KE chce, żeby powstała uniwersalna ładowarka. To 51 tys. ton elektrośmieci mniej

51 tysięcy ton rocznie – taka masa odpadów elektronicznych to wyrzucane stare i nieużywane ładowarki. Chce to zmienić Komisja Europejska, która zapowiada pracę nad przepisem obligującym producentów do opracowania jednego wspólnego dla wszystkich rozwiązania.
KE chce, żeby powstała uniwersalna ładowarka. To  51 tys. ton elektrośmieci mniej

Uniwersalna ładowarka to coś, o czym marzy niejeden z nas. I nie chodzi tylko o wygodę użytkowników oraz o oszczędność (w końcu nie trzeba by kupować ładowarki do każdego sprzętu oddzielnie), ale przede wszystkim o ochronę środowiska.

Z myślą o ograniczeniu ilości elektrośmieci trafiających na wysypiska KE już w 2014 roku, w dyrektywie dotyczącej urządzeń radiowych, wezwała producentów elektroniki do opracowania uniwersalnej ładowarki, pasującej do większości sprzętów – nie tylko smartfonów, lecz także czytników, tabletów, powerbanków czy innych urządzeń mobilnych.

Niestety, jak widać, producenci nie garną się do zunifikowania ładowarek do swoich produktów. Dlatego w tym roku Komisja chce iść o krok dalej i zmusić producentów do wprowadzenia takiego rozwiązania.

Pomysł wprowadzenia takiej rezolucji będzie dyskutowany w Komisji, a później poddany pod głosowanie.

Obecnie najczęściej używanymi ładowarkami są te w standardzie micro-USB oraz USB-C, które jest używane w nowszych sprzętach i powoli wypiera swojego poprzednika. Własny model ładowarek ma też Apple, o nazwie Lightning.

 

Więcej o problemie elektroodpadów i pomysłach na ograniczenie ich ilości piszemy w styczniowym “Focusie”.