To ogromna zmiana. Naukowcy w końcu wiedzą jak przewidywać koronalne wyrzuty masy na Słońcu

Większość kosmicznych eksplozji, nawet tych najsilniejszych w rzeczywistości nie ma żadnego wpływu na ludzi na powierzchni Ziemi, ani na sprzęt znajdujący się na orbicie okołoziemskiej. Wyjątkiem jest tutaj aktywność, do której dochodzi na powierzchni Słońca, jedynej gwiazdy, która znajduje się tuż pod naszym nosem, zaledwie 8 minut świetlnych od nas. Problem w tym, że wciąż mamy ogromne problemy z przewidzeniem, kiedy może dojść do silnego rozbłysku na powierzchni Słońca.
To ogromna zmiana. Naukowcy w końcu wiedzą jak przewidywać koronalne wyrzuty masy na Słońcu

Sytuacja ta widoczna jest szczególnie wyraźnie co jedenaście lat w okolicach maksimum aktywności słonecznej, czyli dokładnie tak jak teraz.

Warto jednak zauważyć, że z maksimum na maksimum problem staje się coraz poważniejszy i bynajmniej nie dlatego, że rozbłyski na Słońcu są coraz silniejsze. Problem polega jednak na tym, że rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy mogą bardzo negatywnie wpływać na satelity, teleskopy kosmiczne, stacje i sondy kosmiczne, a tych jeszcze nigdy nie było tak dużo jak teraz. Wystarczy tutaj przypomnieć, że obecnie mamy około 10 000 satelitów na orbicie, podczas gdy dekadę temu było ich zaledwie około 2000, a dwie dekady temu kilkaset. Lepiej nawet nie wspominać, że pod koniec dekady liczba ta może wzrosnąć nawet do stu tysięcy satelitów na orbicie.

Czytaj także: Sonda przeleciała przez koronalny wyrzut masy! Niesamowite nagranie trafiło do sieci

W takiej sytuacji jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed naukowcami jest jak najszybsze opracowanie metod prognozowania wystąpienia koronalnych wyrzutów masy oraz ustalania, z jaką prędkością przemieszczają się one ze Słońca w kierunku Ziemi. Informacje tego typu mogą przydać się do przygotowywania satelitów na orbicie na spotkanie z obłokami zjonizowanej plazmy, które mogą je uszkodzić.

Zespół naukowców z Uniwersytetu Aberystwyth poinformował właśnie, że wkrótce będziemy w stanie znacznie skuteczniej ustalać momenty, w których obłoki plazmy wyrzucone ze Słońca będą docierały ze Słońca do Ziemi.

Naukowcom udało się bowiem odkryć skuteczną metodę ustalania prędkości plazmy wyrzuconej ze Słońca na podstawie badania aktywnych rejonów na powierzchni naszej gwiazdy dziennej. Astronomowie badali te obszary w okresach przed, w trakcie i po koronalnych wyrzutach masy.

Okazało się, że prędkość plazmy wyrzuconej ze Słońca zależy bezpośrednio od krytycznej wysokości aktywnych regionów, czyli wysokości nad powierzchnią Słońca, na której pole magnetyczne staje się niestabilne i prowadzi do wyrzutu masy.

Czytaj także: Astrofotograf zrobił zdjęcie gigantycznego strumienia plazmy uciekającego z bieguna Słońca. Rewelacyjne ujęcie

Aby ustalić wysokość krytyczną konieczne jest przeanalizowanie siły pola magnetycznego względem wysokości obszaru aktywnego. Tak pozyskane dane wprowadzone do modelu geometrycznego pozwala ustalić trójwymiarowy rozkład prędkości plazmy wyrzucanej ze Słońca w przestrzeń międzyplanetarną.

To świetna wiadomość dla zaskakującej liczby osób. Jeżeli będziemy wiedzieli kiedy dokładnie dotrze do Ziemi plazma ze Słońca, możemy przygotować na jej spotkanie zarówno satelity, jak i infrastrukturę energetyczną na powierzchni Ziemi, minimalizując tym samym ryzyko ich uszkodzenia.