Zastrzyki orgazmu
Polki coraz częściej decydują się na powiększenie punktu G tzw. zastrzykiem orgazmu. Zabieg ten od niedawna dostępny jest także w Polsce. Polega on na wstrzyknięciu w okolice intymne niewielkiej ilości preparatu na bazie kwasu hialuronowego. Zdaniem ginekologów, kobiety, które poddały się takiemu zabiegowi, nie tylko czerpią większą przyjemność z seksu, ale w wielu przypadkach doznają go po raz pierwszy w życiu.
Aż 9 proc. Polek nigdy nie doświadczyła orgazmu. Ponad 53 proc. przyznaje, że przynajmniej raz w życiu zdarzyło się im go udawać. 12 proc. robi to regularnie. Blisko jedna czwarta nie potrafi zlokalizować u siebie punktu G. 14 proc. nigdy nie próbowało tego robić – wynika z sondy przeprowadzonej wśród kobiet przez katowicką klinikę Gyncentrum, zajmującą się ginekologią plastyczną.
Co więcej, aż 41 proc. kobiet twierdzi, że seks z partnerem nie zawsze jest dla nich satysfakcjonujący. 32 proc. z tego powodu czuje, że zawodzi partnera. Żeby poprawić swoją sytuację w łóżku, co trzecia kobieta (35 proc.) byłaby gotowa poddać się zabiegowi, który zapewni jej doznania łóżkowe – podaje Gyncentrum.
– Kobietom cierpiącym na brak orgazmu lub nieodczuwającym wystarczających bodźców podczas stosunku, coraz częstej pomaga ginekologia plastyczna. Z jej pomocy korzystają zarówno kobiety, które dopiero co urodziły dziecko, jak również kobiety w okresie menopauzy, a także panie, które z powodów budowy anatomicznej stref intymnych nie doświadczają wystarczającej przyjemności ze współżycia – przekonuje ginekolog Dawid Serafin.
Powiększanie punktu G jest możliwe!
Powód? Zdaniem ginekologów w wielu przypadkach przyczyną braku satysfakcji w łóżku jest zbyt mały lub mało uwydatniony punkt G. Może to być efektem zmian poporodowych, budowy anatomicznej lub samoistnego zmniejszania się go z wiekiem. Tymczasem im bardziej wyeksponowana jest ta strefa erogenna, tym intensywniejsze są doznania podczas stosunku – przekonują eksperci.
– Punkt G to skupisko zakończeń nerwów czuciowych, gruczołów i naczyń krwionośnych. Im bardziej jest ono uwypuklone, tym większa jest szansa na kontakt tego miejsca z członkiem, a co za tym idzie doznania seksualne, z tzw. skurczami pochwy włącznie – przekonuje ginekolog.
Od niedawna w Polsce dostępny jest zabieg, który umożliwia znaczne powiększenie tego miejsca. Augmentacja punktu G. polega na wstrzyknięciu w przednią ścianę pochwy, około 5 cm od jej wejścia, niewielkiej ilości Desiralu – preparatu na bazie kwasu hialuronowego. Substancja ta wypełnia tkankę, uwydatnia i ujędrnia ją, stając się tym samym wrażliwszą na bodźce i bardziej wyeksponowaną.
– Zabieg przypomina wypełnienie ust. Jest tak samo prosty i mało inwazyjny. Już 4 godziny po jego wykonaniu, kobieta może współżyć, a efekt utrzymuje się nawet 2 lata. Sam zabieg wykonywany jest w znieczuleniu miejscowym i trwa tylko 20 minut – mówi dr Dawid Serafin.
Nowy trend – młodsza intymnie
Ale coraz modniejsze powiększanie punktu G to jednak nie jedyny zabieg z zakresu ginekologii plastycznej, któremu dziś chętnie poddają się Polki. – Popularne staje się m.in. wypełnianie warg sromowych i ich rewitalizacja preparatami na bazie kwasu hialuronowego, odmładzanie stref intymnych, a także laserowe obkurczanie pochwy. Polki także coraz częściej decydują się na bardziej inwazyjne zabiegi m.in. clitroplastykę, czyli odkrycie i uwypuklenie łechtaczki czy plastykę warg sromowych – przekonuje specjalista.
Dane pochodzą z sondy przeprowadzonej wśród 513 kobiet w wieku 18-55 lat w dniach 15 marca – 5 kwietnia 2014 r.