Przed zmianą przepisów opłata była niemal o połowę niższa i wynosiła 12,5 tys. euro. Wprowadzenie podatku od SUV-ów i samochodów dostawczych oraz ciężarowych podyktowane jest faktem, że są to auta wysokoemisyjne.
Większe od standardowych auta zużywają też więcej paliwa i w większym stopniu przyczyniają się do zanieczyszczenia powietrza. Dlatego Francja chce zniechęcić konsumentów do zakupu tego typu samochodów. A to zadanie może wydawać się wyjątkowo trudne, bo w 2019 roku 30 proc. wszystkich sprzedanych we Francji aut osobowych, stanowiły właśnie SUV-y.
Ostre limity, wysokie kary
Zaostrzenie przepisów ma też związek z wprowadzeniem nowych norm emisji w Unii Europejskiej. Od 1 stycznia 2020 roku 95 proc. nowych samochodów sprzedawanych na terenie UE będzie musiało spełniać limit średniem maksymalnej emisji na poziomie 95 g CO2/km. Od 2021 roku limit będzie obowiązywał wszystkie nowo wyprodukowane auta. Dla porównania, w 2018 roku średnia emisja CO2 przez samochody na terenie Unii wyniosła ponad 120 g CO2/km.
Niedostosowanie się do nowych regulacji będzie słono kosztować producentów. Wysokość kary ustalono na 95 euro za każdy gram powyżej normy, i to od każdego auta. Specjaliści branży motoryzacyjnej szacują, że w przypadku niektórych modeli może to oznaczać nawet kilka tysięcy euro za auto.
Uspokajają jednak, że wartość 95 gramów to wartość uśredniona, a dokładne limity emisji będą obliczane dla każdego producenta i każdego modelu indywidualnie i będą uzależnione od jego wagi.
Francja stawia na prąd
Francuski podatek od SUV-ów traktowany jest jak „podwójna kara” dla właścicieli tego typu aut. Ponieważ po nowym roku chętni na zakup SUV-a będą musieli liczyć się nie tylko z wyższą ceną związaną z nowymi unijnymi regulacjami, ale też z dodatkową opłatą na rzecz budżetu Francji.
Wpływy z podatku będą przeznaczone na elektryfikację transportu we Francji. W 2018 roku Francja wydała blisko 550 mln euro na dopłaty do samochodów elektrycznych, żeby zachęcić kierowców aby przesiedli się do bardziej ekologicznych pojazdów.
O dofinansowanie w wysokości 6 tys. euro może ubiegać się każdy, kto ma zamiar kupić auto elektryczne o cenie nieprzekraczającej 45 tys. euro.