Miliardy telefonów komórkowych. Tysiące badań. Niewyczerpalne pokłady… teorii
Szacuje się, że w 2021 roku na świecie było 8,65 mld telefonów komórkowych. Aby mogły działać, emitują one pole elektromagnetyczne, często nazywane groźniej promieniowaniem. Zjawisko, które towarzyszy nam praktycznie od zawsze, bo mamy pola elektromagnetyczne sztuczne, emitowane przez choćby urządzenia elektryczne oraz naturalne, emitowane przez Słońce. Wraz z rozwojem technologii, sztuczne pole mamy praktycznie zawsze przy sobie. Początkowo było to radio czy telewizja, a od połowy lat 80-tych coraz częściej zaczęły pojawiać się telefony komórkowe. Dzisiaj niemal każdy ma takie urządzenia w swojej kieszeni.
Korzystanie z telefonu szybko zaczęło wzbudzać obawy. W końcu źródło emisji pola elektromagnetycznego z własnej woli przykładamy do głowy. Naukowcy zauważyli, że jedynym widocznym skutkiem takiego działania jest ogrzewanie tkanek. Na tej podstawie ustalono limity ekspozycji, które są bezpieczne dla użytkowników. Nadal jednak zagadką pozostawały skutki biologiczne, niewidoczne gołym okiem. Szczególnie po wieloletnim użytkowaniu telefonu komórkowego.
Przeciwnicy, jak i zwolennicy telefonów komórkowych powołują się na badania. Tysiące badań, z których jedne mówią, że szkodzi, a inni, że nie szkodzi. Wrogie nastroje podsyciło sklasyfikowanie przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC) oraz WHO ciężkiego korzystania z telefonu komórkowego jako potencjalnie rakotwórczego. Wynikało to z braku konsensusu odnośnie tego, czym jest to ciężkie użytkowanie. Czy będzie to godzina? Pięć? Dziesięć? Z braku odpowiedniej ilości konkretnych badań, postanowiono dmuchać na zimne. Warto też przypomnieć, że do tej samej grupy potencjalnego ryzyka zaliczane czerwone mięso, czy picie kawy.
Innym problemem jest duża rozbieżność metodologii badań. Duże poruszenie wywołały dwa z nich, opublikowane w ostatnich latach, przeprowadzone przez Ramazzini Institute we Włoszech oraz Departament Zdrowia i Ochrony Społecznej USA w ramach programu “National Toxicology Program” (NTP). Wskazywały one wzrost ryzyka zachorowań na glejaka u szczurów narażonych na emisję pola elektromagnetycznego sieci komórkowej pasma 1800 MHz (od lat jedno z najpopularniejszych pasm sieci komórkowej). Jednak metodologia badań i rozbieżność wyników spowodowały, że środowiska naukowe podchodzą do nich z dużym dystansem. Warto tu wspomnieć choćby o tym, że w badaniu NTP szczury były wystawione na ekspozycję znacznie przekraczającą wszelkie przyjęte normy emisji dla ludzi (mówiąc wprost, ktoś próbował je niemal dosłownie usmażyć), a i tak nie zaobserwowano żadnych zmian nowotworowych u samic szczurów.
Domykając wstęp, kolejnym czynnikiem wzmacniającym obawy przed telefonami komórkowymi jest sieć 5G. Choć zdecydowanie niesłusznie. W przypadku pola elektromagnetycznego najważniejszym czynnikiem jest jego moc. A ta, zarówno po stronie nadajników, jak i odbiorników (telefonów komórkowych) jest nieporównywalnie niższa niż w przypadku pierwszych dwóch generacji sieci komórkowych.
