Kometa Tsuchinshan-ATLAS wkrótce będzie widoczna gołym okiem. Jest zdjęcie z orbity

Astronomowie niemal co roku robią miłośnikom nocnego nieba nadzieję, informując, że do wnętrza Układu Słonecznego zmierza ta lub inna kometa, która po przelocie w pobliżu Słońca ma szansę stać się widzialną gołym okiem na nocnym niebie. Bardzo często jednak komety — z uwagi na swoją nieprzewidywalność — mają inne plany i ostatecznie nie pojawiają się na nocnym niebie, a my możemy jedynie obejść się smakiem i rozpocząć wyczekiwanie na kolejną kometę.
Kometa Tsuchinshan-ATLAS wkrótce będzie widoczna gołym okiem. Jest zdjęcie z orbity

Rozumieją to doskonale ci z nas, którzy pod koniec XX wieku mieli okazję obserwować kometę Hale’a-Boppa, która pozostawała jasnym punktem nocnego nieba przez niemal półtora roku. Wtedy mogło się wydawać, że jak nie ta kometa, to za chwilę pojawi się inna. Tymczasem od czasów tej komety praktycznie nie mieliśmy okazji obserwować naprawdę jasnej komety na nocnym niebie.

Mimo tego istnieje szansa na to, że już za kilka tygodni coś ciekawego zawita na nocne niebo. Mowa tutaj oczywiście o komecie C/2023 A3 (Tsuchinshan-ATLAS), która właśnie zbliża się do peryhelium swojej orbity, czyli tego punktu orbity, w którym znajdzie się ona najbliżej Słońca. Siłą rzeczy, ze względu na malejącą odległość, większą ilość promieniowania słonecznego docierającego do komety, jej jasność stale rośnie w ostatnich dniach. Już teraz zresztą teoretycznie ma ona wystarczającą jasność, aby być widoczną z powierzchni Ziemi. Nie zmienia to jednak faktu, że jak na razie jest ona tylko niewyraźną, rozmytą kropką z perspektywy obserwatora znajdującego się na Ziemi.

Czytaj także: W naszym kierunku leci potężna kometa. Na jej powierzchni dużo się dzieje

Dzięki temu, że nie wszyscy ludzie obecnie znajdują się na powierzchni Ziemi, komuś udało się już sfotografować wyraźną kometę na tle ciemnego nieba. Mowa tutaj o astronaucie Matthew Dominicku, który aktualnie realizuje swoją misję na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czterysta kilometrów nad powierzchnią Ziemi. W czasie wolnym od zajęć Dominick złapał za kamerę i korzystając z okna w tak zwanej kopule, nagrał kometę wschodzącą nad krawędzią Ziemi. Musicie przyznać, że zdjęcie jest fenomenalne, choć osobiście wciąż nie jestem pewien czy kometa swoją urodą przebija samą atmosferę Ziemi widzianą z przestrzeni kosmicznej.

Kometa przejdzie przez peryhelium swojej orbity 27 września. Zbliży się wtedy do Słońca na odległość 58,6 miliona kilometrów od Słońca. Pozostaje mieć nadzieję, że podczas tego przelotu jej jasność znacząco wzrośnie, a sama kometa, rozpoczynając podróż na zewnątrz Układu Słonecznego i przelatując w pobliżu Ziemi, sprawi miłośnikom nocnego nieba prawdziwą niespodziankę.

Czytaj także: Kometa zmierzająca w kierunku Ziemi zmieniła właśnie kolor. Pojawiła się także zagadkowa plama

Jeżeli tak, to od 9 października kometa powinna być widoczna w okolicach zmierzchu. Aktualnie szacuje się, że jej jasność sprawi, że będzie to jeden z 50 najjaśniejszych obiektów nocnego nieba, choć istnieje możliwość, że osiągnie ona jasność Jowisza, która jest przecież imponująca. Sama kometa maksymalnie zbliży się do Ziemi 12 października, po czym stopniowo będzie oddalała się ku zewnętrznym rejonom Układu Słonecznego. Warto wypatrywać tego kosmicznego podróżnika na niebie, bowiem nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się kolejna okazja na przyjrzenie się komecie bez potrzeby korzystania z teleskopu, lunety czy lornetki.