sposób zaczęła rodzić się ich romantyczna legenda, a Decymus zaczął popadać w zapomnienie.