Czytaj też: Volkswagen buduje sieć ładowarek aut elektrycznych. Sprawdziliśmy jak działają
Największe badanie wpływu użytkowania telefonów komórkowych. Przebieg eksperymentu
Naukowcy z Uniwersytetu Oxforda od lat prowadzili szeroko zakrojone badanie na brytyjskich kobietach. W latach 1996-2001 zrekrutowano do niego 1,3 mln kobiet urodzonych w latach 1935 – 1950. Zostały one zrekrutowane do badania poprzez brytyjski program przesiewowych badań piersi, prowadzonych przez służbę zdrowia. Uczestniczki badania wypełniły specjalny formularz z pytaniami dotyczącymi czynników socjaldemograficznych, medycznych oraz stylu życia. Następnie były badane co 3-5 lat oraz w latach 2000-2003 i 2010-2012 informowały o tym, jaką mają styczność z telefonami komórkowymi. Dodatkowo śledzono informacje na ich temat, dostępne w Centralnym Rejestrze Brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia, zawierającym informacje o zgonach oraz zarejestrowanych chorobach nowotworowych. Zwracano przy tym uwagę na typ nowotworu. Wyodrębniono przy tym szereg guzów mózgu, jak nowotwory opon mózgowych, nerwu czaszkowego, a także różnego rodzaju glejaki i nerwiaki.
W kwestionariuszu kobiety zostały zapytane o częstotliwość użytkowania telefonu komórkowego. W 2001 roku na pytanie jak często korzystasz z telefonu komórkowego można było udzielić odpowiedzi – nigdy, mniej niż raz dziennie oraz codziennie. Zapytano również o liczbę lat korzystania. Wówczas uczestniczki udzielające odpowiedzi innych niż nigdy zostały sklasyfikowane jako aktywne użytkowniczki. W 2011 roku za takie przyjęto już tylko te, które rozmawiają przez telefon przynajmniej minutę dziennie. Wówczas rozszerzono też pytania, między innymi o czas korzystania z telefonu komórkowego w ciągu tygodnia. Udzielone odpowiedzi z 2001 roku posłużyły do obserwacji trwającej ponad 14 lat. W przypadku odpowiedzi z 2011 roku był to okres ponad 6 lat.
W opisaniu wyników eksperymentu uwzględniono wiele zmiennych. Wyniki sklasyfikowano według liczby lat korzystania z telefonu komórkowego oraz roku urodzenia, roku udzielenia odpowiedzi na pytania w trakcie badania, region zamieszkania (według rejestru nowotworów), a całość skorygowano o status społeczno-ekonomiczny. Czyli obszar zamieszkania, palenie papierosów, spożywanie alkoholu, wskaźnik masy ciała, stosowanie terapii hormonalnej oraz duży wysiłek fizyczny.
Czytaj też: Kot gatunkiem inwazyjnym? Liczne kontrowersje związane z niedawną decyzją
Wyniki badań
Do badania przystąpiło łącznie 1,36 mln kobiet. To 1/4 wszystkich kobiet urodzonych w Wielkiej Brytanii w latach 1935 – 1950. Pierwszy kwestionariusz w 2001 roku wypełniło 866 528 z nich. W 2001 roku do eksperymentu przystąpiło 776 156 kobiet, z czego 63,1% przyznało, że korzystało z telefonu komórkowego. A konkretnie 286 387 kobiet nigdy nie korzystało z telefonu komórkowego (nazwijmy je I grupą), 489 769 robiło to nieregularnie (II grupa), a 66 362 codziennie (III grupa). Średni wiek badanych to 59,9 lat dla grupy I, 58,8 dla grupy II oraz 57,6 dla grupy III.
59% badanych (458 002) wypełniło kwestionariusz również w 2011 roku. Z grupy, która w 2001 roku nie korzystała z telefonów komórkowych, 45,8% badanych przyznawało, że obecnie rozmawia przez telefon dłużej niż minutę dziennie, a 8,8% więcej niż 30 minut tygodniowo. W II grupie było to 73,5% oraz 18,2%, a w ostatniej 90,8% oraz 41,2%.
