Miało ono miejsce na południu Francji, w Saint-Paul-Trois-Châteaux, gdzie archeolodzy działali ponad 20 lat temu. Zlokalizowane przez nich pochówki zawierały szczątki kobiet. W przypadku jednego z otworów w ziemi datowanie kości należących do dwóch osób wykazało, że chodzi o zmarłe około 5500 lat temu.
Czytaj też: Naukowcy przeanalizowali broń sprzed setek tysięcy lat. Przełomowe badania wskazują na łączącą ją cechę
Dalsze wykopaliska przyniosły jeszcze bardziej przerażające rezultaty. Jak sugerują naukowcy, w co najmniej jednym przypadku najprawdopodobniej doszło do pochowania kobiety żywcem. Łącznie takie przypuszczenia wysunięto względem trzech szkieletów znalezionych podczas pierwotnych poszukiwań, ponieważ kobiety znajdowały się pozycji mogącej doprowadzić do uduszenia po przysypaniu ziemią. Artykuł poświęcony dokładnym ustaleniom w tej sprawie ukazał się w Science Advances.
Jak wyjaśniają autorzy publikacji, po tym, co odkryli we Francji, postanowili zapoznać się z wynikami analiz poświęconych innym pochówkom z epoki kamienia. Chodziło przede wszystkim o takie groby, w których ciała zostały ułożone w nietypowy sposób. Archeolodzy szukali wzoru, który mógłby wykazać, iż przed tysiącami lat na Starym Kontynencie uprawiano przerażające rytuały związane z grzebaniem wciąż żyjących ludzi.
Archeolodzy sądzą, że w epoce kamienia wykonywano rytuały polegające na grzebaniu kobiet żywcem. Miało to w jakiś sposób pomagać w uzyskaniu jak największych plonów
Łącznie dowody objęte ekspertyzami pochodziły z czternastu różnych stanowisk. Poza Francją znaleziska te obejmowały regiony takie jak Katalonia czy Europa Wschodnia. Znalazły się nawet poszlaki z Sycylii, mające postać sztuki naskalnej najprawdopodobniej ukazującej przebieg podobnych praktyk. Ostatecznie członkowie zespołu badawczego stwierdzili, iż tego typu rytuały były rozpowszechnione na długo przed śmiercią kobiet znalezionych w Saint-Paul-Trois-Châteaux.
Czytaj też: Historia Aborygenów napisana na nowo. To sprawa ostatniego odkrycia
Przypominamy, że datowanie ich kości sięgało około 5500 lat wstecz, podczas gdy zebrane w toku archeologicznego śledztwa dowody pozwalają sądzić, jakoby podobne praktyki uskuteczniano już nawet dwa tysiące lat wcześniej. Tylko po co w ogóle to robiono? W myśl jednego z wyjaśnień grzebanie żywcem miało podłoże… rolnicze. Taki scenariusz powstał w oparciu o fakt, że wokół miejsc pochówku znajdowały się artefakty związane z uprawą roli. Być może składane w ofierze kobiety miały w jakiś sposób pomagać rolnikom w uzyskaniu jak największych zbiorów.