Wydarzenie rozpoczęło się o godzinie 16:00, a po około 1,5 godziny publiczności zaprezentowano komplet pięciu fotografii. Za ich wykonaniem stoi długo wyczekiwany Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który ma zrewolucjonizować wszystko, co wiemy o kosmosie. Jego naukowy debiut nastąpił wczoraj, kiedy to do sieci trafiło historyczne, najgłębsze zdjęcie wszechświata, jakie kiedykolwiek udało się zrobić.
Nowe zdjęcia wykonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba niedawno trafiły do sieci
Szybko pojawiły się też porównania mające na celu wykazanie, jak zaawansowane są możliwości długo oczekiwanego teleskopu. I tak jak w przypadku wczorajszych zestawień, tak i dziś warto zestawić nowe zdjęcia ze starszymi, aby uświadomić sobie skalę postępu, jaki dokonuje się w astronomii. Jeśli zastanawialiście się, dlaczego budowa Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba trwała tak długo i z jakiego powodu przedsięwzięcie to pochłonęło około 10 miliardów dolarów, to w tym artykule możecie znaleźć odpowiedzi.
Na pierwszy ogień idzie Mgławica Carina, a szczególną uwagę warto zwrócić na jej obszar znany jako NGC 3324, w którym dochodzi do natężonego powstawania gwiazd. Obraz został rzecz jasna uwieczniony w świetle podczerwonym i ukazuje regiony, których nigdy wcześniej nie widziano.
Nie mniej imponująco prezentuje się Kwintet Stephana, czyli zgrupowanie pięciu galaktyk, którego widok odpowiada około jednej piątej średnicy Księżyca. Oryginalne zdjęcie zawiera ponad 150 milionów pikseli i składa się z niemal 1000 oddzielnych plików graficznych. Dzięki dalszym analizom astronomowie powinni zyskać istotne informacje z zakresu ewolucji galaktyk we wczesnym wszechświecie.
W dalszej kolejności możemy podziwiać Mgławicę Pierścień Południowy, znaną również jako NGC 3132 i oddaloną od Ziemi o około 2500 lat świetlnych. Tworzą ją między innymi obłoki gazu i pyłu wyrzucane przez umierające gwiazdy. Astronomowie spróbują natomiast zrozumieć, jakie cząsteczki tworzą ten gaz i pył oraz gdzie są zlokalizowane, co powinno pomóc w badaniach nad mgławicami.
Teraz czas na prawdziwą gratkę dla fanów planet pozasłonecznych. Jedna z nich, WASP-96b, znalazła się w zasięgu obiektywu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Ten uchwycił w jej atmosferze wyraźną sygnaturę wody oraz zebrał dowody na istnienie chmur unoszących się nad rozgrzaną powierzchnią gazowego olbrzyma, który krąży wokół gwiazdy podobnej do Słońca. W tym przypadku mamy do czynienia z idealnym przykładem tego, jak nowy teleskop może zrewolucjonizować obserwacje egzoplanet.
Na koniec przypominamy natomiast to, co można było podziwiać już wczoraj, czyli najgłębszy w historii obraz wszechświata, powstały z wykorzystaniem zjawiska soczewkowania grawitacyjnego. Pomogła w tym gromada galaktyk SMACS 0723, która zniekształciła i powiększyła obraz galaktyk znajdujących się za nią. Wiele z tych obiektów zostało dostrzeżonych po raz pierwszy.