Udar mózgu zawsze jest klasyfikowany jako stan bezpośredniego zagrożenia życia. Dochodzi do niego wskutek zaburzenia przepływu krwi w obrębie tkanki mózgowej. Wyróżniamy dwa główne typy udaru: niedokrwienny i krwotoczny.
Czytaj też: Udar mózgu nie będzie już “wyrokiem”. Elektrody jak spaghetti pozwolą na rzeczy niemożliwe
Udar niedokrwienny ma miejsce wtedy, gdy tętnica dostarczająca krew do części mózgu staje się niedrożna (najczęściej w wyniku miażdżycy), przez co dochodzi do niedotlenienia. Neurony są wyjątkowo podatne na brak tlenu i błyskawicznie zaczynają obumierać. Udar krwotoczny powstaje w wyniku pęknięcia ściany tętnicy mózgowej i wylania się krwi poza naczynie (tzw. wylew), co również powoduje niedotlenienie konkretnego obszaru. Co więcej, wylewająca się krew powoduje dodatkowe uszkodzenia i niszczy okoliczną tkankę nerwową, co zaburza pracę całego mózgu.
Krople do nosa ochronią mózg
Kluczowa jest szybkość działania – jeżeli od wystąpienia udaru mózgu upłynęło mniej niż 3 godziny, można użyć tkankowy aktywator plazminogenu (alteplazę), który rozpuszcza zakrzep zatykający tętnicę. Leczenie to ma swoje skutki uboczne (nie można stosować u chorych z udarem krwotocznym), ale daje szanse na pełne cofnięcie się objawów udaru niedokrwiennego. Sęk w tym, że wielu chorych trafia do szpitala zbyt późno.
Czytaj też: Jak naczynia krwionośne pamiętają o udarze mózgu
Międzynarodowy zespół badawczy, kierowany przez naukowców z Uniwersytetu w Göteborgu opracował krople do nosa, które umożliwiają cofnięcie skutków udaru mózgu. Leczenie rozpoczyna się siedem dni po zdarzeniu, a to oznacza, że mogą skorzystać z niego także te osoby, którym nie podano alteplazy, bo pomoc dotarła za późno. Eksperymenty przeprowadzono na myszach, ale wyniki opisane w Journal of Clinical Investigation dają nadzieję na zastosowanie ich u ludzi.
Kluczowym składnikiem innowacyjnych kropli jest jedno z białek układu dopełniacza, a dokładniej peptyd C3a, który odgrywa ważną rolę w układzie odpornościowym, a także w plastyczności mózgu. Kiedy podano go myszom po udarze mózgu, szybciej odzyskiwały one funkcje motoryczne od zwierząt z placebo. Wyniki te potwierdzają przypuszczenia uczonych i oznaczają, że projekt należy kontynuować.
Czytaj też: Chcesz zmniejszyć ryzyko udaru mózgu? Posprzątaj dom
Prof. Marcela Pekna z Uniwersytetu w Göteborgu mówi:
Dzięki tej metodzie nie ma potrzeby ścigania się z czasem. Jeśli leczenie zostałoby wprowadzone do praktyki klinicznej, wszyscy pacjenci po udarze mogliby je otrzymać, nawet ci, którzy przybywają do szpitala za późno na trombolizę lub trombektomię. Ci, u których po usunięciu skrzepu nadal utrzymują się dysfunkcje, również mogliby skorzystać. To wygrana dla wszystkich pacjentów, o ile metoda faktycznie będzie skuteczna.
Funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI) wykazał, że leczenie peptydem C3a zwiększyło tworzenie nowych połączeń między komórkami nerwowymi w mózgach myszy. To dlatego, że białko to wpływa na funkcję astrocytów, czyli komórek glejowych, które pełnią wiele ważnych funkcji w mózgu, m.in. uczestniczą w przekaźnictwie nerwowym, przemianach amoniaku i kreatyny, ale także procesach regeneracji. Astrocyty komunikują się nie tylko ze sobą, ale także z neuronami, więc realnie wpływają na tworzenie nowych połączeń nerwowych, co ma znaczenie w procesach uczenia oraz pamięci.