Amerykańscy ekolodzy stwierdzili, że naturalny nawóz pochodzący od zwierząt gospodarskich jest takim samym zagrożeniem dla klimatu Ziemi, jak spaliny samochodowe czy fabryczne kominy. Kontrolowanie emisji metanu i tlenku azotu, produkowanych przez zwierzęta wykorzystywane w rolnictwie, ma niezwykle istotne znaczenie w walce z ociepleniem klimatu. Jak się jednak okazuje, ten poważny ekologiczny problem dość łatwo rozwiązać – z odchodów bydła, drobiu, świń czy innych zwierząt można w niezwykle wydajny sposób produkować prąd elektryczny.
Zespół naukowców z University of Texas at Austin postanowił zbadać, co i w jakich proporcjach ma negatywny wpływ na środowisko naturalne. Okazało się, że około 7% gazów powodujących efekt cieplarniany emitowane jest w wyniku działalności rolniczej – chodzi tu głównie o wydalane przez zwierzęta odchody. Poczas gdy nawóz ulega rozkładowi, wydzielane są tlenek azotu (N2O) i metan (CH4), które nagrzewają atmosferę o wiele intensywniej, niż dwutlenek węgla. Potencjał cieplarniany metanu jest 21 razy większy, natomiast tlenku azotu – 310 razy większy, niż potencjał CO2.
Stany Zjednoczone są krajem, który produkuje około jednej czwartej gazów zanieczyszczających atmosferę kuli ziemskiej. Amerykanie porównali koszt utylizacji nawozu naturalnego z kosztem przetwarzania nawozu na biopaliwo drogą fermentacji beztlenowej. Okazało się, że metoda ta jest nie tylko bardziej ekologiczna, niż zwykłe składowanie odchodów, lecz również dość wydajna energetycznie – pogłowie bydła wynoszące setki milionów sztuk może wyprodukować do 100 miliardów kWh energii elektrycznej rocznie, co stanowi około 3% rocznego zużycia energii. Wprawdzie spalaniu biomasy również towarzyszy wydzielanie się dwutlenku węgla, lecz w nieporównywalnie mniejszym stopniu. Zgodnie z prognozami naukowców dzięki przetwarzaniu nawozu można byłoby zredukować emisję gazów cieplarnianych do atmosfery o 99 mln ton, co stanowi 2% całkowitej emisji USA. Badanie zostało opublikowane w magazynie Environmental Research Letters. JSL
www.iop.org