Pierwsza misja programu Artemis, w ramach którego ludzie mają po ponad 50 latach absencji wrócić ponownie na Księżyc i zostać tam już na stałe, za nami. Rakieta Space Launch System wyniosła w 2022 roku na orbitę statek Orion, który następnie wyruszył w stronę Księżyca, okrążył go i bezpiecznie wrócił na Ziemię. W 2024 roku w taką samą podróż wyruszą astronauci, których znamy już z nazwiska: Victor Glober, Reid Wiseman, Christina Koch oraz Jeremy Hansen (Kanada).
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze (a Starship rozwinie się już w pełnoprawny lądownik księżycowy) w 2025 roku w ramach misji Artemis III pierwsi ludzie staną na powierzchni Księżyca. W przeciwieństwie jednak do wszystkich astronautów z misji Apollo, nowe załogi będą celowały w południowy biegun Księżyca.
Czytaj także: Kiedy ludzkość powróci na Księżyc? Plany NASA się komplikują
Dlaczego południowy biegun Księżyca?
Odpowiedź jest zaskakująco prosta. Plany NASA są jasne: program Artemis nie ma być jedynie powtórką programu Apollo. Kiedy teraz astronauci zaczną latać na Księżyc, to planują latać tam regularnie przez wiele lat, z czasem nawet budując tam bazę załogową dla astronautów, którzy będą na Księżycu realizowali dłuższe, kilkumiesięczne misje. Aby jednak takie załogi utrzymać przy życiu, należy im zapewnić m.in. odpowiednie zapasy wody.
Wszystko natomiast wskazuje na to, że na biegunie Księżyca znajdują się kratery, do których nigdy nie zagląda Słońce. To właśnie tam, w bardzo zimnej pułapce znajduje się sporo lodu wodnego. Jeżeli baza załogowa będzie znajdowała się w pobliżu takiego krateru, źródło wody dla załogi będzie tuż obok. Co więcej, taką wodę będzie można wykorzystać do produkcji paliwa dla rakiet, które po przylocie z Ziemi będą mogły zatankować zapasy na dalsze etapy misji np. na Marsa.
Zanim jednak człowiek podejmie się lądowania na biegunie Księżyca, wypadałoby go dokładnie sfotografować. I taki właśnie był jeden z celów misji koreańskiej sondy Danuri, a w szczególności kamery ShadowCam znajdującej się na jej pokładzie, a dostarczonej przez specjalistów z NASA. Jest to kamera wprost przystosowana do fotografowania stosunkowo ciemnych miejsc na powierzchni Księżyca, tj. takich, które nie są nigdy oświetlane z góry bezpośrednim światłem słonecznym. Sonda krążąca po orbicie biegunowej Księżyca regularnie od grudnia 2022 roku przelatuje nad oboma biegunami naszego satelity. Co zobaczyła? Sami zobaczcie
Zdjęcia biegunów Księżyca z sondy Danuri
Poniższe zdjęcie, choć na pozór monotonne przedstawia wiecznie zacienione dno i krawędź krateru Shackleton na biegunie południowym. Jeszcze nigdy to miejsce nie zostało sfotografowane tak dokładnie. Legendarne już kamery sondy Lunar Reconnaissance Orbiter, które dotychczas fotografowały to miejsce są 200 razy mniej czułe na światło.
Strzałką w górnej części kadru zaznaczono ślad pozostawiony przez głaz staczający się po widocznej tutaj ścianie krateru.
Poniższe zdjęcie natomiast przedstawia krawędź krateru Marvin znajdującego się około 26 kilometrów od bieguna południowego. Padające tutaj światło to światło odbite od pobliskich formacji geologicznych, takich jak góry, czy krawędzie kraterów na tyle wysokie, że są w stanie odbijać bezpośrednie promieniowanie słoneczne.
Jeżeli trudno to sobie wyobrazić, to może pomoże w tym zdjęcie z większej wysokości, na którym widać cały krater Marvin. Biała plama po lewej stronie kadru to miejsce, które było bezpośrednio oświetlone przez Słońce. Odbite od niego światło oświetla dalsze obszary krateru.
Na ostatnim zdjęciu natomiast, w górnej lewej części kadru widzimy wzniesienie centralne w katerze Arystarch. Cały kadr jest oświetlony światłem słonecznym odbitym od Ziemi.
Co ciekawe, inżynierowie przekonują, że kamera ShadowCam na sondzie Danuri będzie w stanie sfotografować z orbity astronautów chodzących po powierzchni Księżyca. Jeden warunek: tylko wtedy, kiedy astronauci będą spacerować tamtędy w trakcie księżycowej nocy. Na zdjęcia w trakcie księżycowego dnia kamera ShadowCam jest zdecydowanie zbyt czuła.