Tajemnicza choroba atakuje koty. Weterynarze apelują o ostrożność, ale i spokój

Polskie media obiegła informacja o tajemniczej chorobie, która atakuje koty domowe w całej Polsce. Mają one objawy neurologiczno-oddechowe, a ich źródło pozostaje nieznane. Weterynarze apelują o zachowanie szczególnych środków ostrożności, ale i spokoju.
Koty w Polsce zagrożone – czy chorobę powoduje szczep grypy H5N1?

Koty w Polsce zagrożone – czy chorobę powoduje szczep grypy H5N1?

Przychodnie weterynaryjne w całym kraju donoszą o kilkunastu przypadkach kotów z nietypowymi objawami neurologiczno-oddechowymi, których nie sposób jednoznacznie przypisać do jednej ze znanych chorób. U zwierząt odnotowuje się m.in. otępienie, sztywność kończyn, duszności, drgawki, spadek saturacji, źrenice niereagujące na światło, a także hipokaliemię i hiperglikemię.

Czytaj też: Ten trik sprawi, że koty ci się nie oprą. Tak zdobędziesz ich uwagę

Przyczyny choroby są nieznane. Zgodnie z obecnym stanem wiedzy, objawy dotykają nie tylko koty wychodzące, ale także te, które cały czas przebywają w domu. Eksperci ostrzegają, by w najbliższych dniach powstrzymać się od spacerów i bezwzględnie nie dopuszczać do kontaktu z dzikim ptactwem. Ostrzeżenie należy potraktować poważnie, bo śmiertelność wśród czworonogów jest wysoka i na podobnym poziomie, zarówno u zwierząt starych, jak i młodych, z chorobami współistniejącymi, ale i zupełnie zdrowych.

Koty chorują, a przyczyna nieznana

Nie wiadomo dokładnie, z czym się mierzymy, choć pierwsze podejrzenie padły na zjadliwy szczep wirusa ptasiej grypy. Od lat wiemy, że koty są podatne na szczep H5N1, a ponieważ niektóre spędzają dużo czasu bez nadzoru na zewnątrz i wchodzą w interakcję z ptakami, ryzyko kontaktu z wirusem jest duże.

W Stanach Zjednoczonych ostrzeżenia przed potencjalnym zagrożeniem ze strony H5N1 publikowano w poprzednich miesiącach, co było konsekwencją wykrycia H5N1 w lutym br. u dwóch kotów w stanie Nebraska. Pierwszy był kotem wychodzącym, który zmarł z powodu ciężkiej i szybko postępującej choroby neurologicznej. Drugi z tego samego gospodarstwa domowego zachorował wkrótce potem, wystąpiły u niego objawy neurologiczne i musiał zostać poddany eutanazji. Szczep H5N1 wykryto w tkance mózgowej w obu przypadkach. To, czy oba koty zostały zarażone z tego samego źródła, czy też doszło do transmisji z kota na kota, było niemożliwe do ustalenia. Pozostałe dwa koty w gospodarstwie domowym były zdrowe i miały negatywny wynik testu na wymazy z nosa.

Obecnie zagrożone są zarówno koty wychodzące, jak i niewychodzące – należy zachować ostrożność

Niewykluczone, że szczep H5N1 pojawił się również u polskich kotów. Pojawiały się także spekulują, że przyczyną choroby może być wirus ptasiej grypy H5N1, który przenosi się na zwierzęta domowe poprzez surowe mięso. Co ciekawe jednak, odnotowane przypadki dotyczą tylko kotów, nie ma wiedzy, by choroba rozprzestrzeniała się także u psów.

Trójmiejska Klinika Weterynaryjna na swoim profilu na Facebooku pisze:

Na terenie całego kraju lekarze weterynarii wymieniają się informacjami o swoich podejrzeniach przyczyn tej niezidentyfikowanej jednostki chorobowej. Trwają bardzo intensywne rozmowy i dyskusje co może być przyczyną, podejmowane są wszystkie znane nam kroki i działania, by jak najszybciej zdiagnozować to zjawisko. Ciężko w tej chwili podać konkretne dane, ale czujemy się zobowiązani poinformować Państwa co się dzieje i zwrócić uwagę na to jakie środki ostrożności można zastosować. Unikanie surowego mięsa jest jednym z nich.

Co jeszcze można zrobić, by zminimalizować ryzyko wystąpienia choroby u naszego kota? Zaleca się ograniczenie wychodzenia kotów z domu, również na balkony i tarasy (potencjalny kontakt z dzikim ptactwem), trzymanie obuwia wyjściowego poza dostępem naszych pupili, a także wstrzymanie się z podawaniem surowego mięsa – przynajmniej do czasu pojawienia się kolejnych aktualizacji.

Czytaj też: Niemieckie koty mogą już wychodzić na zewnątrz. Godzina policyjna zniesiona

Choroba jest niegroźna dla ludzi i innych zwierząt domowych, na tę chwilę wszystkie odnotowane przypadki dotyczyły tylko kotów. Wszyscy muszą być świadomi potencjalnego zagrożenia, bo bezpieczeństwo naszych zwierząt powinno być równie ważne, co nasze. Weterynarze uspokajają, by nie panikować. Jeżeli zachowujemy wszystkie wymienione środki ostrożności, a nasz kot czuje się dobrze, to nie ma powodu, by prewencyjnie zjawiać się w klinice weterynaryjnej (każde takie wyjście może być potencjalny źródłem kontaktu z patogenem). Warto jednak sprawdzić książeczkę szczepień i upewnić się, że niczego w harmonogramie nie pominęliśmy.

Aktualizacja:

Potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia, że za tajemniczą chorobę kotów odpowiada szczep grypy H5N1. By być na bieżąco zachęcamy do śledzenia komunikatów Głównego Inspektoratu Weterynarii.