Kastrację stosowano przez tysiące lat, by upokorzyć wrogów, ukarać więźniów, napiętnować niewolników. Mnisi dobrowolnie poświęcali swoje klejnoty, by wyrzec się grzechu, a biedacy – w nadziei na lepsze życie. Na eunuchów czekały bowiem liczne przywileje, jakich nie mieli zwykli śmiertelnicy. Przełożeni obdarzali ich wielkim zaufaniem, bo wiedzieli, że nie spłodzą bękarta, nie będą spiskować na korzyść swoich dzieci, wykażą się całkowitym oddaniem i posłuszeństwem.
Tymczasem wielu z nich potrafiło zrekompensować sobie utratę męskości, i to z nawiązką.
KARIEROWICZE
Pod koniec panowania dynastii Ming (XVI–XVII w.) liczbę eunuchów w Chinach szacowano na 100 tys., z czego 70 tys. pracowało w cesarskich pałacach. „W prywatnych kwaterach chińskich władców nie mógł przebywać żaden obcy mężczyzna, ze względu na żony i konkubiny. Przykładano bowiem ogromną wagę do tego, aby nie było problemów z ustaleniem ojcostwa dziecka (syna), który urodził się w pałacu władcy” – mówi sinolog dr Marcin Jacoby z Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych na Uniwersytecie SWPS.
Eunuchowie nie tylko pilnowali kobiet – wykorzystywali uprzywilejowaną pozycję do zrobienia kariery. Sima Quian został ojcem chińskiej historiografii, Cai Lun wynalazł masową produkcję papieru, Zheng He dowodził flotą złożoną z 300 statków i 30 000 ludzi. „W starożytnych Chinach panowała taka bieda, że wielu rodziców wolało oddać syna na kastrata niż oglądać jego śmierć z głodu” – mówi Konrad Godlewski, dziennikarz i sinolog.
Zwłaszcza że zabieg wykonywano na kredyt, a posada na dworze pozwalała szybko go spłacić. Z ubogiej rodziny pochodził m.in. eunuch Li Lianying – początkowo był tragarzem palankinu cesarzowej Cixi, potem układał jej fryzury, ale w pełnym intryg otoczeniu odnalazł się tak znakomicie, że po śmierci cesarza Xianfenga włączył się w walkę o władzę i doprowadził do jej przekazania swojej protektorce. Został głównym eunuchem, wynajdywał Cixi młodych kochanków. Korzystając ze swojej pozycji, zbił fortunę, załatwiając stanowiska i zwolnienia z więzień. Pozbawieni własnych rodzin eunuchowie często przywiązywali się do swojego pana i darzyli go głębokim uczuciem. W zamian ten obdarzał ich absolutnym zaufaniem, co dla cesarstwa chińskiego w końcu okazało się zgubne.
„Z prostych sług w różnych czasach eunuchowie stawali się wpływowymi doradcami, czasem nawet współtwórcami polityki państwa, odpowiedzialni byli za wiele intryg i ogromną korupcję, która przyczyniła się do upadku kilku dynastii” – mówi dr Jacoby. „Nawet raporty ministrów o stanie państwa przechodziły przez cenzurę wykastrowanych dworzan, przez co mogli dowolnie kształtować poglądy cesarza, czyniąc z niego zabawkę w swoich rękach – pisze Tomasz Raczkiewicz, autor „Rozważań o śpiewie kastratów”. – Najlepszym przykładem może być ostatni okres panowania dynastii Han, kiedy to niepohamowana żądza władzy i bogactw (jakże typowa dla parweniuszy) doprowadziła do licznych buntów, a w efekcie była jedną z bezpośrednich przyczyn upadku wczesnego cesarstwa”.
Dodajmy, że chińscy kastraci, aby po śmierci na powrót stać się mężczyznami odcięte genitalia trzymali w specjalnych naczyniach, które wkładano im do grobu.
MORDERCY
Seksualna niemoc eunuchów gwarantowała, że nie będą spiskować na korzyść swoich dzieci i nie spłodzą nieprawego potomstwa. Dlatego często powierzano im stanowiska wymagające poufałości z kobietami, jak pilnowanie haremów (zdrowy mężczyzna prędzej czy później skorzystałby z okazji, plamiąc honor właściciela). Pozbawieni produkowanego w jądrach testosteronu eunuchowie wydawali się też spokojniejsi – liczono, że będą unikać konfliktów i wykonywać polecenia. W wielu wypadkach stało się inaczej. W 465 r. p.n.e. król Persji Kserkses został zamordowany przez spiskowców, wśród których był marszałek dworu eunuch Aspamitres. Na dworze perskich Achemenidów, Artakserksesa III i jego synów zabił minister Bagoas, usiłował też otruć Dariusza III, którego przedtem wprowadził na tron.
Po rozpadzie cesarstwa rzymskiego, na wschodzie przy boku cesarza Arkadiusza karierę zrobił eunuch Eutropius. Został konsulem i właściwie to on rządził cesarstwem – za swoje okrucieństwo został znienawidzony przez lud. W Egipcie w imieniu Arsinoe IV rządził eunuch Ganimedes, przejął dowództwo armii i usiłował walczyć z Cezarem. Inny eunuch Narses był naczelnym wodzem armii bizantyjskiej w Italii, rozbijał Ostrogotów i zyskał urząd prefekta Italii. Judar pasza – wykastrowany Hiszpan poprowadził armię marokańskiego sułtana Ahmada I al-Mansura do zwycięstwa nad Songhajami w 1591 r. Po przejęciu ich złotonośnych terenów Maroko osiągnęło szczyt potęgi.
