Opieka rodziców na Facebooku i Messengerze
Meta informuje, że od kiedy wprowadził konta młodzieżowe na Instagramie, ponad 54 miliony profili zostały przekwalifikowane. Przy czym trzeba pamiętać, że proces ten odbywa się na podstawie wieku zadeklarowanego przez użytkownika, a ten może kłamać. Niemniej Meta w końcu reaguje na krytykę rodziców – jak najbardziej uzasadnioną. Media społecznościowe są oskarżane o powodowanie uzależnień, depresji, a także przynajmniej kilku samobójstw wśród młodych użytkowników.
Od kwietnia 2025 roku Meta rozszerza zasięg kont młodzieżowych na kolejne platformy. Konta osób poniżej 18 roku życia zostaną automatycznie zamienione na konta dla nastolatków. To oznacza ograniczenie możliwości nawiązania z nimi kontaktu przez nieznajomych oraz ograniczenia treści, które są dla nich widoczne. Ponadto nie mogą włączyć powiadomień na noc i dostają przypomnienia, by odłożyć smartfon po godzinie korzystania.
Czytaj też: Media społecznościowe mają niepokojący wpływ na nastolatków. Takich konsekwencji nikt się nie spodziewał
Konta młodzieżowe wprowadzają obowiązek zgody rodziców lub opiekunów na wykonywanie niektórych czynności na platformach społecznościowych oraz dostęp do niektórych materiałów. I tak rodzice będą musieli zgodzić się na streamowanie na żywo oraz na wyłączenie filtrów grafiki w wiadomościach prywatnych na kontach piętnastolatków i młodszych. Filtry mają zamazywać podejrzaną nagość na przesyłanych zdjęciach. Celem jest ochrona młodzieży przed niechcianą pornografią i przed presją, by wysłać coś w zamian.
Osoby między 13 i 15 rokiem życia muszą ponadto uzyskać zgodę rodzica lub opiekuna, by zmienić ustawienia prywatności konta – domyślnie jest prywatne, a więc treści na nim nie powinny być widoczne dla osób postronnych. Meta podaje, że jak dotąd domyślne ustawienia prywatności zostały bez zmian na 97 proc. kont młodszych nastolatków.
Konta młodzieżowe są wprowadzane na początku w krajach anglojęzycznych: Australii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Zapewne wykroczą poza granice tych krajów, ale do tego czasu wielu młodych użytkowników zdąży doznać krzywdy i wejść z nią w dorosłość.


Czy to działa?
Zacząć trzeba od tego, że przy zakładaniu konta można skłamać. Meta weryfikuje wiek z pomocą sztucznej inteligencji, więc 100 proc. skuteczności na pewno nie osiągnie. Samo to powoduje, że pomysł firmy Meta jest dziurawy. Brytyjskie źródła twierdzą, że 22 proc. 17-latków ma konta społecznościowe jako osoby pełnoletnie. Specjaliści zwracają też uwagę na brak proaktywnych działań ze strony zarządzających platformami społecznościowymi, by niebezpieczne treści nie niosły się tak łatwo po Instagramie, Facebooku i Messengerze.
Ponadto rodzice nadal nie wiedzą, czy bezlitosne algorytmy, odpowiedzialne za podsuwanie treści użytkownikom, będą omijać profile ich dzieci. Co z tego, że młoda osoba nie będzie mogła streamować na żywo, jeśli Facebook sam będzie podsuwał jej materiały rujnujące jej samoocenę albo pełne przemocy? Ba, rodzice nie wiedzą nawet, jak dokładnie działają filtry grafik w czatach, jakie treści są blokowane i czy to w ogóle działa. Meta walczy przede wszystkim o zaangażowanie użytkowników i zysk komercyjny.
Czytaj też: Facebook i Instagram będą ukrywać więcej treści przed nastolatkami. Znowu działanie na pokaz?
Pozostaje jeszcze kwestia tego, czy zabezpieczenia da się obejść. Już nie raz osoby, które dorastały ze smartfonem w ręku, poradziły sobie z ograniczeniami nakładanymi na nie przez starsze pokolenia. Dotyczy to nie tylko platform Meta.
Od kiedy konta młodzieżowe ruszyły na Instagramie, Meta nie dzieli się szczegółami ich działania. Nie wiemy więc jaka jest skuteczność wdrożonej ochrony i czy jest wystarczająca. Nie ma też żadnych informacji na temat potencjalnego komercyjnego wykorzystania kont nastolatków. Nie brak głosów wzywających do stworzenia osobnych platform społecznościowych tylko dla dzieci.
Najlepiej byłoby oczywiście, gdyby po prostu platformy internetowe były bezpieczne dla użytkowników niezależnie od ich wieku. Pomarzyć zawsze można. Obecnie cała odpowiedzialność za bezpieczeństwo na tych platformach spoczywa na użytkownikach, w tym dzieciach i rodzicach. Meta rzuca kilka przełączników na osłodę, a pod maską pewnie dalej robi swoje.