W południowej części stanu Kalifornia, na obszarze pustyni Mojave znajduje się bardzo wyjątkowa dolina. Nie dość, że prawie nigdy tutaj nie pada deszcz, temperatury latem przekraczają 50 st. C, to jeszcze dno doliny znajduje się kilkadziesiąt metrów pod poziomem morza. Dolna Śmierci jest rekordowa niemal pod każdym względem. Z tego również powodu stała się ona swoistym oczkiem w głowie wielu naukowców, w tym również tych z NASA.
Czytaj też: Co się dzieje w Dolinie Śmierci? Tyle wody nie było tam już od dawna
Chociaż brzmi to niewiarygodnie, w tak gorącym i suchym obszarze mogą powstawać jeziora. Nie są to jednak zbiorniki takie, jakie z nami z terenów Polski znajdującej się w klimacie umiarkowanym z opadami trwającymi cały rok. W tym przypadku mamy do czynienia z akwenami okresowymi, które napełniają się wodą po incydentalnych, burzliwych opadach, które od czasu do czasu mogą się tutaj pojawiać (ewentualnie w sąsiednich obszarach górskich, skąd woda spływa rzekami do doliny).
Jezioro Manly w Dolinie Śmierci. NASA wykorzystała nową metodę do badań
Serce Doliny Śmierci nierzadko bywa zalane wodami i najczęściej dzieje się to na obszarze zwanym Basen Badwater. Jest to bezodpływowa równia w samym środku doliny, której dno zlokalizowane jest 86 metrów pod poziomem morza. Jak zaobserwowano w grudniu 2023 roku, powstał na tym terenie dość rozległy zbiornik, który nazwano jeziorem Manly (niektóre źródła podają również nazwę jezioro Badwater).
Czytaj też: W Dolinie Śmierci odnotowano niemal rekordową temperaturę. Piekielny upał nie odstraszył turystów
NASA postanowiła przebadać efemeryczny akwen za pomocą swojej najnowszej technologii – czytamy w komunikacie agencji. Mowa tutaj o SWOT (ang. Surface Water and Ocean Topography) – analizie topografii wód powierzchniowych i oceanów. Jest to urządzenie wykorzystujące satelitarne obrazowanie radarowe, które wystrzelono na orbitę okołoziemską jeszcze w grudniu 2022 roku.
SWOT jest efektem działań amerykańskich i francuskich inżynierów. Potrafi ono mierzy wysokość prawie całej wody na powierzchni planety – zarówno oceanów, jak i wód śródlądowych. W połączeniu z innymi danymi satelitarnymi pozwala na oszacowanie głębokości wody w jeziorach i rzekach. Pomiary są wykonywane za pomocą interferometru radarowego w paśmie Ka – tłumaczą naukowcy z NASA.
Jakie efekty przyniosła innowacyjna metoda na terenie Doliny Śmierci? Badacze prześledzili ewolucję jeziora Manly na przestrzeni kilku tygodni w lutym i marcu 2024 roku. Wykazali, że głębokość zbiornika wahała się od 50 cm do metra. W tym czasie przez obszar południowej Kalifornii przetaczały się serie rekordowych burz z opadami, które dostarczały dodatkowych zasobów.
Czytaj też: Dolina Śmierci już nie jest najgorętsza. Oto miejsca, gdzie ziemia nagrzewa się do 80 st. C
Wyniki analiz SWOT przedstawiono w różnych barwach – od ciemnoniebieskiej do jasnożółtej. Pojedynczy piksel na mapie odpowiada kwadratowi o boku 100 metrów. Naukowcy odkryli, że poziom wody w jeziorze Manly potrafił się zmieniać w ciągu nawet kilku dni. Unaocznia nam to, jak dynamicznie ewoluuje tutejszy system hydrologiczny.
SWOT przyda się do obserwacji Doliny Śmierci. Poznamy nowe fakty
Dlaczego w ogóle zastosowano do badań Doliny Śmierci metody satelitarnego obrazowania? Czy nie można po prostu wybudować stacji hydrologicznej w tym miejscu, która zbierałaby dane? Okazuje się, że nie. Przede wszystkim żywotność jezior okresowych jest tutaj tak krótka i pojawiają się one w różnych miejscach, że zwyczajnie się to nie opłaca. Ponadto warunki klimatyczne w Basenie Badwater są tak ekstremalne, że nikt nie wytrzymałby tutaj na stacji przez cały sezon letni. SWOT wypełnia tę lukę w danych i to w sposób szybki i zdalny.
Jako ciekawostkę można przytoczyć ciekawą obserwację, jaką przeprowadziło urządzenie radarowe. W dniach od 29 lutego do 2 marca wychwycono przesunięcie się jeziora Manly o kilka kilometrów w związku z silnymi wiatrami w dolinie. Jest to zjawisko w skali świata dość osobliwe, ale w podłużnej Dolinie Śmierci całkiem powszechne. Potrafią wiać tutaj silne wiatry o prędkości 50-100 km/h, które w swej naturze są podobne do halnego (spływają z gór, ocieplają i wysuszają powietrze).
Czytaj też: Nie wiemy kiedy, ale wiemy, jakich zniszczeń dokona. Kalifornię czeka trzęsienie ziemi
Dni niezwykłego jeziora zapewne są już policzone. Wraz ze zbliżającym się latem i rosnącymi temperaturami ewaporacja wód doprowadzi do powstawania słonej, suchej pokrywy. Niewykluczone jednak, że w tym roku jeszcze woda do Doliny Śmierci powróci, ale prawdopodobnie stanie się bardziej jesienią lub wczesną zimą.