Zespół badaczy, wykorzystując dane pochodzące zarówno z obserwatoriów naziemnych, w tym teleskopu Kecka, jak i z instrumentów sondy kosmicznej Juno, a także zaawansowane modele numeryczne przepływu wiatru słonecznego, zdołał szczegółowo prześledzić mechanizm tego nietypowego zjawiska. Analiza zgromadzonych danych jednoznacznie wykazała, że przyczyną gwałtownego wzrostu temperatury w górnych warstwach atmosfery Jowisza, przekraczającego imponującą wartość 500°C, było bezpośrednie uderzenie silnego strumienia wiatru słonecznego. To imponujący wzrost temperatury względem typowej temperatury tła atmosfery Jowisza, oscylującej wokół 350°C.
To absolutnie pierwszy raz, kiedy udało się zaobserwować, jak Jowisz reaguje na wiatr słoneczny w czasie rzeczywistym. Można powiedzieć, że ten potężny strumień cząstek dosłownie zgniótł pole magnetyczne Jowisza, co doprowadziło do intensywnego ogrzania rozległego obszaru obejmującego niemal połowę powierzchni tej gigantycznej planety.
Czytaj także: Pole magnetyczne Jowisza wygląda zaskakująco. Naukowcy nie wiedzą skąd się to wzięło
Aby w pełni docenić skalę tego zjawiska, warto przypomnieć, że średnica Jowisza jest aż jedenaście razy większa od średnicy naszej Ziemi. To oznacza, że strefa poddana intensywnemu ogrzewaniu była naprawdę imponująca i znacznie większa od Ziemi. Co więcej, zespół badawczy szacuje, że podobne zdarzenia, polegające na uderzeniach gęstych fal wiatru słonecznego, mogą dotykać Jowisza z zaskakującą częstotliwością, bo aż dwa do trzech razy w ciągu każdego miesiąca.
Co ciekawe, zdarzenie to doprowadziło do gwałtownego wzrostu aktywności zorzowej w rejonach biegunowych planety. Intensywne procesy zachodzące w zorzach polarnych wygenerowały ogromne ilości energii cieplnej, która zmusiła przegrzane gazy do ekspansji i przepływu w kierunku równika Jowisza.
Do niedawna panowało przekonanie, że tempo obrotu Jowisza wokół własnej osi oraz rozległe układy wiatrów atmosferycznych skutecznie ograniczają zasięg ogrzewania zorzowego jedynie do obszarów położonych w pobliżu biegunów planety. Najnowsze dowody podważają te założenia. Wychodzi zatem na to, że gazowe olbrzymy Układu Słonecznego są znacznie bardziej podatne na pogodę kosmiczną, niż dotychczas przypuszczaliśmy.
Czytaj także: Magnetosfera Ziemi zgubiła swój ogon. Odpowiada za to nietypowa burza słoneczna
Autorzy opracowania podkreślają fundamentalne znaczenie odkrycia dla dalszych analiz zjawisk pogody kosmicznej. Stworzony na podstawie obserwacji Jowisza model z dużą precyzją przewidział moment, w którym Jowisz zostanie dotknięty przez intensywną falę wiatru słonecznego. Tego rodzaju dokładność jest absolutnie kluczowa dla znaczącej poprawy jakości prognoz burz słonecznych, które mogą mieć poważne konsekwencje dla funkcjonowania satelitów telekomunikacyjnych i nawigacyjnych, systemów GPS oraz rozległych sieci energetycznych na naszej własnej planecie.
Wychodzi zatem na to, że to niezwykle ciekawe odkrycie dotyczące odległego Jowisza fundamentalnie zmienia naszą dotychczasową wiedzę nie tylko o atmosferze Jowisza, ale także o tym, jak aktywność słoneczna może wpływać na inne ciała niebieskie w Układzie Słonecznym, w tym także na Ziemię.