Bezzałogowy automatyczny statek transportowy (ATV) Jules Verne, produkt Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), sprawdził się już na wielu polach. Najpierw przetestowano na nim całkowicie automatyczne i autonomiczne dokowanie do stacji kosmicznej, potem sprawdził się jako „podnośnik’, który kilkakrotnie wyniósł stację o kilka kilometrów wyżej. Także jako pojazd zaopatrzeniowy, a następnie kosmiczna „śmieciarka” wykonał swoje zadanie perfekcyjnie. Teraz wykonał swoją ostatnią misję naukową. Pełen odpadków ze stacji kosmicznej był w ciągu ostatnich dni na orbicie hamującej, gdzie zwolnił do 70 m/s. Wreszcie centrum kontroli lotów kosmicznych w Tuluzie uruchomiło silniki Juliusza Verne’a i ATV skierował się na wysokości 120 kilometrów w dół, aby przedrzeć się przez gęstniejące warstwy atmosfery w stronę Południowego Pacyfiku. Naukowcy spalili już w ten sposób wiele ton kosmicznego złomu, którego większość po drodze wyparowuje, a niewielkie odłamki toną w oceanie. Jednak tym razem po raz pierwszy naukowcy postanowili lepiej przyjrzeć się przejściu przez atmosferę. Dlaczego? Bo ważący 13,5 tony i liczący 10 metrów długości ATV płonący podczas schodzenia zachowywał się, jak bolid – czyli naturalny meteoryt. Dlatego warto było mu się przyjrzeć, a wybrano Juliusza Verne’a, bo jego trajektorię można było dokładnie zaplanować. Wystąpienie bolidu jest natomiast nieprzewidywalne. ATV po raz kolejny zdał przedśmiertny egzamin. Spłonął niemal doszczętnie w atmosferze, a na wysokości 75 kilometrów eksplodował. Resztki spadały w stronę morza. Dwanaście minut po eksplozji nieliczne fragmenty uderzyły o fale. ATV był przy tym śledzony, a jego rozpad nagrywały kamery umieszczone na dwóch obserwacyjnych samolotach, które w precyzyjnie zaplanowanym momencie rozpoczęły śledzenie transportowego statku. Ostatnie chwile ATV były także doskonale widoczne z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a to dzięki temu, że przez wiele dni ATV był precyzyjnie zniżany w taki sposób, aby w ostatnim dniu znalazł się nieco z tyłu i o wiele poniżej stacji kosmicznej. ATV wystrzelony w kosmos w marcu był kosztowną zabawką – kosztował 1,3 miliarda euro. h.k.
Kontrolowana śmierć Verne’a
Rozpad bezzałogowego europejskiego statku transportowego ATV śledziły kamery umieszczone na samolotach.29.09.2008·0·Przeczytasz w 2 minuty