BOGACZE
Tymczasem w Europie karierę robili ludzie, których w przeciwieństwie do eunuchów nie pozbawiano wszystkich atrybutów męskości, lecz wycinano im „jedynie” jądra. Nazywano ich kastratami. Ponieważ klatka piersiowa i przepona kastrata rosły normalnie, ale struny głosowe tylko nieznacznie – mieli siłę mężczyzny, ale głos dziecka. To pozwalało im na powolne wzmaganie i wygaszanie nadnaturalnie długo śpiewanych dźwięków. Do tego dochodziła metaliczna barwa krystalicznie czystego głosu, zdolność wykonywania koloratur w skrajnie niskim i wysokim rejestrze. Zakaz występowania kobiet na scenie w Państwie Kościelnym przyczynił się do wykorzystania śpiewu kastratów w chórach kościelnych i teatrach operowych. W okresie największego rozkwitu opery kastraci stanowili 70 proc. wszystkich śpiewaków.
Skąd ich brano? Pochodzili z biednego południa Italii, często byli sierotami albo podrzutkami zostawionymi w kościołach. Bywało też, że ubodzy rodzice sprzedawali ich werbownikom za niewielką sumę lub rentę wypłacaną rodzinie po rozpoczęciu przez kastrata kariery. Najlepsi robili olśniewające kariery, byli pierwszymi showmanami, doprowadzali publiczność do histerii, pisano dla nich wiersze i obsypywano ich drogimi prezentami. Najwyżej zaszedł Farinelli – jego głos nie miał sobie równych. Potrafił utrzymać jedną nutę przez ponad minutę, śpiewać pasaże składające się z ponad 200 nut bez brania oddechu, a jego głos obejmował trzy i pół oktawy. To dzięki kastracji chłopak ze wsi w południowych Włoszech mógł występować na największych scenach Włoch, bawić na dworze wiedeńskim, święcić triumfy w Londynie, leczyć króla Hiszpanii Filipa V z depresji oraz kierować tamtejszą operą, a w wieku 23 lat zostać najbogatszym śpiewakiem epoki.
EKSCENTRYCY
Co jednak z seksem? „Konsekwencją kastracji u mężczyzn jest brak testosteronu, produkowanego przez komórki Leydiga, zlokalizowane w jądrach. Ten hormon, wydzielany we wczesnym okresie płodowym, decyduje o rozwoju męskich narządów płciowych. Jego brak w dzieciństwie (np. w wyniku kastracji) jest przyczyną braku dojrzewania płciowego, w tym braku powiększenia genitaliów i owłosienia ciała typowego dla mężczyzn – mówi endokrynolog prof. Tomasz Romer. – Kastracja przeprowadzona po okresie dojrzewania i osiągnięciu wzrostu dorosłego skutkuje niepłodnością, skłonnością do tycia i spadkiem, ale najczęściej nie całkowitą utratą potencji”.
Sława, delikatna uroda i gwarancja bezpiecznego seksu sprawiły, że kastraci mieli liczne romanse. Cortona został nawet oficjalnym kochankiem Giana Gastona, ostatniego Medyceusza. Co prawda ich genitalia nie były imponujące, ale tę ułomność potrafili ponoć rekompensować bogatą wyobraźnią, która ujawniała się też na scenie. „Zaburzenia hormonalne wywoływały nadwrażliwość systemu nerwowego, która kształtowała osobowość. Niewykluczone, że te zaburzenia tłumaczą fantazję, z jaką kastraci rozwijali ornamentację melodii operowej. Inne konsekwencje to brak inicjatywy i energii, bierność, słabość charakteru, nieśmiałość, skłonność do kłamstwa, zazdrości, podejrzliwości, intryg, histerii” – uważa znany hiszpański psychiatra Juan Antonio Vallejo-Nágera, cytowany przez Tomasza Raczkiewicza.
Wielu kastratów cierpiało na poważne zaburzenia osobowości, które objawiały się skrajnie różnymi postawami, od nieśmiałości po awanturnictwo, z którego słynął śpiewak Caffarelli – bohater licznych romansów, skandali i bójek. Po zakończeniu kariery ostentacyjnie przybrał tytuł księcia San Donato. „O ewentualnych konsekwencjach psychopatologicznych wczesnej kastracji decydują uwarunkowania organiczne oraz psychologiczne, takie jak uraz spowodowany samym zabiegiem, okoliczności, w jakich do niego dochodzi, oraz atmosfera, jaka później otacza chłopca” – tłumaczy Vallejo-Nágera.
Gdy po trzech stuleciach moda na kastratów przeminęła, ich enklawą stała się papieska Sykstyna. Ostatnimi znanymi trzebieńcami był jej dyrektor i znakomity kompozytor Domenico Mustafa oraz zmarły w 1922 r. Alessandro Moreschi, ostatni śpiewający kastrat, który pozostawił po sobie jedyny istniejący zapis „anielskiego głosu”.