Fenomenalne zdjęcia komety wykonane przez sondę kosmiczną. C/2024 G3 ATLAS mogła się pochwalić spektakularnym warkoczem

13 stycznia 2025 roku, kometa skatalogowana pod numerem C/2024 G3 (ATLAS) przeleciała przez peryhelium swojej trwającej 60 000 lat orbity, czyli przez ten punkt orbity, w którym znajduje się najbliżej Słońca i rozpoczęła swoją żmudną podróż w odległe ostępy naszego układu planetarnego. Zanim jednak całkowicie zniknie z naszych radarów, obiekt ten pojawi się z pewnością na zdjęciach wykonanych przez amatorów, jak i astronomów.
Fenomenalne zdjęcia komety wykonane przez sondę kosmiczną. C/2024 G3 ATLAS mogła się pochwalić spektakularnym warkoczem

Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała właśnie animację, na której widać, jak kometa, z niezwykle jasnym warkoczem gazu i pyłu — jak to na kometę przystało — przelatuje przez pole widzenia sondy kosmicznej SOHO (Solar and Heliospheric Observatory). Zdjęcia tworzące animację zostały wykonane w okolicach peryhelium orbity, w dniach od 11 do 15 stycznia, gdy kometa znajdowała się w odległości zaledwie 14 milionów kilometrów od Słońca, czyli dziesięciokrotnie bliżej niż Ziemia.

Źródło: NASA/ESA/SOHO/LASCO/K. Battams

Zdjęcia wykonane przez sondę, po dotarciu na Ziemię zostały połączone ze sobą przez Karla Battamsa, głównego badacza instrumentu LASCO zainstalowanego na pokładzie sondy SOHO, a następnie zostały tak skalibrowane, aby uwydatnić delikatne szczegóły pyłowego ogona ciągnącego się za jądrem komety.

Czytaj także: To może być kometa roku. Już za kilka dni G3 ATLAS przeleci przez peryhelium swojej orbity

Jest to niezwykle fascynujący obraz, bowiem nie pokazuje on jedynie komety mknącej w przestrzeni międzyplanetarnej w pobliżu Słońca. Zwykle w momencie przelotu przez peryhelium orbity, warkocze pyłowe ciągnące się za kometą reagują na uderzający w nie strumień wiatru słonecznego i na wszelkie zachodzące w nim fluktuacje. Obserwując zatem taki ogon, naukowcy — w tym szczególnie heliofizycy — mogą badać wpływ Słońca na przelatujące bardzo blisko niego obiekty.

Jak zwykle w przypadku przybysza z odległego Obłoku Oorta, czyli matecznika wielu komet długookresowych znajdującego się nawet rok świetlny od Słońca, tak i w tym przypadku naukowcy mieli cichą nadzieję, że po przelocie w pobliżu Słońca kometa sprawi nam niespodziankę i stworzy prawdziwy spektakl na nocnym niebie. Ostatecznie jednak tak się nie stało. Na półkuli północnej była widoczna tylko dosłownie przez chwilę, a obecnie obserwowana jest jeszcze przez miłośników astronomii na półkuli południowej. Wiele jednak wskazuje, że podczas przelotu w pobliżu Słońca kometa uległa rozpadowi na fragmenty. Jeżeli faktycznie tak się stało, to powinna zniknąć z nieba w ciągu najbliższych kilku dni.