Matka Jezusa została wypędzona przez swego męża, cieślę, pod zarzutem cudzołóstwa, gdy była brzemienna po stosunku z żołnierzem, niejakim Pantherą – tak twierdził pogański filozof Celsus w 2. połowie II wieku w antychrześcijańskim traktacie „Prawdziwe słowo” (I 32; przekł. S. Kalinkowski). Był to jeden z najostrzejszych i najbardziej skandalizujących zarzutów pod adresem Jezusa i jego wyznawców. Celsus jako pierwszy podał imię owego uwodziciela Marii. Okazuje się jednak, że nie był to jego oryginalny pomysł.
SŁOWO PRZECIWKO SŁOWU
Choć tekst „Prawdziwego słowa” zaginął, znamy go dzięki aleksandryjskiemu teologowi Orygenesowi, który około 247 roku odpowiedział na zarzuty (streszczając je, a niekiedy częściowo przytaczając) w replice „Przeciw Celsusowi”. Dzięki temu wiemy, że poganin („Przeciw Celsusowi” I 28): „stawia Jezusowi wiele zarzutów, a przede wszystkim ten, że Jezus »podaje się kłamliwie za syna dziewicy, podczas gdy w rzeczywistości urodził się w jakiejś zapadłej wsi żydowskiej jako syn miejscowej biednej wyrobnicy«.
Twierdzi też [Celsus], że »jej mąż, cieśla, wypędził ją, gdy jej dowiódł cudzołóstwa, a ona, wygnana przez męża i zhańbiona tułała się po świecie, aż potajemnie urodziła Jezusa. Jezus zaś przyparty biedą najął się do pracy w Egipcie, gdzie zapoznał się ze sztuczkami magicznymi, jakimi chełpią się Egipcjanie, a po powrocie do ojczyzny popisywał się tymi sztuczkami i zaczął się głosić Bogiem«”.
Nieco dalej Aleksandryjczyk precyzuje („Przeciw Celsusowi” I 32), że ojcem miał być właśnie niejaki Panthera. Orygenes odwołuje się do cudzołożnego w mniemaniu Celsusa związku Marii z Pantherą jeszcze kilka razy („Przeciw Celsusowi” I 32-33,69). Co ciekawe, teolog z Aleksandrii informuje również, że Celsus przedstawia taką wersję poczęcia Jezusa jako opowieść rozpowszechnianą przez… Żydów. Potwierdza to poniekąd działający w północnej Afryce Tertulian, który ok. 200 r. napisał traktat „O widowiskach”. Na marginesie jednego z rozdziałów (rozdz. 30) odnotował, że Żydzi powiadają, iż Jezus jest synem „nierządnicy”.
MĄŻ CZY KOCHANEK?
Czy w takim razie odniesienia do cudzołóstwa Marii i Panthery odnajdziemy również w źródłach żydowskich? W tym miejscu pojawia się istotny problem: choć tu i tam można przeczytać mniej lub bardziej oczywiste aluzje do nieprawego pochodzenia Jezusa, to sam Panthera pojawia się dopiero w Talmudzie Babilońskim zredagowanym ostatecznie zapewne w VII wieku poza granicami Imperium Rzymskiego, w perskiej, a potem arabskiej Mezopotamii. Panthera, czy raczej Pandera (bo tak jest zwany), występuje tu w przypisywanych rabinom anegdotach, których akcja rozgrywa się w I, II czy III w. Trudno orzec, czy to wiarygodny materiał pochodzący z tego okresu, czy też produkt późniejszych polemik. Mimo to relacje te współgrają z przekazami Celsusa, Orygenesa i Tertuliana.
Jakkolwiek było, Pandera pojawia się w dwóch traktatach wchodzących w skład Talmudu Babilońskiego; pierwszy nosi tytuł „Szabat” (104 b), drugi – „Sanhedryn” (67a). W obu przypadkach wspomina się Jezusa „syna Pandery”, który jest też zwany Jezusem „synem Stady”. Jak zatem nazywał się jego ojciec?
W obu traktatach znajdujemy takie wyjaśnienie owego fenomenu (przekł. z hebrajskiego K. Bardski z „Sanhedryn” 67a): „rzekł bowiem Rabbi Chasda: »Mężem jego matki był Stada, zaś jej kochankiem – Pandera. Inni mówią, że jej małżonkiem był Pafus, syn Jehudy. Mówią też, że jego matką była Stada, czyli Miriam, która trudniła się – jak się zdaje – układaniem włosów kobiet. Tak mówią w Pumbedicie. Ona to uciekła od swego męża«”. Z tekstu wynika więc, że rabini (np. ze szkoły w babilońskim mieście Pumbedita) dyskutowali o pochodzeniu Jezusa – według jednych Maria była żoną Stady, zdaniem innych – Pafusa. Niezależnie od tych rozbieżności zgadzano się co do tego, że jej kochankiem był Pandera.
