Publikacja na ten temat pojawi się na łamach The Astronomical Journal. Obecnie jest natomiast dostępna w formie preprintu i opisuje planetę pozasłoneczną krążącą wokół czerwonego karła, czyli gwiazdy nie tylko mniejszej, ale i chłodniejszej od Słońca.
Czytaj też: Hałas Ziemi czy sygnał z kosmosu? Nowy algorytm pomoże je odróżnić
Jako że Ziemia jest jedynym znanym miejscem we wszechświecie, w którym znajduje się życie, to naukowcy szukają obiektów podobnych do niej. Z tego względu – kiedy już uda się odnaleźć planetę pozasłoneczną podobną do naszej pod względem składu, rozmiarów czy temperatury – astronomowie mogą ją wykorzystać nie tylko do badań nad życiem pozaziemskim, lecz przede wszystkim nad powstaniem i ewolucją niektórych obiektów.
Pomimo niemal identycznego promienia, K2-415b jest znacznie masywniejsza od naszej planety. Różnica na jej korzyść jest mniej więcej trzykrotna. Jeśli natomiast chodzi o gwiazdę, wokół której krąży nowo zidentyfikowane ciało, to jej masa stanowi zaledwie 16% masy Słońca. Mogłoby się wydawać, iż w takich okolicznościach (szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że czerwone karły są stosunkowo chłodne) temperatury panujące na powierzchni nowo odkrytej egzoplanety będą przerażająco niskie.
K2-415b to egzoplaneta oddalona o około 72 lata świetlone od Ziemi
Rzeczywistość okazuje się zgoła odmienna, ponieważ okres orbitalny K2-415b wynosi cztery dni. Niestety, nawet jeśli na miejscu nie panują ujemne temperatury, to i tak trudno byłoby tam sobie wyobrazić obecność człowieka. Oczywiście nie chodzi wyłącznie o kwestie logistyczne, ponieważ prawdziwym problemem byłyby zapewne zbyt… wysokie temperatury. 4-dniowa orbita oznacza, iż odległość między egzoplanetą a jej gospodarzem musi być bardzo niewielka. Ale czy na pewno możemy wykluczyć tam istnienie życia?
Czytaj też: Odkryli nowy rodzaj lodu, który skrywa rozwiązanie pewnej zagadki
K2-415b wchodzi w skład tzw. ekosfery, znanej również jako strefa zamieszkiwalna. Oznacza to, iż na powierzchni obiektów będących w ekosferze może utrzymać się woda w stanie ciekłym. Stąd jeszcze długa droga do pojawienia się i przetrwania życia, lecz bez wątpienia łatwiej szukać jego oznak, gdy wiemy, że pod pewnymi względami dany obiekt przypomina Ziemię. Pomocny w dokładniejszych analizach może okazać się Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, zdolny do wykrywania biosygnatur, czyli biologicznych oznak istnienia żywych organizmów, na przykład związków występujących w atmosferze.