Wirusy zawsze mutują. Szczególnie wirusy RNA, takie jak nowy koronawirus SARS-CoV-2 (inaczej zwany 2019-nCoV). Kiedy dana osoba jest zarażona, koronawirus replikuje się w jej drogach oddechowych. Za każdym razem, gdy tak się dzieje, pojawiają się mutacje.
Xiaolu Tang z Uniwersytetu w Pekinie wraz z zespołem badawczym poddał analizie genom wirusa pozyskany od 103 pacjentów. Po przebadaniu próbek naukowcy odkryli częste mutacje w dwóch miejscach w genomie wirusa. Dzięki temu zespół zidentyfikował dwa typy wirusa – 72 próbki uznano za „typ L”, a 29 sklasyfikowano jako „typ S”.
Dalsza analiza przeprowadzona przez zespół sugeruje, że typ L to pochodna starszego typu S. Pierwszy szczep prawdopodobnie pojawił się w czasie, gdy wirus przeszedł ze zwierząt na ludzi. Drugi – wkrótce potem. Oba mają swój udział w obecnie trwającej epidemii.
– Wydaje się, że istnieją dwa różne szczepy. Typ L (bardziej powszechny – przyp. red.) może być bardziej agresywny w rozprzestrzenianiu – komentuje wyniki Ravinder Kanda z Oxford Brookes University w Wielkiej Brytanii.
Różnice są niewielki
Różnice między dwoma zidentyfikowanymi szczepami są niewielkie. W rzeczywistości nie można ich tak naprawdę traktować jako odrębnych „odmian” – ocenia Ian Jones z University of Reading. Wiele różnic genetycznych nie wpływa na produkcję białek, a więc nie zmienia sposobu działania wirusa ani objawów, które powoduje. Jego zdaniem żadna z odmian nie jest „bardziej zabójcza”.
– Z praktycznego punktu widzenia wirus jest taki, jak wtedy, gdy się pojawił. Nie ma dowodów na to, że staje się coraz groźniejszy – mówi Jones. Jego słowa potwierdza Światowa Organizacja Zdrowia.
Badanie przeprowadzone przez Tanga i współpracowników tylko sugeruje, że istnieje pewna różnorodność genetyczna wirusa – to jeszcze nie znaczy, że wirus stale się zmienia. Ale nie ma też pewności, że wciąż nie mutuje, bowiem badanie obejmuje zaledwie 103 przypadki. Podczas gdy liczba wszystkich chorych na świecie zbliża się do 100 000.
Koronawirusem można się zarazić po raz drugi?
Dotychczas epidemiolodzy byli zgodni, że po zarażeniu koronawirusem mało prawdopodobne jest, aby pacjent został ponownie zarażony. Jednak odnotowane ostatnio przypadki wtórnych zakażeń sugerują, że wirus mutuje. Może to oznaczać nawet, że koronawirus stanie się wirusem sezonowym – jak grypa.
Na całym świecie wiele grup badawczych pracuje nad szczepionką przeciw wirusowi. Teraz wiadomo, że każda szczepionka będzie musiała uwzględniać cechy występujące w obu szczepach wirusa, aby była rzeczywiście skuteczna.