Nowe odkrycie kwestionuje prawa fizyki w kosmosie. Naukowcy przedstawili dowody

Wszystkie obiekty skaliste w Układzie Słonecznym mają jedną cechę wspólną, tj. pokryte są licznymi kraterami uderzeniowymi. Dotyczy to zarówno planet skalistych, księżyców, jak i wszelkiej maści mniejszych i większych planetoid. Czasami jednak obok kraterów pojawiają się inne struktury, których już tak łatwo nie da się wyjaśnić.
Nowe odkrycie kwestionuje prawa fizyki w kosmosie. Naukowcy przedstawili dowody

Takie struktury, które swoim wyglądem przypominają głębokie kanały, a nawet wąwozy naukowcy obserwowali np. na powierzchni gigantycznej planetoidy Westa. O ile na Ziemi czy na Marsie, obecność takich kanałów można wyjaśnić płynącą wodą, o tyle na powierzchni planetoidy pozbawionej jakiejkolwiek atmosfery, wyjaśnienie to zdaje się nie pasować.

Dotychczas astronomowie zakładali, że za powstanie tych tajemniczych rowów na powierzchni Westy odpowiedzialne są osuwiska skalne wywołane np. uderzeniami meteoroidów czy też zmianami struktury wewnętrznej planetoidy spowodowanymi przez duże różnice temperatur na powierzchni wywoływanymi przez promieniowanie słoneczne.

Teraz jednak pojawiła się znacznie ciekawsza i dużo bardziej intrygująca teoria. Za kanały na powierzchni Westy faktycznie może odpowiadać woda. Jak to możliwe?

Powierzchnia planetoidy wystawiona jest na działanie próżni kosmicznej. Siłą rzeczy, w takim miejscu woda w stanie ciekłym nie ma prawa istnieć. Nawet jeżeli wewnątrz planetoidy znajdują się depozyty lodu wodnego, to w momencie uderzenia meteoroidu i odsłonięcia i stopienia lodu, woda natychmiast powinna zamarznąć, a tym samym nie miałaby czasu na to, aby stworzyć obserwowane przez naukowców kaniony.

Czytaj także: Poznaj 42 największe obiekty z pasa asteroid i zobacz, jak blisko są Ziemi [INFOGRAFIKA]

W toku badań prowadzonych w warunkach laboratoryjnych naukowcy postanowili odtworzyć warunki panujące na powierzchni Westy w momencie uderzenia meteoroidu. To właśnie tu okazało się, że o ile czysta woda w warunkach próżni zamarza natychmiastowo, o tyle już słona woda jest w stanie utrzymać się w stanie ciekłym wystarczająco dużo, aby móc wyrzeźbić w suchej powierzchni planetoidy swoiste wąwozy. Badania prowadzone w komorze próżniowej w JPL wykazało, że roztwór solanki jest w stanie utrzymać się w stanie ciekłym na powierzchni planetoidy przez co najmniej godzinę. To istotne, bowiem na wyrzeźbienie widocznych na powierzchni Westy kanałów powinno wystarczyć niecałe 30 minut.

Co więcej, badacze odkryli, że na takiej wystawionej na działanie próżni solance tworzy się cienka zamarznięta warstwa, która stabilizuje ciecz płynącą pod powierzchnią. Można ją przyrównać do skorupy powstającej na powierzchni płynącej po ziemi lawy wulkanicznej wystawionej na działanie warunków atmosferycznych. O ile na powierzchni powstaje skorupa, to już pod powierzchnią lawa płynie bez większych przeszkód.

Czytaj także: Kolejne kosmiczne odwiedziny. Planetoida o rozmiarach samochodu przeleciała w pobliżu Ziemi

Wychodzi zatem na to, że w momencie uderzenia w powierzchnię Westy planetoidy może dochodzić do odsłonięcia i stopienia znajdującej się pod powierzchnią solanki, która po wydostaniu się na powierzchnię w stanie ciekłym rozpływa się po otoczeniu, rzeźbiąc kanały w powierzchni planetoidy.

Badania te podkreślają znaczenie eksperymentów laboratoryjnych w zrozumieniu procesów zachodzących na powierzchni planetoid. W istocie badanie sugeruje, że nawet na pozornie niegościnnych światach, takich jak Westa, ciekła woda mogła odegrać rolę w kształtowaniu krajobrazu, kwestionując nasze założenia dotyczące tego, gdzie i jak ciekła woda może istnieć w Układzie Słonecznym.