Zaczęło się od wpisu na Facebooku – kawiarnia Żona Krawca z Warszawy zapowiedziała, że wprowadza do oferty dolewanie do kawy kobiecego mleka. Według administratorów fanpage’a ludzkie spożywanie ludzkiego mleka przez osoby dorosłe może mieć pozytywny wpływ na odporność, a to idealna reklama na jesienne chłody i zbliżający się sezon grypowy.
Niezależnie od sfery obyczajowej i pewnego tabu, jakim otoczone jest kobiece mleko, czy nawet publiczne karmienie piersią, postanowiliśmy sprawdzić czy rzeczywiście osoby dorosłe mogą na takiej diecie zyskać.
– Nie ma żadnego uzasadnienia by osoby dorosłe traktowały mleko kobiece jak mleko spożywcze – komentuje Grzegorz Południewski, ginekolog-położnik – To jest bez sensu. Wartością niezbywalną mleka kobiecego jest przystosowanie go do przewodu pokarmowego noworodka. U osób dorosłych nie widzę innego powodu niż podtekst seksualny na szukanie czegokolwiek w kobiecych piersiach.
Sprawa jest tym ciekawsza, że wedle polskiego prawa mleko kobiece ma taki sam status co szpik kostny czy krew, prawo zakazuje handlowania nim.
Spożywcze zastosowanie mleka kobiecego co jakiś czas wraca, szczególnie w dobie popularności diet opartych o produkty organiczne i spadek zaufania do przemysłu. W Polsce działają banki mleka kobiecego, jedynie one mają prawo na obrót takim towarem. Współpracują one ze szpitalami oraz innymi placówkami zdrowotnymi zajmującymi się ratowaniem noworodków.