Astronauci na Księżycu będą biegać w beczce. To dla ich własnego dobra

Kiedy ostatni statek Apollo startował z powierzchni Księżyca, zapewne nikt w najczarniejszych snach nie spodziewał się, że przez kolejne pięćdziesiąt lat człowiek nie tylko nie poleci nigdzie dalej, ale nawet nie wróci na Księżyc. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach sytuacja ta diametralnie się zmieni. Tym razem jednak cel misji jest zupełnie inny, a tym samym wyzwania stojące przed inżynierami także są inne.
Astronauci na Księżycu będą biegać w beczce. To dla ich własnego dobra

Trzeba przyznać, że przerwa dzieląca program Artemis od programu Apollo była na tyle długa, że po ponad pięćdziesięciu latach musimy wymyślać koło na nowo. Tak samo jak w latach sześćdziesiątych XX wieku, tak i teraz naukowcy zmagają się z budową rakiet, statków, lądowników i skafandrów księżycowych. Wszystko jednak wskazuje na to, że od powrotu ludzi na Księżyc dzieli nas maksymalnie kilka lat. Co więcej, nasze nadzieje spoczywają nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w Chinach. Obydwa te kraje planują postawić człowieka na Księżycu do końca obecnej dekady.

O ile jednak w czasach programu Apollo celem było dotarcie do Księżyca, wylądowanie, zebranie kilku skał i powrót na Ziemię, o tyle tym razem cele są znacznie ambitniejsze. Jednym z podstawowych założeń programu Artemis jest nie tylko powrót na Księżyc, ale ustanowienie stałej regularnej obecności człowieka na powierzchni Srebrnego Globu. Plan zakłada zatem wykonywanie regularnych lotów załogowych na Księżyc, a z czasem także stworzenie odpowiedniej infrastruktury na Księżycu, która pozwoli na realizowanie misji załogowych trwających tygodnie, czy nawet miesiące. Mało tego, chińska agencja kosmiczna CNSA także ma w planach budowę we współpracy z Rosją i innymi krajami Międzynarodowej Księżycowej Stacji Badawczej ILRS w okolicach południowego bieguna.

Czytaj także: Chiny opublikowały wideo przedstawiające przyszłą bazę księżycową. Coś w nim jednak nie pasuje

Księżyc nie lubi ludzkich organizmów

Pobyt człowieka na Księżycu będzie wiązał się z licznymi wyzwaniami. Owszem, kiedy będą już istniały habitaty księżycowe, astronauci będą mogli przebywać na Księżycu po kilka miesięcy naraz. Jednak tak samo, jak ma to miejsce na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, tak i na Księżycu będą musieli się oni mierzyć ze skutkami ubocznymi przebywania w stanie niskiej grawitacji.

Badania prowadzone na pokładzie stacji kosmicznej wskazują, że brak ziemskiej grawitacji stosunkowo szybko prowadzi do atrofii mięśni, deminaralizacji kości i problemów z układem sercowo-naczyniowym, nawet pomimo intensywnych i regularnych treningów prowadzonych z wykorzystaniem odpowiedniego sprzętu.

W najnowszym artykule opublikowanym w periodyku Royal Society Open Science naukowcy z Uniwersytetu w Mediolanie przekonują, że temu poważnemu problemowi można zaradzić w zaskakująco prosty sposób.

Wiadomo, że bieganie po powierzchni Księżyca nie przyniesie pożądanych skutków, a korzyści z niego będą niewielkie.

Czy wiecie, czym jest tzw. ściana śmierci (wall of death)? Jeżeli nie udało wam się zobaczyć czegoś takiego na festynach czy jarmarkach, to zapewne w filmach już tak. To rodzaj bardzo dużej beczki, do której wnętrza wjeżdża motocykl lub mały samochód, aby po nabraniu odpowiedniej prędkości wjechać na jej wewnętrzne ściany i korzystając z siły odśrodkowej jeździć po jej pionowo ustawionych ścianach.

Na Ziemi, pokonanie w ten sposób grawitacji wymaga prędkości dostępnych dla motocykli i samochodów, ale człowiek nie jest w stanie w ten sposób biegać wewnątrz takiej beczki.

Czytaj także: Chińscy naukowcy stworzyli najdokładniejszą mapę Księżyca w historii. Nawet NASA takiej nie ma

Na Księżycu jednak sytuacja jest zupełnie inna. Ze względu na znacznie słabsze przyciąganie grawitacyjne na powierzchni Księżyca, człowiek mógłby biegać w takim cylindrze.

Źródło: SeaDave/Wikimedia/CC BY 2.0

Potwierdzono to w eksperymentach przeprowadzonych na powierzchni Ziemi. Aby sprawdzić, czy to w ogóle możliwe, naukowcy wyposażyli swoich biegaczy w uprząż, która symulowała grawitację na powierzchni Księżyca. Okazało się, że po zaledwie kilku próbach, wszystkim udawało się utrzymać na bocznych ścianach takiej beczki.

Co więcej, eksperymenty wykazały również, że taki „poziomy bieg” skutecznie umożliwia ochronę organizmu przed atrofią mięśni, utratą gęstości kości i sprawności oddechowej. Możliwe zatem, że właśnie takie cylindry do biegania będą jednym z pierwszych modułów powstających na Księżycu baz załogowych. Ale o tym przekonamy się dopiero za kilka-kilkanaście lat.

Więcej:księżyc