Jak opisuje, pacjenci mogą zastygać i pozostawać w całkowitym bezruchu i to nawet w nietypowych pozycjach. Wpatrują się wtedy w pustkę, a na przykład uniesienie ręki takiej osoby spowoduje, że pozostanie ona w tej samej pozycji. W czasie pobieranie krwi nie dochodzi u nich do żadnej reakcji, mogą też nie jeść i nie pić przez kilka dni.
Stan katatonii może trwać latami
Katatonia może trwać od kilku godzin do tygodni, miesięcy, a nawet lat. U niektórych przypadłość ta powraca, u innych pojawia się tylko (i aż) jeden raz. W środowisku lekarskim zazwyczaj dominuje jedno pytanie: o czym myślą osoby z katatonią? I czy w ogóle myślą? Rzeczywistość okazuje się zaskakująca, ale i przerażająca.
Badania wykazały bowiem, że osoby cierpiące na katatonię często wyrażają silny niepokój i skarżą się na przytłoczenie uczuciami. Nie jest więc tak, że osoby doświadczające katatonii nie mają żadnych myśli. Wręcz przeciwnie: może być ich zbyt wiele. Chcąc przekonać się, co dokładnie dzieje się w umyśle takiego pacjenta, Rogers i jego współpracownicy przeanalizowali setki przypadków. Okazało się, iż tylko nieliczni z nich mówili o tym, co się wydarzyło. Wielu nie było natomiast świadomych lub nie pamiętało tego, co się działo.
W niektórych przypadkach pojawiły się opisy obezwładniającego strachu. Inni z kolei zdawali sobie sprawę z bólu wywołanego przebywaniem przez długi czas w tej samej pozycji, lecz mimo to nie byli w stanie się poruszyć. Najbardziej interesujące były jednak te osoby, które w dość nietypowy sposób wyjaśniały swój stan. Jedna z nich postanowiła klęczeć, utrzymując czoło w kontakcie z podłogą. Twierdziła, iż w ten sposób ratuje swoje życie, ponieważ głowa spadała jej z szyi.
Bóg, który zakazuje jedzenia i picia
U innych pojawiły się natomiast halucynacje w postaci głosów, które nakazywały im wykonywanie pewnych czynności. Na przykład poruszenie głową miało grozić jej eksplodowaniem, dlatego taka osoba pozostawała w bezruchu. Innej jedzenia i picia rzekomo zakazał sam Bóg. Część badaczy porównuje katatonię do zamierania stosowanego przez niektóre zwierzęta. W obliczu zagrożenia, choćby w postaci drapieżnika, takie osobniki mogą przez długi czas pozostawać w bezruchu w nadziei, iż nie zostaną zauważone. Trudno więc wydać jednoznaczny werdykt w tej sprawie. Z pewnością nie można przypisać katatonii do jednej dziedziny naukowej. Jest to stan z pogranicza neurologii i psychiatrii, ale nie jest jasne, która z tych nauk będzie miała więcej do powiedzenia na ten temat.