Wydaje się, iż wreszcie uzyskaliśmy odpowiedź na pytanie dotyczące tajemnicy sprzed wielu wieków. Źródłem tej nowej wiedzy są wyniki szczegółowych badań przeprowadzonych w związku z przeniesieniem Kamienia Przeznaczenia z zamku w Edynburgu do Muzeum Perth.
Czytaj też: Prehistoryczna osada była gotowa na wszystko. Świat się walił, a jej mieszkańcy jakimś cudem przetrwali
Wykonany z piaskowca obiekt ma około 65 centymetrów długości, 40 centymetrów szerokości i 25 centymetrów grubości. Z dostępnych informacji wynika, jakoby pierwsze oficjalnie użycie tego kamienia w związku z koronacją królewską miało miejsce w 1249 roku, gdy koronę otrzymał Aleksander III.
W 1996 roku Kamień Przeznaczenia oficjalnie powrócił do Szkocji i trafił na wystawę w Crown Room na zamku w Edynburgu. Zaprezentowano na niej także szereg innych przedmiotów o szkockim pochodzeniu. W ubiegłym roku opuścił kraj, co było związane z koronacją Karola III. Stanowiło to dodatkowy impuls do działania naukowców zajmujących się badaniem przeszłości tego obiektu.
Kamień Przeznaczenia był przez długie lata przedmiotem koronacyjnym, ale naukowcy chcieli wyjaśnić, jakie było jego pierwotne przeznaczenie
Naukowcy doszli do wniosku, że piaskowiec, z którego wykonano kamień koronacyjny pochodził z okolic Scone. To z kolei doprowadziło ich do wniosku, że najprawdopodobniej chodzi o element wykorzystywany wcześniej w jednym z kościołów bądź budynków z czasów rzymskich. Oczywiście pojawiły się też nieco bardziej szalone hipotezy, jak na przykład ta o Jakubie śpiącym na kamieniu. To właśnie w takich okolicznościach miała mu się przyśnić drabina, po której wchodzili i schodzili aniołowie.
Czytaj też: Ludzka obecność w tej części świata była wielką tajemnicą. Nowe datowanie szczątków wszystko zmieniło
W myśl najnowszych ustaleń naukowcy wskazali na znacznie bardziej przyziemny scenariusz. Kamień Przeznaczenia, zanim jeszcze stał się przedmiotem koronacyjnym, mógł przez setki lat służyć w formie zwykłego stopnia. Wyjaśniałoby to, dlaczego nosi tak liczne ślady użytkowania. Gdyby nie był wykorzystywany w codziennym życiu, to trudno byłoby sobie wyobrazić, skąd wzięły się te zmiany.