Mało tego, zapis, że Maria zajmowała się „układaniem włosów kobiet”, jest tylko jedną z możliwych interpretacji tekstu, który inni badacze odczytują jako „miała długie rozpuszczone włosy”, niczym nierządnica.
UWIEDZENIE MARII
A więc u schyłku antyku w żydowskiej tradycji rzeczywiście występował Panthera/Pandera uwodziciel, którego znajdujemy potem w tzw. Toledot Jeszu, czyli antychrześcijańskiej biografii Jezusa, znanej w wiekach średnich i epoce nowożytnej. Jedna z wielu wersji tej opowieści pochodzi z akt procesu toczonego w 1341 roku w Barcelonie przed trybunałem świętej inkwizycji. Znajdują się tam zeznania Żyda Jucufa de Quatortze, który powiedział: „Jezus, w którego chrześcijanie wierzą i czczą, ani nie był Bogiem, ani jest Bogiem. To był złorzeczący bastard, którego cudzołożna matka poczęła w takich oto okolicznościach.
W czasie wielkiego święta Żydów, Józef, mąż Marii, poszedł nocą do Świątyni, by być na porannych modlitwach. Wychodząc, zamknął drzwi domu, a klucz położył w miejscu koło bramy. Żonę pozostawił samą w domu. Pewien Żyd obserwował [Józefa] i zauważył, gdzie ten położył klucz. Po odejściu wspomnianego Józefa do Świątyni wziął klucz i otworzył drzwi do domu Marii, żony Józefa, z którą potem współżył i z nią począł syna” (przekł. J. Iluk). Choć Panthera nie pojawia się w tej wersji opowieści, dysponujemy analogicznymi przekazami zawierającymi to imię.
Oto Johann Christoph Wagenseil (1633– –1705), profesor historii i języków orientalnych na uniwersytecie w Altdorf, w książce wydanej w 1681 roku, przytacza taką opowieść rozpowszechnianą przez Żydów: „pojawił się bywalec u prostytutek, niegodziwiec, potomek z rodu Judy. Nazywał się Józef Pandera. Wysoki, dzielny w boju, o pięknej twarzy, większość czasu spędzał na cudzołóstwie, rozpuście, bójkach i kradzieży. Mieszkał w Betlejem.
W sąsiedztwie jego domu mieszkała wdowa, której córka imieniem Maria, była fryzjerką czeszącą kobiety swego stanu – mowa o niej w Talmudzie. Gdy dorosła, matka zaręczyła ją z młodzieńcem zwanym Yohanan [Johanan]: był to człowiek skromny i pokorny, żył w bojaźni Bożej” (przekł. J. Iluk). Józef Pandera uwiódł Marię, podając się za jej męża. W tym przypadku dochodzi też do pewnej zmiany imion: oto uwodziciel to Józef Pandera, zaś mąż Yohanan.
OSWAJANIE PANTHERY
Co na to wszystko chrześcijanie? Otóż Orygenes, pierwszy znany nam polemista Celsusa, twierdził tylko, że Panthera to złowrogi wymysł Żydów; Jezus nie mógł być poczęty w cudzołożnym związku („Przeciw Celsusowi” I 33), gdyż: „dusza przeznaczona do cudownego życia i dokonania nadzwyczajnych rzeczy nie mogła otrzymać ciała, które wedle poglądów Celsusa powstało z cudzołożnego związku Panthery i dziewicy, albowiem z rozpusty może urodzić się tylko niebezpieczny dla ludzi głupiec, uczący rozpasania, niesprawiedliwości i innych grzechów, a nie powściągliwości, sprawiedliwości i wszelkich cnót”.
W inny sposób z Pantherą rozprawia się Euzebiusz z Cezarei, pisarz chrześcijański działający na przełomie III i IV wieku. Sporządził tzw. Wyciągi prorockie o Chrystusie. Jest to opatrzony komentarzem wybór cytatów ze Starego Testamentu, w których zdaniem autora znajdowały się aluzje do postaci Jezusa Chrystusa. I tak w dwóch passusach z „Księgi Ozeasza” (5,14 i 13,7) na grzeszników i wrogów Boga spada kara w postaci krwiożerczej pantery. Euzebiusz cytuje je, aby pokazać, że pantera to symbol (figura) Chrystusa. Przy okazji dodaje, że podaje to wyjaśnienie, aby obalić zarzuty Żydów głoszących, iż „Zbawiciel i Pan nasz, Jezus Chrystus, zrodził się z Panthery”.
