Powierzchnia Słońca obserwowana za pomocą teleskopów słonecznych jest naprawdę fascynująca. W czasie rzeczywistym jesteśmy w stanie obserwować na niej wrzącą powierzchnię to unoszącej się, to opadającej plazmy. Przy krawędzi gwiazdy jesteśmy w stanie obserwować gigantyczne protuberancje, w których na tysiące kilometrów nad powierzchnie wyrzucane są olbrzymie ilości plazmy.
Ze względu na to, że aktywność Słońca zmienia się w stosunkowo powtarzalnym jedenastoletnim cyklu, na przestrzeni lat jesteśmy w stanie obserwować zarówno spokojną, równomierną powierzchnię gwiazdy, jak i – tak jak ma to miejsce teraz – naprawdę burzliwe wydarzenia. Zważając na zbliżające się, a być może już trwające maksimum aktywności słonecznej, w ostatnich miesiącach mieliśmy na powierzchni Słońca do czynienia z całymi grupami ciemniejszych plam słonecznych, które stawały się źródłem silnych rozbłysków oraz koronalnych wyrzutów masy.
Czytaj także: Sonda MAVEN nagrała zorzę polarną na Marsie. Tego jeszcze nie widzieliście
21 lipca także doszło do eksplozji dwóch unoszących się nad powierzchnią gwiazdy pętli ciemnej plazmy. Oczywiście, w rzeczywistości sama plazma jest bardzo jasna, a jedynie fakt, że jest chłodniejsza od otoczenia sprawia, że wydaje się ona ciemniejsza.
Tak się składa, że pomiędzy Ziemią a Słońcem znajduje się sonda kosmiczna Solar Dynamics Observatory, która bezustannie obserwuje powierzchnię naszej gwiazdy i rejestruje wszystkie wydarzenia na tej części Słońca, która skierowana jest w naszą stronę. Niedzielne eksplozje także zostały przez nią zarejestrowane. Trzeba przyznać, że zdarzenie wygląda wprost imponująco, szczególnie kiedy uświadomimy sobie jak potężnych rozmiarów jest Słońce. Dla przypomnienia średnica Ziemi to niecałe 13 000 km. Średnica Słońca to już 1,4 miliona kilometrów. Wzdłuż średnicy tarczy Słońca można postawić obok siebie 109 planet takich jak Ziemia.
Jak się okazało w toku późniejszych obserwacji, te obłoki ciemnej plazmy unoszące się z powierzchni Słońca to w rzeczywistości początek koronalnego wyrzutu masy, czyli moment wyrzucenia z powierzchni Słońca olbrzymiego obłoku zjonizowanej plazmy. Taki obłok przez kolejne dni przemierza Układ Słoneczny, czasami na swojej drodze napotykając planety i powodując w ich otoczeniu burze magnetyczne.
Czytaj także: To zjawisko miało być rodzajem zorzy polarnej. Okazało się czymś zupełnie innym
Na nagraniu z sondy SDO widać ciemne włókna plazmy wyrzuconej z plamy słonecznej skatalogowanej pod numerem AR3757 po stosunkowo słabym rozbłysku słonecznym klasy M1. Oddalając się od gwiazdy plazma ma niższą gęstość i temperaturę od powierzchni Słońca, przez co na jego tle wygląda tutaj na ciemniejszą.
Takich zdarzeń w nadchodzących tygodniach i miesiącach możemy spodziewać się znacznie więcej. Po tym jak Słońce przejdzie przez maksimum swojej aktywności, rozpocznie się kolejny, trwający kilka lat, spokojny etap w życiu naszej gwiazdy, która ma już na swoim karku ponad 4,5 miliarda lat.