Tradycyjny sposób rozliczania przychodów w działalności gospodarczej opiera się na momencie wystawienia faktury, wydania towaru lub wykonania usługi. Oznacza to, że nawet jeśli kontrahent nie zapłaci, przedsiębiorca musi odprowadzić podatek od “papierowego” przychodu. Kasowy PIT zmienia tę zasadę – podatek jest naliczany dopiero po wpłynięciu pieniędzy na konto firmy. Oznacza to, że moment powstania przychodu jest ściśle powiązany z faktycznym otrzymaniem płatności, co eliminuje konieczność odprowadzania podatku od niezrealizowanych należności.
Mechanizm ten działa na zasadzie dopasowania momentu opodatkowania do realnych przepływów finansowych firmy, co w praktyce oznacza mniejsze ryzyko utraty płynności. W przypadku tradycyjnych zasad przychód powstaje w momencie wystawienia faktury, niezależnie od tego, czy kontrahent dokonał zapłaty, co może być problematyczne przy opóźnieniach w płatnościach.
Choć brzmi to rozsądnie, rozwiązanie to ma swoje ograniczenia. Przede wszystkim dotyczy tylko firm, których roczne przychody nie przekraczają 1 miliona złotych. Dodatkowo przedsiębiorcy muszą złożyć odpowiednie oświadczenie w urzędzie skarbowym do 20 lutego danego roku.
Plusy, minusy i haczyki nowego rozwiązania
Największym atutem kasowego PIT-u jest ochrona przed zatorami płatniczymi. Problemem, który dotyka wielu przedsiębiorców w Polsce. Jednak nowe rozwiązanie wprowadza również pewne wyzwania. Przykładowo, faktury, które nie zostaną opłacone w ciągu dwóch lat, mimo wszystko będą podlegały opodatkowaniu. Wprowadzono taki zapis, aby uniknąć sytuacji, w których przedsiębiorcy celowo opóźniają rozliczenia, korzystając z luk w systemie podatkowym.
Jednak konsekwencją tego jest dodatkowe ryzyko finansowe dla firm, które muszą opłacać podatek od dochodów, których nigdy nie otrzymały. Dla wielu przedsiębiorców może to stanowić duże obciążenie, szczególnie w przypadku braku dostępu do skutecznych narzędzi odzyskiwania należności. Co więcej, prowadzenie księgowości może stać się bardziej skomplikowane, ponieważ przedsiębiorca musi śledzić moment wpłaty każdej faktury.
Dla niektórych przedsiębiorców bardziej intuicyjnym i wygodnym rozwiązaniem może pozostać tradycyjny sposób rozliczania, w którym podatek naliczany jest automatycznie w momencie wystawienia faktury. Jest to szczególnie korzystne dla firm działających w branżach o stabilnych i regularnych przychodach, takich jak usługi abonamentowe, wynajem czy handel hurtowy. W takich przypadkach przewidywalność przepływów finansowych oraz uproszczone rozliczenia mogą być kluczowe dla efektywności operacyjnej. Natomiast dla przedsiębiorstw o niskim ryzyku zatorów płatniczych tradycyjna metoda pozwala uniknąć konieczności szczegółowego monitorowania wpłat od kontrahentów.
Ratunek dla przedsiębiorców czy przepis na problemy?
Kasowy PIT to krok w stronę większej elastyczności, ale nie jest to rozwiązanie idealne dla każdego. Na przykład, dla firm w branży budowlanej czy transportowej, gdzie często występują długie terminy płatności, może stanowić istotną ulgę w zarządzaniu finansami. Z kolei w sektorach o wysokiej dynamice transakcji, takich jak handel detaliczny czy usługi online, konieczność śledzenia momentu wpłat każdej faktury może wprowadzać dodatkowe utrudnienia.
Kluczowe jest więc zrozumienie specyfiki działalności i analiza, czy nowe zasady będą wspierać, czy raczej komplikować funkcjonowanie firmy. Kluczowe jest zrozumienie specyfiki własnej działalności i świadome podjęcie decyzji. Z jednej strony możemy zyskać większą kontrolę nad finansami, z drugiej – musimy przygotować się na dodatkowe formalności i potencjalne ryzyko związane z niezapłaconymi fakturami. Czy to mała rewolucja? Być może.
Moim zdaniem gdyby wprowadzono wyższy limit przychodów pozwalający na skorzystanie z tego rozwiązania, uproszczono zasady korzystania z ulgi na złe długi lub wprowadzono lepsze wsparcie technologiczne dla śledzenia wpłat, kasowy PIT mógłby rzeczywiście stać się przełomem. Takie zmiany uczyniłyby go bardziej dostępnym i funkcjonalnym dla większości przedsiębiorców. Ale jak w każdej rewolucji, warto znać zasady gry, zanim zdecydujemy się na udział.