O ile program misji księżycowych Apollo miał na celu przede wszystkim kilkukrotnie dotarcie na Księżyc i przywiezienie na Ziemię próbek skał, o tyle w ramach programu Artemis oraz chińskiego programu księżycowego, celem podstawowym jest ustanowienie regularnego połączenia z Księżycem oraz wybudowanie załogowej bazy na jego powierzchni tak, aby astronauci mogli spędzać na Srebrnym Globie tygodnie, a nawet miesiące.
Oczywiście pierwszym krokiem do realizacji tego programu będzie stworzenie infrastruktury pozwalającej przetransportować ludzi w okolicę Księżyca, a następnie bezpieczne ich opuszczenie na powierzchnię i wystrzelenie z powrotem na orbitę. Załóżmy jednak, że za kilka lat i to uda się zrobić. Gdy już po kilku misjach uda się opanować regularne loty na Księżyc i z powrotem, uwagę będzie trzeba skupić na pomysłach budowy baz księżycowych.
Czytaj także: Chińscy naukowcy stworzyli najdokładniejszą mapę Księżyca w historii. Nawet NASA takiej nie ma
Powierzchnia Księżyca nie jest przyjaznym dla człowieka miejscem. Na globie całkowicie pozbawionym atmosfery w ciągu dnia trzeba się liczyć z temperaturami rzędu 127 stopni Celsjusza, a w ciągu nocy ze spadkiem do -173 stopni Celsjusza. Co więcej, szkodliwego promieniowania kosmicznego na powierzchni naszego naturalnego satelity jest 150 razy więcej niż na powierzchni Ziemi. Wszystko zatem wskazuje na to, że lepiej byłoby zbudować bazę wszędzie indziej, ale nie na powierzchni Księżyca.
Zbudujmy bazę księżycową w jaskinii na Księżycu! To ma znacznie więcej sensu.
Od ponad pięćdziesięciu lat naukowcy wskazują, że znacznie lepszym miejscem na budowę bazy księżycowej byłyby znajdujące się pod powierzchnią Księżyca puste kanały, którymi w przeszłości płynęła lawa. W takim miejscu zakres temperatur jest wyraźnie mniejszy, ilość promieniowania docierającego do mieszkańców także jest znacznie niższa, a ponadto warstwa skał i regolitu nad głowami chroni przed meteorytami, które – warto pamiętać – uderzają w powierzchnię Księżyca bez żadnego ostrzeżenia i przy pełnej prędkości.
Powstawało zatem pytanie o to, czy takie kanały lawowe faktycznie na Księżycu istnieją. Sonda Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) już w 2010 roku poszukiwała takich struktur za pomocą instrumentu Mini-RF znajdującego się na jej pokładzie.
Czytaj także: Astronauci na Księżycu będą biegać w beczce. To dla ich własnego dobra
Dane zebrane ponad dekadę temu zostały niedawno ponownie przeanalizowane z wykorzystaniem nowatorskich metod analizy sygnałów. To był prawdziwy strzał w dziesiątkę. W danych naukowcy bowiem odkryli odbicia sygnału radiowego, które można wytłumaczyć istnieniem pod powierzchnią rozległej długiej jaskinii. Jest to zatem pierwszy bezpośredni dowód na istnienie tuż pod powierzchnią kanału lawowego, o jakim naukowcy mówią od ponad pięciu dekad.
Naukowcy są przekonani, że gdy ludzie już dotrą na powierzchnię Księżyca, będą w stanie uzyskać dostęp do takiej jaskinii i w niej zbudować swoją bazę. Co więcej, odkrycie to pokazuje jak istotne jest zbieranie wszystkich możliwych danych przez sondy kosmiczne. Jakby nie patrzeć, nawet jeżeli w tych danych my niczego nie odkryjemy, to za dekadę, dwie czy pięć, ponowna analiza przeprowadzona z wykorzystaniem nowych metod i narzędzi może ujawnić nowe, zaskakujące informacje, niezależnie od tego, czy będą one dotyczyły Księżyca, Marsa czy Europy.