Mamy to! James Webb zrobił ZDJĘCIE planetoidy, która nie uderzy w Ziemię w 2032 roku

NASA oraz Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) opublikowały właśnie pierwsze zdjęcia planetoidy 2024 YR4, która zaledwie kilka miesięcy temu okupywała pierwsze strony gazet, jako ta, która może zmierzać ku uderzeniu w Ziemię już w 2032 roku.
Mamy to! James Webb zrobił ZDJĘCIE planetoidy, która nie uderzy w Ziemię w 2032 roku

Fotografie, wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, ukazują planetoidę jako niewielki punkt świetlny na tle kosmicznej ciemności. Warto tutaj podkreślić, że jest to jak dotąd najmniejszy obiekt w przestrzeni kosmicznej, jaki udało się zarejestrować za pomocą teleskopu Jamesa Webba.

Planetoida, której średnicę szacuje się na około 60 metrów, została odkryta pod koniec 2024 roku. Wykonane wtedy analizy trajektorii jej lotu wskazywały, że ma ona aż 3 proc. szans na zderzenie z Ziemią w 2032 roku. Prowadzone przez kolejne tygodnie obserwacje pozwoliły doprecyzować trajektorię lotu planetoidy i ostatecznie wykluczyć ryzyko jej uderzenia w Ziemię. Warto jednak tutaj podkreślić, że naukowcy wciąż dopuszczają możliwość, że skała ta może uderzyć w powierzchnię Księżyca.

Czytaj także: Następca Apophis pojawił się na niebie. Czy powtórzy się scenariusz sprzed 20 lat?

2024 YR4 należy do grupy obiektów regularnie zbliżających się do Ziemi – jej orbita przecina orbitę Ziemi co cztery lata, co sprawia, że jest ona szczególnie interesująca dla astronomów. Od samego momentu odkrycia planetoida była śledzona za pomocą licznych teleskopów naziemnych. Dopiero jednak obserwacje prowadzone za pomocą JWST dostarczyły naprawdę unikalnych informacji o tym małym ciele niebieskim, ale także i o innych małych planetoidach, które w przyszłości możemy odkryć na kursie kolizyjnym z Ziemią.

Źródło: ESA

Dlaczego monitorowanie planetoid jest kluczowe?

Badanie obiektów bliskich Ziemi (NEO) to jeden z priorytetów współczesnej astronomii. Może nam się wydawać, że Ziemia znajduje się w pustce kosmicznej. Rzeczywistość jest jednak diametralnie inna. W pobliżu naszej planety regularnie przelatują tysiące planetoid. Owszem, tylko nieliczne z nich stanowią realne zagrożenie. Obiekty o rozmiarach zbliżonych do rozmiarów planetoidy 2024 YR4, czyli te w zakresie 50-100 metrów mogą wywołać zniszczenia na skalę regionalną. Wystarczy tutaj przypomnieć zdarzenie z Czelabińska z 2013 roku, kiedy to w ziemską atmosferę weszła planetoida o średnicy około 20 metrów.

Czytaj także: Jedyna taka planetoida w historii. Poziom zagrożenia wzrósł do 3 w skali Torino

Pierwsze systematyczne poszukiwania niebezpiecznych asteroid rozpoczęły się pod koniec XX wieku, gdy wzrosła świadomość potencjalnych konsekwencji ich zderzeń z Ziemią. W 1992 roku NASA zainicjowała program Spaceguard, którego celem było wykrycie i skatalogowanie większości asteroid o średnicy przekraczającej 1 kilometr. Z czasem dołączyły do niego kolejne projekty, takie jak Catalina Sky Survey czy Pan-STARRS, znacząco poszerzając naszą wiedzę o planetoidach zbliżających się do Ziemi.

Dziś agencje kosmiczne nie tylko śledzą orbity znanych obiektów, ale także testują metody ich neutralizacji. Przykładem jest misja DART, która w 2022 roku udowodniła, że można zmienić trajektorię lotu planetoidy, która mogłaby zmierzać na spotkanie z Ziemią. W połączeniu z narzędziami takimi jak Teleskop Webba daje to nadzieję na skuteczną obronę planetarną w przyszłości.