Tajemnicza kometa rozmiarów miasta rozjaśniła się 300-krotnie! Cztery erupcje na powierzchni

Między orbitami Jowisza i Neptuna istnieje cała grupa komet, które krążą wokół Słońca między tymi planetami. Większość z tych obiektów nie zwraca na siebie przesadnie uwagi, jednak między nimi znajdują się takie komety jak 29P/Schwassmann-Wachmann, których zachowanie jest co najmniej zaskakujące. Obiekt ten właśnie dał o sobie znać i to w naprawdę spektakularny sposób.
Tajemnicza kometa rozmiarów miasta rozjaśniła się 300-krotnie! Cztery erupcje na powierzchni

2 listopada 2024 roku astronomowie monitorujący zachowanie komety zauważyli, że na jej powierzchni doszło do erupcji kriowulkanicznej. Uwolniona z wnętrza komety materia stworzyła swoisty obłok pyłu i gazu wokół jądra komety, który z kolei spowodował wzrost jasności tego obiektu. Mało tego, w ciągu kolejnych 48 godzin doszło na powierzchni tego centaura (bo tak nazywa się grupę komet krążących wokół Słońca między Jowiszem a Neptunem) do trzech kolejnych silnych erupcji. W efekcie jasność tego fascynującego obiektu wzrosła aż 300-krotnie.

Naukowcy, którzy zajmują się monitorowaniem aktywności centaurów, zauważają, że jest to najsilniejsza seria erupcji na powierzchni 29P/Schwassmann-Wachmann od ponad trzech lat.

Czytaj także: Astronomowie przewidzieli wybuch. Kometa eksplodowała dzień później

Warto zwrócić uwagę na fakt, że mówimy tutaj o dość dużym obiekcie. Jądro komety ma średnicę około 60 kilometrów. Jej powierzchnia jest pokryta lodem, pod którym znajduje się mieszanina gazu, pyłu i lodu. Co do zasady, do erupcji kriowulkanicznych dochodzi, gdy promieniowanie słoneczne padające na powierzchnię komety prowadzi stopniowo do ogrzewania i wzrostu ciśnienia wewnątrz komety, a następnie do osłabienia lodowej skorupy i w końcu jej pęknięcia. Wtedy to nagromadzony wewnątrz gaz gwałtownie wydostaje się przez szczelinę, zabierając ze sobą ogromne ilości pyłu i lodu. Tak uwolniona materia zaczyna tworzyć swoistą komę, która także odbija światło słoneczne, przez co na Ziemi obserwujemy znaczący wzrost jasności jądra komety. Jak podają specjaliści z British Astronomical Association, między 2 a 4 listopada jasność komety wzrosła niemal trzystukrotnie.

Dane historyczne wskazują, że jest to pierwsza tak silna erupcja na powierzchni komety 29P od dwóch lat. Co więcej, jest ona silniejsza od serii erupcji z września 2021 roku, kiedy to także doszło nie do jednej, a aż do pięciu erupcji następujących bezpośrednio po sobie.

Czytaj także: Kometa i wulkanizm? W tym przypadku to nic niezwykłego

Naukowcy zwracają uwagę na jeden niezwykle istotny fakt. Większość komet, na których powierzchni dochodzi do erupcji kriowulkanicznych porusza się wokół Słońca po orbitach eliptycznych. Takie komety bardzo długi czas spędzają daleko od Słońca w mroźnych zewnętrznych rejonach układu planetarnego. Dopiero gdy zbliżają się do Słońca, otrzymują większą dawkę promieniowania, ogrzewają się i wybuchają kolejnymi erupcjami.

Problem jednak w tym, że 29P nie porusza się po takiej orbicie. W tym przypadku mamy do czynienia z kometą, która porusza się zasadniczo po orbicie kołowej wokół Słońca, mniej więcej w tej samej odległości co Jowisz. To z kolei oznacza, że zasadniczo pada na nią stale ta sama ilość promieniowania słonecznego. Jeżeli zatem dochodzi na niej do erupcji, to powinny pojawiać się one względnie regularnie. Tymczasem dane obserwacyjne z ostatnich kilku dekad wskazują, że jest inaczej. 29P potrafi zamilknąć na kilka lat, aby nagle po okresie ciszy przypomnieć o sobie serią spektakularnych erupcji. Jak na razie naukowcy nie są w stanie ustalić, jakie procesy odpowiadają za tak nietypowe zachowanie. Pozostaje zatem obserwować kometę i czekać na kolejne spektakularne erupcje, do których dojdzie albo jutro, albo znów za kilka lat.