Co do zasady przyjmuje się, że krążące wokół Słońca między orbitami Jowisza i Neptuna centaury tak naprawdę powstały daleko za Neptunem, a dopiero później zostały sprowadzone w rejony bliższe Słońcu przez grawitację tego lodowego olbrzyma.
W dużych odległościach od Słońca przypominają one wyglądem planetoidy, jednak gdy zbliżają się do naszej gwiazdy, jej intensywne promieniowanie prowadzi do sublimacji lodu na ich powierzchni, powstania gazowej otoczki, a nawet warkocza, przez co zaczynają one przypominać komety.
Czytaj także: Centaur Chiron miał mieć pierścienie jak Saturn. Ma jednak coś zawsze dziwniejszego
Okazuje się jednak, że Chiron, pierwszy odkryty centaur, jest na tyle wyjątkowy, że wyróżnia się nawet na tle innych znanych centaurów. Warto pamiętać, że mówimy tu o obiekcie o średnicy 218 kilometrów, czyli całkiem sporym. Co w nim jest takiego wyjątkowego? Najnowsze obserwacje przeprowadzone za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba wykazały, że jego powierzchnię pokrywa naprawdę nietypowa mieszanina materiałów lodowych.
JWST w toku obserwacji wykrył lód tlenku węgla i dwutlenku węgla na powierzchni Chirona, a także gazowy dwutlenek węgla i metan w jego rzadkiej komie.
Obfitość metanu sugeruje, że powstaje on w wyniku sublimacji lodu w najbardziej wystawionej na światło słoneczne części powierzchni. Choć na Chironie nigdy temperatura nie przekracza -140 stopni Celsjusza, to i tak jest tam wystarczająco ciepło, aby część tego lodu uległa sublimacji. Mało tego, ilość światła docierająca do powierzchni Chirona ze Słońca napędza reakcje chemiczne, w których powstają takie związki jak acetylen, etan, propan, czy tlenki węgla. Wszystkie one zostały zidentyfikowane w formie lodu na tym obiekcie.
To niezwykle cenne informacje dla naukowców starających się odtworzyć historię ewolucji Układu Słonecznego. Jakby nie patrzeć, centaury, jak i pozostałe obiekty transneptunowe uznawane są za zasadniczo niezmienione od 4,5 miliardów lat, kiedy Układ Słoneczny dopiero się formował. Badanie ich pozwala nam zajrzeć w początki formowania się naszego układu planetarnego. Centaury są tutaj szczególnie wartościowe, bowiem fakt, iż ich powierzchnia ulega sublimacji, sprawia, że możemy zajrzeć pod ich powierzchnię i zbadać materiały, które pozostawały ukryte we wnętrzu przez całą historię Słońca i jego otoczenia.
Czytaj także: Przełomowe odkrycie w Układzie Słonecznym. Saturn skrywa niezwykłego towarzysza
Na jedno okrążenie Słońca Chiron potrzebuje około 50 lat. W 2021 roku centaur znajdujący się w odległości 2,8 mld km od Słońca przeszedł przez aphelium, czyli najodleglejszy od Słońca punkt swojej orbity. Od tego czasu, aż do 2047 roku będzie teraz zbliżał się do Słońca na odległość <1,3 mld km. To oznacza, że przez ponad dwie dekady będzie on odczuwał coraz więcej promieniowania słonecznego, które będzie prowadziło do sublimacji coraz większej ilości lodu. Obserwacje prowadzone wtedy pozwolą dokładniej przyjrzeć się związkom chemicznym tworzącym jego wnętrze.
Naukowcy przyznają, że zagadnienie to jest niezwykle ciekawe, bowiem niemal każdy badany centaur zachowuje się nieco inaczej, a to sprawia, że odkrycie przyczyn tej różnorodności może nam powiedzieć mnóstwo o tym, jakie warunki panowały w różnych częściach dysku protoplanetarnego, z którego powstały planety naszego układu.