Zbalansowane odżywianie to naprawdę nie jest łatwa sprawa. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) w swoich zaleceniach doradza by jeść różnorodnie, ale w rozsądnych ilościach. Nie powinniśmy wykluczać zupełnie ani białek, ani węglowodanów, ani opierać się tylko na mięsie, lub tylko na roślinach.
Tyle WHO, bo oczywiście “wujków dobra rada”, internetowych ekspertów i dietetyków nie brakuje. Do tego wszechobecne reklamy. Żeby zachować w tym resztki zdrowego rozsądku możemy doradzać podobnie jak WHO i przypominać, że przemysłowo przetworzone jedzenie jest z reguły znacznie mniej zdrowe niż świeże i przygotowane tuż przed posiłkiem. No i nadmiar soli i cukru nie zrobi wam dobrze, ale to znane ogólniki.
Trzeba jednak obalić kilka mitów, dlatego mamy dla was listę 11 demonizowanych posiłków i napoi, które wcale nie są tak straszne, jak mogliście usłyszeć. Te rzeczy mogą znaleźć się w waszej diecie, nie spłoniecie za to w zdrowotnym piekle!
1. Ser
Owszem, nie powinien stanowić większości waszego posiłku, zawiera dużo sodu i tłuszczów nasyconych, ale nie jest tak, że musicie z niego zupełnie rezygnować.
Ser to mocna bateria składników odżywczych. Jest także dobrym źródłem białka, wapnia, witaminy B12 oraz zdrowych kwasów tłuszczowych (pomagają zmniejszyć ryzyko cukrzycy). Dodatkowo, jako produkt fermentowany, może wspierać florę bakteryjną jelit. Badania naukowe pokazują, że może pomóc w obniżeniu ryzyka chorób serca.
2. Jaja
Z jednej strony dostarczają dużo białek, z drugiej nie podnoszą cholesterolu. Do tego mają jeden z najwyższych wskaźników nasycania. To prawda, że niesławne kanapki z jajkiem to kiepski pomysł na podróż pociągiem (kto spotkał, ten wie), ale z diety jaj się nie pozbywajcie.
Ze względu na fakt, że zawierają cholesterol przez wiele lat były odradzane przez dietetyków. To jednak uległo zmianie. Jaja zawierają cholinę, która pozytywnie wpływa na rozwój mózgu. Natomiast cholesterol w nich zawarty nie wpływa na poziom tego w naszej krwi.
3. Kawa
Jak to, żyć bez kawy? My wiemy, że się nie da, ale jeśli ktoś będzie próbował wam wmówić, że dla potrzeb diety trzeba ją totalnie odciąć – pokażcie mu nasz tekst. W rozsądnych ilościach według badań wydłuża nasze życie: zmniejsza ryzyko chorób serca, niektórych nowotworów, chorób wątroby oraz chorób atakujących mózg.
Owszem, można przesadzić z kofeiną i wtedy potrafi ona być nawet zabójcza. Jednak do tego celu musielibyście pić ją w formie koncentratu.
4. Produkty tłuste
Produkty wysokotłuszczowe od dawna były demonizowane, jednak wraz z wynikami kolejnych badań wracają do łask. Coraz więcej analiz pokazuje, że spożywanie tłuszczy (substancji odżywczych, nie smalcu łyżkami) wcale nie musi oznaczać gwałtownego wzrostu wagi.
Zdrowe tłuszcze zawarte w jajach, awokado, oliwie z oliwek budują zasoby niezbędne do funkcjonowania ludzkiego organizmu. Jedną z ich zalet jest sycenie, przez co nie musimy wrzucać w siebie więcej i więcej. Dodatkowo zdrowe tłuszcze wcale nie obciążają serca wedle nowych badań.