Przez 14 lat obserwacji zanotowano 3 268 przypadków guza mózgu (0,42%). Nie zanotowano znaczącej różnicy w ryzyku rozwoju guza mózgu pomiędzy kobietami, które nigdy nie korzystały z telefonu komórkowej, a regularnymi lub sporadycznymi użytkowniczkami. Nie zanotowano też różnicy w rozwoju glejaka, nerwiaka słuchowego, oponiaka, guzów przysadki czy guzów oka. Nie stwierdzono też wzrostu ryzyka rozwoju któregokolwiek typu guza u osób, które rozmawiały przez telefon komórkowego przez co najmniej 20 minut tygodniowo i korzystały z niego przez ponad 10 lat. Co ważne, choć większość osób rozmawia przez telefon trzymając go przy prawej części głowy, częstość wystąpienia guzów prawo i lewostronnych była podobna.
Jeśli chodzi o dokładniejsze wyniki, glejaki podzielono na dwa typy. Ogólny (ang. glioma) oraz tzw. typu czwartego (najgorszy typ glejaka, ang. glioblastoma). W przypadku pierwszej grupy mieliśmy 624 przypadki u kobiet, które nie korzystał z telefonu komórkowego (121 z prawej strony głowy, 125 z lewej oraz 249 w płacie skroniowym/ciemieniowym) i 937 u kobiet korzystających (240 z prawej, 206 z lewej oraz 355 w płacie skroniowym/ciemieniowym). W przypadku gorszej odmiany glejaków, wśród kobiet, które nie korzystały z telefonów komórkowych mieliśmy 440 przypadków (90 z prawej strony głowy, 96 z lewej, 185 w płacie skroniowym/ciemieniowym) oraz 702 przypadki u użytkowniczek telefonów (186 z prawej strony, 158 z lewej, 289 płacie skroniowym/ciemieniowym).
Zanim ktoś powie – ale tu jest więcej!, przeanalizujmy liczby. Na odmiany glejaka zachorowało prawie 44% więcej użytkowniczek telefonów komórkowych. Ale w badaniu było ich o prawie 49% więcej. Z drugiej strony, odmiany glejaka pojawił się u 0,21% kobiet, które nie używały telefonu komórkowego oraz prawie 0,17% kobiet, które z telefonów korzystały.
Czytaj też: Test Vivo X80 Pro. Takich smartfonów jest coraz mniej. To wymierający gatunek?
Badanie… nie zamyka tematu
Choć badanie jest bardzo obszerne i jasno pokazuje, że standardowe użytkowanie telefonu komórkowego nie zwiększa ryzyko zachorowań na nowotwory, to oczywiście nie zamyka tematu. Sprawdzono w nim tylko kobiety w starszym wieku, spośród których 18% rozmawiało przez telefon przez 30 minut lub dłużej każdego tygodnia. Dlatego też potrzebne są dalsze badania. Dotyczące różnych płci, wieku i sposobu korzystania z telefonów komórkowych. Z którymi wiele osób dzisiaj nie rozstaje się przez długie godziny. Z czasem takie badania są coraz trudniejsze, bo bardzo ciężko jest oszacować faktyczną ekspozycje na fale elektromagnetyczne. Obok telefonów mamy przecież słuchawki Bluetooth, zegarki, routery Wi-Fi, ale też najróżniejsze style życia. Użytki, leki, wspomagacze, suplementy, choroby, jak choćby stale mutujący Covid-19, którego skutki w zasadzie cały czas poznajemy. Nie chciałbym być w skórze naukowców, którzy będą musieli to wszystko uwzględnić w swoich analizach.
Niemniej badanie przeprowadzone przez naukowców z Oxfordu dokłada kolejną cegiełkę do argumentu, że telefony komórkowe nie zwiększają ryzyka zachorowań na choroby nowotworowe. A skala badania powoduje, że nie można przejść obok niego obojętnie.