W toku ewolucji nasz gatunek wypracował mechanizm identyfikacji, dzięki któremu jesteśmy w stanie skutecznie przekazywać informacje niezbędne do rozpoznawania naszych współbraci. Mechanizm ten opiera się na zwykłym kodzie kreskowym – dowodzą badania Steve Dakina z University College London i Rogera Watta z the University of Stirling
Naukowcy już od dawna przypuszczają, że umiejętność odróżniania twarzy jest skomplikowanym, wielopoziomowym procesem, bazującym na szeregu prostych działań, takich jak rozpoznawanie głównych linii twarzy lub odległości pomiędzy głównymi punktami — oczami, nosem i ustami. Na takiej podstawie powstają również liczne programy do rozpoznawania twarzy. Do tej pory jednak nie wiadomo było, jakie są szczegóły tego zagadkowego procesu.
Steve Dakin wraz z zespołem naukowców przeprowadził doświadczenie, w którym ochotnicy identyfikowali na fotografiach sławne osoby, i dowiódł tym samym, że informacja wystarczająca do rozpoznania twarzy danego człowieka zawarta jest w kilku szeregach poziomych linii, utworzonych przez brwi, oczy i wargi. Linie te mogą być jeszcze bardziej uproszczone — do prawidłowego zidentyfikowania twarzy wystarczą ułożone naprzemiennie ciemne (brwi i wargi) i jasne (czoło i policzki) paski o różnej szerokości. Właśnie takie paski widnieją na kodzie kreskowym, który został opracowany w celu skutecznego przekazywania informacji, ponieważ następujące po sobie proste linie komputer rozpoznaje o wiele łatwiej, niż na przykład cyfry. Podobne linie na naszych twarzach są nośnikiem informacji — twierdzi naukowiec. Badacze porównali fotografie ludzkich twarzy z innymi obrazami — z pejzażami i kwiatami — i stwierdzili, że tylko twarze posiadają charakterystyczny szereg poziomych linii.
Wyniki odkrycia to dobra wiadomość dla specjalistów zajmujących się doskonaleniem programów identyfikacji twarzy i systemów rozpoznających podejrzanego w tłumie ludzi. Naukowcy podkreślają również, że odkrycie tego stosunkowo prostego kodu może być wyjaśnieniem, dlaczego niektórym z nas wydaje się, że widzą twarze tam, gdzie ich nie ma — na przykład w chmurach czy w płomieniach ogniska. Symetryczne struktury złożone z naprzemiennych ciemnych i jasnych linii mogą występować bowiem również w zjawiskach przyrody, takich jak ogień, a nasz mózg skłonny jest odbierać je jako twarze ludzkie – tłumaczy dr Dakin.
źródło: www.ucl.ac.uk