Początki tej historii sięgają okresu sprzed około 10 000 lat. Właśnie wtedy na terenie dzisiejszej Francji doszło do kosmicznej kolizji z meteorytem w roli głównej. Jej pokłosiem było powstanie krateru mającego 220 metrów średnicy i 30 metrów głębokości.
Czytaj też: Lód pokrywający te księżyce jest inny, niż na Ziemi. Jego nowe formy zmieniają nasze pojęcie o chemii
Naukowcy nie byli jednak zgodni co do czynników stojących za powstaniem tak gigantycznego zagłębienia. Ich niepewność była na tyle poważna, że w latach 50. ubiegłego wieku odrzucili wręcz hipotezę o udziale pozaziemskiego gościa w utworzeniu się krateru. Małżeństwo będące w posiadaniu winnicy, nieprzypadkowo znanej jako Domaine du Météore, nie zamierzali się jednak poddać w dążeniach do poznania prawdy.
Ich zaangażowanie doprowadziło do przekazania specjalistom próbek zebranych na terenie krateru. Poddane analizom fragmenty znalezionych na miejscu skał oraz gleby okazały się kluczem do poznania prawdy, a udział żelazno-niklowego meteorytu w powstaniu krateru jest teraz wysoce prawdopodobnym scenariuszem. Na tym śledztwo się rzecz jasna nie zakończyło.
Krater uderzeniowy mógł powstać w czasie uderzenia meteorytu sprzed około 10 000 lat
Naukowcy, wraz z adeptami w postaci studentów, udali się do Francji, gdzie zaobserwowali, iż pole magnetyczne było nieco słabsze w kraterze niż wokół niego. Tego typu zależności są stosunkowo często spotykane w przypadku kraterów uderzeniowych. Dlaczego tak się dzieje? W momencie kolizji dochodzi do zniszczenia części skał (na skutek wzrostu temperatury bądź fizycznych naprężeń), co z kolei przekłada się na lokalne osłabienie pola magnetycznego naszej planety.
Czytaj też: Ta pustynia przypomina Marsa. Odnaleziono na niej nieznane do tej pory organizmy
Co więcej, naukowcy natrafili na fragmenty tlenku żelaza wewnątrz zagłębienia. Te kuliste obiekty zawierały żelazo niklonośne oraz rdzeń minerałów zwykle występujących w środowiskach związanych z kraterami. Dowodów potwierdzających hipotezę, którą odrzucono w połowie poprzedniego stulecia zaczęło więc przybywać. I wcale się nie kończą. Kolejną poszlakę stanowią mikrodiamenty powstałe w związku z wystąpieniem ekstremalnego ciśnienia wygenerowanego za sprawą uderzenia meteorytu. Warto odnotować, że największy krater uderzeniowy na Ziemi nazywa się Vredefort. Znajduje się on na terenie Republiki Południowej Afryki i ma 300 kilometrów średnicy. Ten francuski jest więc znacznie mniejszy, ale wcale nie mniej interesujący.