O kulisach prowadzonych w tej sprawie eksperymentów naukowcy piszą na łamach Nature Photonics. Jak wyjaśniają, wykorzystali powietrze do osiągnięcia postawionego celu. Dokładniej rzecz ujmując, kluczową rolę odegrały w tym przypadku fale dźwiękowe.
Czytaj też: Nad naszymi głowami rozgrywa się rewolucja. SpaceX postawił na kosmiczne lasery w satelitach
Dlaczego to istotne osiągnięcie? Przede wszystkim ze względu na fakt, jak bardzo przydatne są wszelkiego rodzaju lasery. Stosuje się je w wielu odmiennych dziedzinach, a im więcej możliwości kontrolowania wiązek o wysokiej energii, tym lepiej. Jak do tej pory do realizacji tego celu używano między innymi soczewek, pryzmatów i zwierciadeł, lecz im bardziej intensywny laser, tym więcej problemów.
Mówimy bowiem o licznych uszkodzeniach oraz zakłóceniach przekładających się na negatywny przebieg eksperymentów. Z tego względu metoda pozwalająca na zaginanie wiązek laserowych bez fizycznej interakcji jest tak wyjątkowym rozwiązaniem. Mówimy przecież o wpływaniu na takie wysokoenergetyczne strumienie z użyciem powietrza i rozchodzących się w nim fal dźwiękowych.
Naukowcy postanowili wykorzystać rozchodzące się w powietrzu dźwięki do kontrolowania wysokoenergetycznej wiązki lasera
W realizacji tego przedsięwzięcia miały pomóc głośniki służące do stworzenia siatki optycznej. Istotne były w tym przypadku różnice w gęstości powietrza, ponieważ warunkują one odmienne załamywanie światła w atmosferze. Właśnie dlatego różnice gęstości w siatce mogą posłużyć do zakrzywienia wiązek laserowych. A wszystko to ze znacznie wyższą dokładnością.
Użyty w czasie eksperymentów laser miał początkowo moc szczytową rzędu 20 gigawatów. To porównywalny wynik, jak w przypadku… dwóch miliardów żarówek LED, a wyemitowana energia mogłaby uszkodzić wcześniej stosowane elementy, takie jak pryzmaty. Dzięki nowemu podejściu naukowcy byli natomiast w stanie kontrolować wiązkę lasera bez ryzykowania jakichkolwiek komplikacji.
Czytaj też: Spaliny będą na wagę złota. W ten sposób można z nich pozyskać energię
Najpierw odchylanie przebiegało z około 50-procentową skutecznością. To obiecujący wynik, lecz bez wątpienia będzie trzeba go jeszcze wyśrubować, jeśli myślimy o prowadzeniu eksperymentów z akceleratorami cząstek i reaktorami termojądrowymi. W takich przypadkach konieczne byłoby bowiem wygięcie całej wiązki. Klucz do sukcesu może tkwić w modyfikacji wykorzystywanych dźwięków. Zwiększając ich natężenia badacze powinni być w stanie jeszcze skuteczniej kontrolować stopień wygięcia wiązki.