Nowe prawo ma zobligować duże koncerny do ujawnienia wpływu ich działań na klimat, co – mają nadzieję władze Nowej Zelandii – stworzy globalny precedens.
Zgodnie z zaprezentowanym projektem, od 2023 r. wszystkie firmy działające w Nowej Zelandii, których aktywa przekraczają 1 miliard dolarów nowozelandzkich (ok. 2,7 mld złotych), będą musiały składać sprawozdania dotyczące wpływu swojej działalności na zmiany klimatu, czyli tzw. śladu węglowego.
Zdaniem ustawodawców wymusi to nie tylko przejrzystość firm, które są bezpośrednimi emitentami gazów cieplarnianych, ale też da wgląd w efekty poczynionych w tym zakresie inwestycji, udzielonych pożyczek oraz państwowych dotacji. Po wejściu w życie prawo będzie miało zastosowanie wobec około 200 największych firm w Nowej Zelandii. Dotknie też zagranicznych korporacji, posiadających znaczące udziały w kraju.
– To prawo sprawi, że ryzyko klimatyczne i odporność klimatyczna staną się podstawą podejmowania decyzji finansowych i biznesowych – podkreślił w oświadczeniu minister klimatu James Shaw.
Chociaż nowe prawo bezpośrednio nie zmusi firm do redukcji emisji gazów cieplarnianych, to po pierwsze – wystawi firmy na proekologiczną presję konsumentów, a po drugie – skłoni do optymalizacji w tym zakresie, w celu uniknięcia wyższych kosztów działalności lub uzyskania wsparcia finansowego.
– Wymaganie przez sektor finansowy ujawniania wpływu na zmiany klimatu pomoże firmom zidentyfikować wysokoemisyjne działania, które stanowią zagrożenie dla ich przyszłego dobrobytu – podkreśla Shaw.
Sam minister klimatu zauważa, że licząca zaledwie 5 mln ludności Nowa Zelandia nie jest w stanie znacząco wpłynąć na globalne zmiany klimatu. Uważa jednak, że bezprecedensowe prawo może stać się przykładem dla innych państw, jak wymusić na największych emitentach CO2 niezbędne zmiany.
Nowozelandzki minister handlu, David Clark, podkreślił, że Nowa Zelandia stanie się pierwszym krajem na świecie, który wprowadził takie prawo. – Oznacza to, że mamy szansę pokazać prawdziwe przywództwo i utorować innym krajom drogę do obowiązkowej jawności informacji związanych z klimatem – powiedział.
Projekt nowego prawa to kolejny z kroków Nowej Zelandii w walce z postępującymi zmianami klimatycznymi. Niedawno rząd zobowiązał się, że do 2025 roku sektor publiczny Nowej Zelandii stanie się neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla. Program zakłada m.in. wymianę pieców i systemów grzewczych w szkołach, urzędach, szpitalach i innych obiektach publicznych na ekologiczne.
Tym samym Nowa Zelandia, która odpowiada zaledwie za 0,12% globalnej emisji dwutlenku węgla, staje się pionierem w kwestii walki z globalnym ociepleniem. Większość energii elektrycznej w kraju jest pozyskiwana z elektrowni wodnych i geotermalnych, a głównym źródłem emisji CO2 pozostaje rolnictwo oraz transport.