Paniczny lęk przed klaunami na dobre pojawił się w popkulturze za sprawą postać Pennywise’a z powieści Stephena Kinga “To”. Ale ten rodzaj fobii istnieje w społeczeństwie od dawna i nie ma nich wspólnego z horrorami. Psychologowie badają źródła tej formy strachu i wreszcie do nich dotarli. W pracy opublikowanej w czasopiśmie Frontiers ujawniają, skąd się bierze lęk przed klaunami.
Czytaj też: Abemarofobia: lęk przed przegapieniem swojego przystanku. Aż 10% z nas cierpi na fobie
Lęk przed klaunami ma fachową nazwę – to koulrofobia. Może wystąpić u osób w każdym wieku, zamieszkujących dowolne miejsce na Ziemi i wywodzących się praktycznie z każdej kultury. Objawy – jak to w przypadku fobii – mogą mieć szerokie spektrum: od łagodnych, kiedy widok klauna w czasie codziennych czynności wywołuje niepokój, do poważnych, kiedy ktoś unika miejsc, w których klauny mogą występować (np. przyjęć urodzinowych czy wesołych miasteczek).
Lęk przed klaunami może dotknąć każdego
Koulrofobia jest rodzajem fobii trwałej, która pojawia się w dzieciństwie i utrzymuje się do dorosłości. Naukowcy do dzisiaj spierają się, czy biologiczne mechanizmy koulrofobii są podobne do arachnofobii, która jest pozostałością ewolucyjną, mającą chronić przed zagrożeniami stwarzanymi przez potencjalnie zabójcze zwierzęta.
W ramach badań przeprowadzonych w 2008 r. przez uczonych z Uniwersytetu w Sheffield na 250 dzieciach w wieku 4-16 lat, ustalono, że klauny wzbudzają powszechną awersję we wszystkich grupach wiekowych. Celem eksperymentu była poprawa wystroju sal na oddziałach dziecięcych i odkryto, że wizerunki klaunów na szpitalnych ścianach mogą wywoływać u młodych pacjentów niepokój i lęk. Dalsze analizy wykazały, że poczucie strachu i dyskomfortu wynikało z “niepewnego poczucia znajomości”. Co to oznacza?
Koulrofobia to tak naprawdę strach przed tym, co nieznane. Nie wiemy, kto kryje się za kolorowym makijażem i śmiesznym strojem: czy to życzliwy sąsiad, czy seryjny morderca? Mimo iż takie wyolbrzymienie dla wielu może wydawać się komiczne, to jako atawizm tkwi głęboko w naszej psychiczne. Tym samym klaun zyskuje nową tożsamość i w pewien sposób staje się anonimowy, co w sytuacjach z życia codziennego jest niemożliwe.
Takie wyjaśnienie potwierdzają ostatnie badania przeprowadzone przez naukowców z University of South Wales w Wielkiej Brytanii, w których zbadano społeczne mechanizmy koulrofobii. Uczeni skonstruowali specjalny kwestionariusz, aby zbadać indywidualne reakcje na klaunów oraz związek między koulrofobią a czynnikami demograficznymi, takimi jak wiek i płeć. Pytania dotyczyły wyglądu i rysów twarzy klaunów, ich zachowania, wizerunku klaunów w kulturze popularnej oraz tego, czy dana osoba miała negatywne doświadczenia z klaunem.
Czytaj też: W jakim celu wykorzystujemy emotikony?
Ponad połowa – 53,5 proc. – z 987 uczestników stwierdziła, że do pewnego stopnia boi się klaunów, a 5 proc., że “bardzo się ich boi”. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, posiadanie negatywnych doświadczeń z klaunem znalazło się najniżej jako czynnik przyczyniający się do koulrofobii, co wskazuje, że samo to nie jest wystarczającym wyjaśnieniem. Najsilniejszym czynnikiem zidentyfikowanym w kwestionariuszu były właśnie tzw. “ukryte sygnały emocjonalne”, czyli mówiąc wprost: niewiedza przed tym, czy klaun jest dobry, czy może zły.
Teraz psychologowie chcą pójść krok dalej i sprawdzić, czy także inni ludzie z pomalowanymi twarzami (np. makijażem zwierzęcym) wywołują podobne odczucia.