Inną drogą poszedł Epifanios z Salaminy (ok. 315–403), który w drugiej połowie lat 70. IV wieku napisał monumentalne dzieło – krytykę 80 herezji, czyli tzw. Panarion. Polemizując z heretykami, autor pisze („Panarion” 78,7,1–8), że Maria nigdy nie utrzymywała kontaktów seksualnych z Józefem, ponieważ wziął ją do swojego domu nie dla małżeństwa, ale aby roztoczyć opiekę nad kobietą. Józef był starszym mężczyzną, którego pierwsza żona zmarła przed wieloma laty. Miał brata imieniem Kleopas, obaj zaś byli synami Jakuba, noszącego przydomek „Panthera”; bracia zostali więc „zrodzeni z Panthery”. Zdaniem Epifaniosa Panthera był zatem nie uwodzicielem Marii, ale ojcem Józefa. Autor „oswoił” w ten sposób przeciwnika przez włączenie go do Świętej Rodziny. Za pomocą tego zabiegu tłumaczy, że Jezus to (według praw, nie biologii) potomek Panthery, bo tak zwał się ojciec Józefa.
Wyjaśnienie Epifaniosa miało jednak słabą stronę: Jezus nie mógł być prawdziwym potomkiem Panthery ze strony Józefa, bo ten wszak tylko opiekował się Marią. Dlatego szybko pojawiło się nieco inne tłumaczenie. Znajdujemy je w anonimowym tekście „Nauczanie świeżo ochrzczonego Jakuba”, który powstał w specyficznym kontekście i momencie dziejów. W 628 roku cesarz Herakliusz po wieloletnich krwawych wojnach pokonał Persów i odzyskał wschodnie prowincje Cesarstwa. Bizantyńska rekonkwista zaowocowała masakrami Żydów, którzy wcześniej wspierali Persów, dopuszczając się krwawych ekscesów wobec chrześcijan.
W 632 roku cesarz nakazał więc przymusowy chrzest wyznawców judaizmu. Już jednak w 636 roku nad rzeką Jarmuk Arabowie rozbili armię bizantyńską, w 638 r. – zajęli Jerozolimę. W tej atmosferze nieznany autor napisał tekst – zapis dyskusji pomiędzy nawróconym na chrześcijaństwo tytułowym bohaterem a innymi Żydami. Rozmowa miała się toczyć w Kartaginie 13 VII 634 roku. W rzeczywistości praca powstała raczej w Palestynie na przełomie lat 30. i 40. VII wieku. Na marginesie głównych rozważań pojawia się w niej kwestia pochodzenia Marii. Czytamy, że wywodziła się z rodu króla Dawida, była córką Anny i Joachima, syna Panthery. Tym razem więc Panthera to dziadek Marii, matki Jezusa. Ten ostatni staje się więc biologicznym potomkiem Panthery.
I takie tłumaczenie zwyciężyło w następnych wiekach. Czasem tylko dodawano jeszcze jedno pokolenie w rodowodzie Marii. Na przykład niejaki Andrzej z Krety (ok. 660– –ok. 740) w homilii „Na obrzezanie Pana Naszego Jezusa Chrystusa”, powstałej zapewne w latach 30. VIII wieku, pisze, że Maria była córką Joachima, syna Barpanthery, syna Panthery. Wyraźnie zdublowano tu jedną postać, gdyż imię „Bar-Panthera” znaczy tyle, co „syn Panthery”, którym był Joachim.
Błąd ten powtórzył Jan z Damaszku (ok. 675–ok. 750), grecki teolog działający w Jerozolimie, w traktacie „O wierze ortodoksyjnej” (IV 14). Rozszerzona genealogia znana jest też ze średniowiecznych tekstów zachodnich. Stało się tak za sprawą Burgundia, jurysty z Pizy, który w XII w. przetłumaczył na łacinę tekst Damasceńczyka. Stąd też w „Złotej legendzie” Jakuba de Voragine z XIII wieku znajdziemy powołanie się na Jana i wykład przodków Marii, wśród których znajduje się między innymi jej ojciec Joachim, syn Barpanthery i wnuk Panthery.
A zatem Panthera to produkt polemik religijnych, nie zaś realna postać. Przydawano mu różne oblicza, raz był żołnierzem, raz żydowskim Don Juanem, aby na koniec, już w pełni „oswojony”, wejść do Świętej Rodziny. Zdaniem większości badaczy „wymyślono” go, przekręcając odnoszone do Jezusa określenie „syn dziewicy” (po grecku: tou parthenou; od parthenos – dziewica) w sformułowanie „syn Panthery” (gr. tou Panthera).
PAWEŁ JANISZEWSKI, specjalizuje się w dziejach późnego antyku. Wykłada historię w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Wkrótce ukaże się jego książka „Panthera –ojciec Jezusa. Geneza idei, antyczne przekazy, późniejsze polemiki”.