5. Makarony i węglowodany
Podobnie jak w przypadku tłuszczy wahadło tutaj po wychyleniu się w stronę demonizacji właśnie wraca. Węglowodany, szczególnie te z pełnych ziaren, nie są już naszym najgorszym wrogiem. Jak zawsze, kluczem do sukcesu jest balans. Według jednego z nowszych badań ludzie, którzy pozyskiwali 50% kalorii z węglowodanów w swojej diecie żyli najdłużej. Zarówno jedzenie zbyt wielkiej ilości, jak i zbyt małej węglowodanów prowadzi do skrócenia potencjalnego czasu życia.
Wciąż wątpliwości budzą przetworzone węglowodany (cukierki, ciastka), które szybko są przyswajane i podnoszą ciśnienie krwi w sposób niebezpieczny. Natomiast te pochodzące z roślin czy ziaren są cennym źródłem energii. Nie zapomnijcie po prostu o warzywach do ulubionego makaronu.
6. Mleko
Podczas „chudych” lat, gdy tłuszcze były na czarnej liście dietetyków, mleko także znalazło się w zbiorze produktów, których doradzano unikać. To także się zmienia.
Nabiał jest cennym źródłem wapnia, białka, witaminy D i wielu innych składników odżywczych. Niedawno opublikowane w American Journal of Clinical Nutrition badanie zwraca uwagę, że tłuszcz z nabiału wcale nie podnosi ryzyka chorób układu krążenia. Do tego spożywanie wysokotłuszczowego nabiału pomaga walczyć z otyłością.
7. Tłuste oleje mogą być zdrowe
Nie chodzi tylko o oliwę z oliwek. Olej z orzeszków ziemnych czy sezamowy także będą dobrym wyborem w kuchni, mają sporo składników odżywczych.
8. Ziemniaki
Są w kategorii węglowodanowej, mają mnóstwo przydatnych składników, jak choćby witaminę C i potas. Jeśli jecie je w mundurkach dostarczycie organizmowi także przydatnych włókien.
9. Masło
Spór o to, co jest lepsze: masło czy margaryna, toczy się już parę dekad. Wszystko z powodu ucieczki ludzkości od tłuszczy, która w świetle badań właśnie zaczyna się kończyć. Zatem i masło wraca do łask szczególnie, że zastępcze smarowidła z tłuszczami trans okazały się w dłuższej perspektywie bardzo niezdrowe.
W przypadku nabiału jest podobnie jak i w innych – balans jest kluczem do sukcesu.
10. Sól
Z nią wszystko smakuje lepiej, kiedyś była cenniejsza od złota, bez niej nie nauczylibyśmy się konserwować mięsa, ale od pewnego czasu bardzo negatywnie oceniana przez dietetyków. Czy słusznie?
Istnieją naukowe dowody na to, że ludzie, którzy nie posiadają wysokiego ciśnienia krwi raczej nie muszą obawiać się soli. Co więcej możliwe, że nadciśnienie może wynikać z niedoboru sodu.
Najważniejsza jest wiedza ile soli spożywamy oraz z jakich źródeł. Wiele pakowanych i gotowych potraw, w tym na przykład restauracyjne to około 70% sodu przyjmowanego przez człowieka, zaledwie 10% pochodzi z domowego jedzenia, po prostu przyprawianego solą.
Nie przesadzajcie z nią, ale szczypta na ziemniaki czy pomidora naprawdę nie wyrządzi wam krzywdy.
11. Gluten
On też musiał się tutaj pojawić. W ostatnich latach demonizowany i obarczany odpowiedzialnością za większość chorób i problemów tego świata, szczególnie przez celebrytów oraz internetowe gwiazdy dietetyki.
Dla większości ludzi gluten naprawdę nie jest trucizną. Około 1% ludzi zmaga się celiakią i właśnie dla nich kontakt z glutenem oznacza poważne problemy. Owszem, istnieje promil ludzi zdrowych, którzy nie tolerują glutenu, ale jest ich naprawdę niewielu i raczej nie wiążą tego z internetową modą.
Źródło: IFLS