Korea Południowa rozważa zakup polskich dronów w celu wzmocnienia zdolności wojskowych
Korea Południowa rozważa dodanie polskich bezzałogowych pojazdów powietrznych do swojego arsenału wojskowego. Wiemy, że w najbliższym czasie delegacja obronna Korei Południowej odwiedzi Polskę, aby przeprowadzić inspekcję i ocenić polskie drony pod kątem ich potencjalnego zastosowania w strategii obronnej Korei. To zainteresowanie wynika z niedawnej wizyty ministra obrony Shin Won-sika w Polsce, kiedy to wyraziliśmy chęć sprzedaży swoich rodzimych systemów uzbrojenia do Korei Południowej.
Czytaj też: Szczątki polskich żołnierzy znalezione na Słowacji. Tragiczny finał archeologicznego śledztwa
Ponieważ drony polskie są obecnie wykorzystywane w działaniach bojowych, zbadamy ich potencjalne zastosowania dla naszej armii.. Istnieje rosnące zapotrzebowanie na małe UAV w naszej armii, a biorąc pod uwagę zakup wielu naszych broni przez Polskę, nabycie ich UAV mogłoby być korzystne dla obu stron – stwierdził południowokoreański urzędnik.
Sprzedaż czegoś z naszej strony w ręce Korei Południowej ma o tyle dużo sensu, że w ciągu ostatnich lat połączyliśmy się z tym krajem wieloma znacznymi kontraktami. Mowa o czołgach K2, myśliwcach FA-50, samobieżnych haubicach K9 oraz systemach artylerii rakietowej Chunmoo. Z drugiej strony nie możemy też nie docenić tego, co mają do zaoferowania drony Warmate, bo najpewniej to właśnie nimi jest zainteresowana Korea Południowa z racji ich udziału w trwającej wojnie na Ukrainie.
Czytaj też: Prehistoryczne znaleziska w polskiej jaskini. Wielki sukces archeologów
Kiedy wspominam o systemie Warmate, mam tak naprawdę na myśli całą rodzinę tych dronów. Te występują bowiem w wersji Warmate R i większym Warmate 2 do misji obserwacyjnych, rozpoznawczych i śledzenia celów, bojowy oraz wariacie obserwacyjnym Warmate TL z wymienialną głowicą. Co je wyróżnia? Przede wszystkim cichy napęd, niska sygnatura radarowa, statystycznie potwierdzona dokładność trafienia w cel na poziomie 1.5 CEP, przenośna stacja kierowania i kontroli o umocnionej konstrukcji, zdolność do działania w roju, wymienne głowice bojowe, dzienna i nocna kamera, wiele poziomów bezpieczeństwa i trybów lotu, możliwość przerwania misji, gotowość do startu w ciągu ledwie 5 minut oraz łatwość w obsłudze.
W wersji podstawowej Warmate napędza pojedynczy silnik elektryczny i śmigło pchające, czyli połączenie pozwalające rozpędzać tego 4-kilogramowego drona (to masa własna) o długości 1,1 metra i rozpiętości skrzydeł rzędu 1,4 metra do 80 km/h i osiągać pułap do 500 metrów, choć ten praktyczny wynosi znacznie mniej, bo 30-200 metrów. Zasięg? 40 km, podczas gdy długotrwałość lotu oszacowano na 30-50 minut zależnie od wykorzystania. Z kolei większy Warmate 2 mierzy 250 cm długości, 250-cm rozpiętości skrzydeł i waży maksymalnie 30 kg podczas startu, co zapewnia możliwość lotu z 5-kilogramowymi ładunkami. Może latać przez nawet dwie godziny, rozwija prędkość 160 km/h, trafia w cel z dokładnością 2 metrów i może oddalić się od stacji o 20 kilometrów. Wysokość operacyjna wynosi 200 metrów, a osiągany pułap 500 lub 3000 metrów kolejno nad poziomem gruntu i morza.
Czytaj też: Biała nutria nad polskim zalewem. Może narobić sporo kłopotów
Potencjalny zakup polskich dronów jest częścią szerszej inicjatywy Korei Południowej mającej na celu wzmocnienie zdolności bojowych bezzałogowych. W ubiegłym roku kraj ten utworzył Dowództwo Operacji Dronów, aby zarządzać integracją i wdrażaniem właśnie dronów w swoich siłach zbrojnych.